Spoko

, Sonatę z op.35 zawsze warto mieć, a i wszystkie trzy warto skompletować.
Oba koncerty must have, choć akurat wykonania konkursowe miewają sporą konkurencję wykonawczą.
Zwykle artysta musi okrzepnąć trochę z tym repertuarem nim go nagra.
Wzmiankowany laureat ma obecnie w repertuarze tylko koncert e-moll, ale wszystko przed nim.
Najgorzej wydać pieniądze na wykonania Lang Langa. Gdyby ktoś chciał to zrobić, to lepiej wcześniej zapytać.
Oczywiście Chopin zagrany po gruzińsku czy chińsku może być ciekawostką przyrodniczą (coś jakby nasze Mazowsze włączyło do repertuaru taniec z szablami Chaczaturiana), ale lepiej zacząć od Rubinsteina, Zimmermanna i Blechacza po prostu.
A DGramophone, łachy nie robi. Mieli to w kontrakcie i to oni zabiegają o podpisanie przez artystę w swojej stajni. Ciekawe na ile płyt rocznie podpisali kontrakt? To info dla nas melomanów, przecież.