Czy mycie może zaszkodzić?
- darkman
- Posty: 15339
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Jedyny sensowny test jakościowo odsłuchowy u Tarkusa@, to dwie identyczne płyty nowe.
nr 1 do mycia w ON dajmy na to lub po prostu Knosti,
nr 2 odsłuch bez mycia, wprost po otwarciu,
i druga wersja towarzysząca testowi:
- dwie identyczne płyty używane:
* Sverio Mercadante z epoki - moja, "dbana" i mało odtworzeń
*Jarkowa -z epoki, b.często słuchana, przynajmniej 1-2 razy w tygodniu i raczej wcześniej nie myta nigdy (może treaz już jest po owej ON na któą były dawane płyty)
Dlaczego tak?
Ze względu na to, że Jarek broni się rękami i nogami przed posiadaniem własnej, jakiejkolwiek myjki.
Egzemplifikacją tegoż, jest w mojej opinii nawet ten temat. Nasz sympatyczny kolega szuka tu uzasadnienia, tak trochę , do jej nie posiadania.
Jarku zlituj się, tysiące much nie mogą się mylić. Wszyscy myjemy płyty, bo do jeden z dogmatów winylowych.
W mojej opinii płyty "od Jarka" nie nadają się do testu, ani do pytania zawartego w tytule wątku, niezależnego ze względów powyższych czyli pewnych warunków brzegowych. Można oczywiście te warunki założyć i opracować, ale to już zabawa dość teoretyczna.
Od siebie dodam, że Tarkus wie czego chce i jest melomanem bardzo wymagającym w stosunku do płyt i muzyki, co więcej zna się świetnie na realizacjach z epoki minionej "winylowej stricte",tylko nie często się tym chwali, natomiast trudno mu zaakceptować fakt, że coś czego oczekuje i wymaga bywa, niemożliwe i abstrakcyjne już z samego choćby składu nośnika, procesu produkcji/tłoczenia jak i normalnej procedury przechowywania oraz odtwarzania płyty używanej, gdzie ów proces często stanowi wielką niewiadomą.
O ile pamiętam, napisałem kiedyś do niego mniej więcej tak: Płyty winylowe nie są wykonane ze stali w technologii inox, trudno się zatem spodziewać by były niezniszczalne.
Oczywiście z myciem jest tak jak z 'dbaniem', cokolwiek to znaczy, można to robić lub nie.
To kwestia indywidualnego wyboru.
Pamiętam czasy (lata 70-te) kiedy płyta umyta, ze śladami tego procesu budziła na giełdach pewne podejrzenia i uchodziła za gorszą "bo ktoś chciał coś ukryć".
Czasy się zmieniły, dostępność płyty i środków/technologii do ich konserwacji prewencyjnej* też.
Obowiązuje zasada "płyty myjemy", a każdy może z tym zrobić co tam Stryjenka winszuje.
* wyróżniłem te słowa, bo bardzo bym chciał by Jarek zastanowił się nad ich sensem i znaczeniem dla płyt.
nr 1 do mycia w ON dajmy na to lub po prostu Knosti,
nr 2 odsłuch bez mycia, wprost po otwarciu,
i druga wersja towarzysząca testowi:
- dwie identyczne płyty używane:
* Sverio Mercadante z epoki - moja, "dbana" i mało odtworzeń
*Jarkowa -z epoki, b.często słuchana, przynajmniej 1-2 razy w tygodniu i raczej wcześniej nie myta nigdy (może treaz już jest po owej ON na któą były dawane płyty)
Dlaczego tak?
Ze względu na to, że Jarek broni się rękami i nogami przed posiadaniem własnej, jakiejkolwiek myjki.
Egzemplifikacją tegoż, jest w mojej opinii nawet ten temat. Nasz sympatyczny kolega szuka tu uzasadnienia, tak trochę , do jej nie posiadania.
Jarku zlituj się, tysiące much nie mogą się mylić. Wszyscy myjemy płyty, bo do jeden z dogmatów winylowych.
W mojej opinii płyty "od Jarka" nie nadają się do testu, ani do pytania zawartego w tytule wątku, niezależnego ze względów powyższych czyli pewnych warunków brzegowych. Można oczywiście te warunki założyć i opracować, ale to już zabawa dość teoretyczna.
