Jak ją z bratem przywlekliśmy z jakiejś giełdy, tak rok po premierze czyli gdzieś w 78-9`, to od razu się zdziwiliśmy, że taka krótka ale kompaktów jeszcze wtedy nie wymyślili

Druga jaką mieliśmy to już rok późniejszy Cyclone i tu zonk, bo słuchamy po raz pierwszy z wypiekami na twarzy, a tu jakiś gość śpiewa ~ (Steve Jolliffe). Brat mówi: Q-ć wydałem całą naszą kasę na obiady w stołówce na tego wyjca! Ja na to: Matka nas zabije. Pożyczymy bloczki od chłopaków i się jej pokaże
