
Ktoś mi potrafi racjonalnie wytłumaczyć skąd bierze się taka potrzeba u większości audio audioamatorów? Tzn po części podejrzewam, że jest to spowodowane brakami w sprzęcie i szukaniem substytutu potężniejszego brzmienia, lub brakiem porównania. Jak jednak wytłumaczyć fakt gdzie często jest to jedynie kwestia zestrojenia, gdzie po poprawnym w miarę płaskim ustawieniu systemu, nagle im zaczyna czegoś brakować i nie przegadasz, że teraz jest poprawnie? Idąc dalej, można w ten wątek dopiąć uśmiechy sołtysa na eq itd.
Wybaczcie, że piszę bez ładu i składu ale powolutku się poddaje, zwłaszcza że w gronie takich osób znajdują się osobnicy z bliskiego środowiska.
Idę leczyć kaca wywołanego słuchaniem zestawu ze zbyt podbitym zakresem 100-120 herców