Od siebie dodam, że Tarkus wie czego chce i jest melomanem bardzo wymagającym w stosunku do płyt i muzyki, co więcej zna się świetnie na realizacjach z epoki minionej "winylowej stricte",tylko nie często się tym chwali, natomiast trudno mu zaakceptować fakt, że coś czego oczekuje i wymaga bywa, niemożliwe i abstrakcyjne już z samego choćby składu nośnika, procesu produkcji/tłoczenia jak i normalnej procedury przechowywania oraz odtwarzania płyty używanej, gdzie ów proces często stanowi wielką niewiadomą.
O ile pamiętam, napisałem kiedyś do niego mniej więcej tak: Płyty winylowe nie są wykonane ze stali w technologii inox, trudno się zatem spodziewać by były niezniszczalne.
Oczywiście z myciem jest tak jak z 'dbaniem', cokolwiek to znaczy, można to robić lub nie.
To kwestia indywidualnego wyboru.
Pamiętam czasy (lata 70-te) kiedy płyta umyta, ze śladami tego procesu budziła na giełdach pewne podejrzenia i uchodziła za gorszą "bo ktoś chciał coś ukryć".
Czasy się zmieniły, dostępność płyty i środków/technologii do ich konserwacji prewencyjnej* też.
Obowiązuje zasada "płyty myjemy", a każdy może z tym zrobić co tam Stryjenka winszuje.
* wyróżniłem te słowa, bo bardzo bym chciał by Jarek zastanowił się nad ich sensem i znaczeniem dla płyt.
- Regsoft
- Posty: 6390
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
- darkman
- Posty: 15339
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
- olsza84
- Posty: 3258
- Rejestracja: 09 lip 2015, 10:27
- Gramofon: Dual Fever
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Ja też od razu myjki nie miałem. Ale teraz "brudasa" już bym nie położył na talerz. Szczególnie, że moja estyma jest mocno po stronie wydań z epoki. Po kupnie myjki moje życie zmieniło się na lepsze
NAD 160a / NUDAmini / Philips CD-350 / Braun LS 120
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
- Regsoft
- Posty: 6390
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
A ja jestem leniwym brudasem, który cieszy się swoim życiem i nie myje oraz nie stygmatyzuje żadnych płyt. Ani tych starych, ani nowych, ani mytych, ani niemytych
- blispx
- Posty: 4487
- Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Reg to hardcor ale nie widział jeszcze brudnej płyty widać takiej po której odtworzeniu zbierasz knoba z igły wielkości paznokcia
DDX-1000, 2xRMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 2xLundahl, 3xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
- Regsoft
- Posty: 6390
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 17:20
- blispx
- Posty: 4487
- Rejestracja: 26 paź 2014, 22:32
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Shibata przy takiej płycie to śmiem twierdzić że by odpadła, wczoraj mi się takie dwa gagatki trafiły że igłe musiałem czyścić na mokro bo na sucho knoba nie mogłem ruszyć
DDX-1000, 2xRMG-309i, SME3012, 2xSPU, MPU, 2xLundahl, 3xANK, 300B, 2A3, Audio Nirvana, AN Sogon, AN Sootto, Wirewoo 411, Wirewoo 911
- PhantomLord
- Posty: 243
- Rejestracja: 23 wrz 2016, 08:48
- Gramofon: SABA PSP 250
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Ja tam myje, chociaż to w knosti to dla wielu tylko płukanie, ale efekt jest zauważalny. Płyta "nowa" pożyczona od kolegi, który uważa, że "a po ch... myć?" była na tyle ciekawa, że co utwór musiałem czyścić igłę z całych tych farfocli i zylsu. Skończyło się tym, że po 3 utworach płytę umyłem i problem wziął znikł, więc mogłem skupić się na przyjemności słuchania .
A to to to właśnie:
A to to to właśnie:
- olsza84
- Posty: 3258
- Rejestracja: 09 lip 2015, 10:27
- Gramofon: Dual Fever
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
No nie takie płukanie tylko, bo jednak szczotki fizycznie szorują rowek. Mnie też to denerwowało, że po 2 utworach już miałem kłębek. Teraz odtwarzam kilka płyt pod rząd i dopiero czyszczę igłę na sucho.
NAD 160a / NUDAmini / Philips CD-350 / Braun LS 120
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
Dual 601, 604, 704, 3x721, 1019, 1209, 1218, 1219, 1229, 1249, Perpetuum Ebner 2020L, Perpetuum Ebner PE 34
FB:Dual Fever
IG:Dual Fever
- Tarkus
- Posty: 3199
- Rejestracja: 22 paź 2011, 22:42
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Źle mnie zrozumiałeś. Obawiałem się tylko, że spaprano mi płytę.
