O "wyższości dźwięku z winyla" to akurat chyba autor klipu nie polemizował, a po prostu chciał udowodnić, że pasmo przenoszenia na winylu nie jest ograniczone jak to niektórzy błędnie w sieci piszą "do 16kHz" czy coś w tym stylu, w porównaniu z ograniczeniami formatów cyfrowych w tej materii, biorąc pod uwagę częstotliwość próbkowania.
Facet dobrze się do tego zabrał, angażując zewnętrzną kartę dźwiękową, umożliwiającą wyższą częstotliwość próbkowania niż ta wbudowana w lapka.
Widać po spektrum, że im wyższy ton tym słabsza amplituda, szczególnie blisko zielonej taśmy czyli na pułapie okolic 50kHz.
Fakt, wkładka słaba (AT-91, aczkolwiek ten zielony kolorek mnie zmylił początkowo, bo już myślałem że to AT-95

) o sferycznym szlifie.
Ciekawe na ile inaczej by ten wykres wyglądał przy szlifie Shibata/hipereliptycznym.
Najprawdopodobniej sygnał po stronie ów wyższych tonów i ultra-dźwięków byłby silniejszy.
Tak więc jest to jakieś pole do eksperymentowania domowego

O ile ma się do tego środki.
Podobnie pisał o rosyjskim "White Album" użytkownik ryszard_pp wcześniej w innym wątku (
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=28&t=396&start=90), po czym ze względu na własne problemy egzystencjalne zdecydował się wynieść z forum, bo tutaj jest towarzystwo ewidentnie nie na jego poziomie
Tyle że tu także używał takiego toku myślenia, że wysoką jakość tamtego tłoczenia chciał udowodnić poprzez graf spektrum pasma.
Problem w tym, że w końcu nie dowiedzieliśmy się czy on to robił bezpośrednio na swoim laptopie, bo jeśli tak to jego eksperyment mógł być kłamliwy ze względu na niższą częstotliwość próbkowania zintegrowanej karty dźwiękowej lapka. Tego już się raczej nie dowiemy.
Dodatkowo, ryszard_pp wskazał, że jeszcze jeden dowód jakości tamtego rosyjskiego tłoczenia jest dopisek "DMM" znaleziony gdzieś przy numerach matryc.
Przypuszczam ze były to jakieś jego własne domysły/wynurzenia, wskazujące na to, że płyta-matka została zrealizowana w technologii DMM. Problem w tym, że takie coś ówcześnie nie mogło powstać w Rosji, a szczerze wątpię by dla Rosjan przy tym konkretnym wydaniu finalny mastering odwalała jakaś zachodnia firma.
Dodatkowo, jak już praktyka dowiodła, tłoczenia DMM nie oznaczają z automatu lepszą jakość od tradycyjnego procesu tworzenia płyty-matki, co też chyba kiedyś omawialiśmy na forum
To tyle słowem komentarza.