Zgoda pełna z tych szczotek do mycia na mokro z kozy i hmm z bobra

Zgoda pełna z tych szczotek do mycia na mokro z kozy i hmm z bobra
Dokładnie! Dla mnie myjka była priorytetem... I przy pierwszej możliwej okazji, zaopatrzyłem się w nią. Nawet nowe płyty np. z biedry od razu trzeba było myć, bo miały jakieś farfocle... A nie mówiąc już o używkach z serwisów aukcyjnych, czy targów, itp. Po prostu naprawdę warto się w nią zaopatrzyć.Dragant pisze: ↑11 sty 2018, 12:59To i ja dorzucę swoje trzy grosze. W cenie jednej nowej płyty mamy wanienkę z zaciskami Knosti. U mnie, odkąd mam Knosti chyba ani razu nie użyłem szczotki na sucho. Po prostu nie ma potrzeby. Gdybym znów zaczynał przygodę z winylem, pierwszym zakupem byłaby właśnie myjka. Serio, nie ma co odkładać zakupu na później, bo i tak za jakiś czas uznasz, że wszystkie płyty są do mycia, a nie "odkurzenia". O ile jeszcze nowe zazwyczaj nie są brudne, to te z giełd, allegro, discogs w 90% przypadków nie są w ogóle myte. A 150zł na myjkę w tym hobby to naprawdę pikuś.
Nie bądź bezczelny. Wątek ma tyle stron, że mycie opisane jest na wszelkie sposoby. Co i dlaczego się robi wyjaśniono wiele razy, opisano również zalety i wady. A ty wyskakujesz w pierwszym poście z pytaniem na miarę kandydata do nagrody Darwina i oczekujesz żeby traktować je poważnie.
Doradzam jednak 80 lub 120. 60 może zniszczyć label.
A zadała osoba jakieś pytanie zasługujące na merytoryczną odpowiedź?
Osobiście, jako "zielony" w temacie mogę dodać, że po przeczytaniu całego wątku nie musiałem zadawać jakichkolwiek pytań, bo temat został wyczerpany i wszystko jest na wcześniejszych kartach... No i już "zielony" nie jestem.
Dobry człowieku, dzięki za pomysł z tymi zaciskami analgois.32lysy pisze: ↑10 sty 2018, 12:34Szczotka węglowa nie służy do czyszczenia płyt. Ewentualnie zbierzesz nią kurz i rozładujesz elektrostatycznie nośnik. Ja używam każdorazowo przed odsłuchem na każdej stronie płyty. Możesz kupić niedrogi zestaw w skład którego wchodzi szczotka węglowa, szczoteczka z płynem do czyszczenia igły, ściereczka (kiepska moim zdaniem) i dodatkowy pojemniczek z płynem do doraźnego przetarcia płyty. Szczotki welurowe są dostępne już od około 20 zł. Nie jest to również sposób na porządne czyszczenie płyty. Zbiera głównie powierzchowne zanieczyszczenia (jakiś pył i kurz który płyta łapie). Kupiłem kiedyś ale w sumie nie używam bo płyty po myjce są czyste i węglową zbieram drobinki z powierzchni. Chyba bez knosti się nie obejdziei jesli na poważnie traktujesz winyle i masz zamiar dalej rozwijać kolekcję płyt to chyba jest rozwiązanie minimum dla utrzymania czystości płyt. Są też inne niedrogie ręczne myjki do płyt. Znajomy dokupił krążki z firmy analogis do swojej knosti bo są szczelne i nie ma problemu z zaciekaniem na label. Coś tam musiał doszlifować ale jest zadowolony. Można zamówić z na forum uszczelnione, lepsze niż oryginalne, chyba za 45 zł o ile mnie pamieć nie myli. Kupując myjkę bierz zestaw bez płynu. Wychodzi sporo taniej a płyn z przepisu z forum sam zrobisz.