Jakiś czas temu wszedłem w posiadanie kultowego napędu Pioneera MU 1200 który był produkowany w latach '70 (1976 r.) Stan idealny. Napęd pracuje bezszelestnie. Cztery dekady nie zrobiły na nim wrażenia a zastosowane materiały nie wykazują zużycia. Kiedyś jakość wykonania, materiały i technologia a także know how brało górę nad pozycją księgowego w firmie

. Wyciągnąłem z pudła nie mniej kultowe zapomniane ramię AT 1005 II i uznałem że, pasują do siebie. Ramię idealne dla fanów sztywnych wkładek. Masa efektywna AT to 20 g i świetnie ponoć zgrywa się z DL 103-ką. Zamierzam jutro pobawić się wkładkami.
Jest napęd i ramię to do roboty. Plinta ma być prosta, niewielkich rozmiarów ale nie tuzinkowa. Solidna, wykonana z płyty 22mm oklejona fornirem naturalnym amazaque - wiem, znowu fornir

. - ale, ale nie błyszczący tylko mat-satyna. Dla urozmaicenia słoje w poprzek długiego boku plinty. Całość spoczywa na sprawdzonych miękkich stopach Technicsowych (SL 12xx). Konstrukcja prosta do bólu ale sprawdzona i skuteczna. Acha, dodam jeszcze, że ramię uzbroiłem w windę od Regi co profanuje nieco "audiofilski" sznyt manuala
Na początek kilka fotek jak zwykle w tragicznym wykonaniu (muszę nad tym popracować

)