Przychodzę z pytaniem do znawców tematu - mam do zbycia kolekcję na oko 700-800 singli, ale może być tego więcej, trudno ocenić. Mniej na pewno nie.
Single "odziedziczyłem" po likwidacji amatorskiej stacji radiowej w UK i jest tutaj kurczę wszystko - dużo rzeczy z motown, dużo rocka, popu, ogólnie rzecz biorąc "radiowa muzyka".
Zacząłem to spisywać i w pierwszej 50tce mam na przykład Depeche Mode, Boney M, The Beatles, Rolling Stones, Eurythmics, Roy Orbison, Quincy Jones, Jacksons 5, Soft Cell, Depeche Mode, Madonna, Bananarama, Eagles, Boston, The Carpenters, Sting, Enya, Adam Ant, Sheena Easton, Betty Boo, Abba, Elvis Costello, Bananarama, Technotronic, Joey Negro, Gladys Knight & The Pips, Kool & The Gang, Journey, Meat Loaf, Peter Gabriel, UB40, Madness, The Pretenders, Status Quo, Dolly Parton, Luther Vandross, i tak dalej i tak dalej.
I doszedłem do wniosku że spisywanie tego to strasznie żmudna praca, nie mam czasu bawić się w detal i wystawiać tego na allegro, więc chciałbym wysłać komuś z radością całość. Stany płyt są różne, większość ma "papierówki", ale w 95% są jak najbardziej słuchalne bez przeskakiwania. Mniej więcej pół na pół są w białych kopertach z tektury opisanych długopisem, a połowa jest w normalnych "sklepowych" wydania w full-kolorowych okładkach. Niestety, większość z nich ma na stronie B na labelu naklejkę z nazwą radia do którego należała lub malutką wlepkę z wpisanym na maszynie numerem katalogowym w ich "archiwum".
Prosiłbym o opinię czy jest w ogóle sens, żebym siedział jak skryba i spisywał to wszystko do Excela, czy kogokolwiek zainteresuje tak duża kolekcja z takim rozrzutem i w takim stanie czy też napracuję się z archiwizacją i okaże się, że sprzedam to być może za 200-300zł a być może wcale. Więc podsumowując - czy to w ogóle ma sens?

Z Pozdrowieniami i z góry dzięki za każdą opinię.