W żadnym razie bronię się przed posiadaniem myjki. Tylko czytając to forum mam nieraz wrażenie, że potrzebuję wszystkiego naraz. Np. radzono mi sprawić sobie "lepszy tor sygnału". No, więc kupiłem lepszy wzmacniacz i kolumny, tylko się okazało, że choć u sprzedającego dźwięk był wzorowy, w moich meblach to brzmiało jak przez telefon (prawdopodobnie wina wnęk). Zatem potrzebuję wymiany umeblowania, a to oznacza kolejne koszty i komplikacje, więc na razie to odkładam i słucham na sprawdzonym zestawie, który przynajmniej jako tako brzmi w istniejących warunkach. Teraz jestem na etapie kupowania philipsowskiej wkładki (body już jest, czekam na shibatę).
I w tym wszystkim myjka też jakoś się wpasuje, ale trudno powiedzieć kiedy. Trzeba pamiętać, że ta również generuje dodatkowe koszty: składniki płynu, naczynia do ich mieszania, nowe folijki na płyty etc.
A w tym miesiącu mam po prostu służbowe wyjazdy do Katowic, więc postanowiłem skorzystać z darmowego dojazdu i przy okazji umyć sobie parę płyt, które wydawały się szczególnie tego potrzebować.
Słucham winyli. Słucham kompaktów. Słucham kaset. Po prostu kocham MUZYKĘ.
Fundacja Kultury AFRONT http://afront.org.pl/
O MNIE I "CZARNYM CHEVROLECIE" (free)
Fundacja Kultury AFRONT http://afront.org.pl/
O MNIE I "CZARNYM CHEVROLECIE" (free)
- Myszor
- Posty: 10505
- Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Czytam ten wątek i przy niektórych postach przecieram oczy jak przy ruchach antyszczepionkowych.
Płyty myło się zawsze. Pacholęciem będąc czyściłem swoje Maanamy i Lady Panki spryskując je jakimś roztworem alkoholowym i przecierając ściereczką przed każdym odsłuchem. Woreczków wymiennych wtedy nie było niestety.
Pierwszą myjkę skonstruowano bodaj pod koniec lat 60 na potrzeby rozgłośni radiowych.
Na okładkach Beatlesów są reklamy ścierek emitex do czyszczenia płyt.
O czym my tu pitolimy jak babcię kocham.
Płyty myło się zawsze. Pacholęciem będąc czyściłem swoje Maanamy i Lady Panki spryskując je jakimś roztworem alkoholowym i przecierając ściereczką przed każdym odsłuchem. Woreczków wymiennych wtedy nie było niestety.
Pierwszą myjkę skonstruowano bodaj pod koniec lat 60 na potrzeby rozgłośni radiowych.
Na okładkach Beatlesów są reklamy ścierek emitex do czyszczenia płyt.
O czym my tu pitolimy jak babcię kocham.
Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21701
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 41832
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Pewnie, choć w PL mało kto się w to bawił raczej.
Tarkus po prostu się zastanawia
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
http://www.winyl.net/viewtopic.php?f=6&t=6268
- darkman
- Posty: 15339
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Fakt, faktem, ścierecki my mieli w tamtych latach "zółte i sare", jakoś o nich zapomniałem. Jakoś tak, bardzo wcześnie miałem owalną szczotkę welurową z dalekiego łestu.
BTW, mycie ma też swoje minusy czyli "przemycie" - jutro Wam napiszę
BTW, mycie ma też swoje minusy czyli "przemycie" - jutro Wam napiszę
- Merrick
- Posty: 2385
- Rejestracja: 22 sie 2016, 22:02
- Gramofon: Thorens TD-160 Super
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
Re: Czy mycie może zaszkodzić?
Fatalnie umyta. Mam na myśli tą która trzeszczy cyklicznie. Zbyt długo leżała w myjce po umyciu a roztwór był już zbyt brudny. Został na niej syf z innych płyt ale nie ten który osadził się na dnie roztworu ale ten który pływa przy powierzchni ( lekkie delikatne paprochy). Musi wrócić do myjki płyta o której piszesz bo ręcznie tego nie doczyścisz.
Thorens TD-160 Super, SME Series III, OM 30 -> Staccato OS-> Dyskretniok -> Hafler DH-100, Hafler DH-220, Dynaudio Audience 40
https://www.discogs.com/user/Merrick-Pl/collection
https://www.discogs.com/user/Merrick-Pl/collection