wszak tzw "zwrotnice) w kolumnach opierają się m.in na cewkach! I tu jest wpływ na "częstotliwaość" (chyba) sygnału


No ale to jest pewnie kwestia stosunkowo prosta do rozwiązania; np trójnik"
jeden sygnał wrzucamy na wzmacniacz, a drugi na "licznik"


Nie słyszałem o takich ramionach, są takowe?eenneell pisze:JEśli mechanizm opuszczanie ramienia działa w oparciu o cewkę to może można by to wykorzystać![]()
Jest to jakieś rozwiązanie, ale trzeba pamiętać, że licznik musi być przed wzmacniaczem, więc zwrotnice raczej odpadają.eenneell pisze: tzw "zwrotnice) w kolumnach opierają się m.in na cewkach! I tu jest wpływ na "częstotliwaość" (chyba) sygnału![]()
![]()
No ale to jest pewnie kwestia stosunkowo prosta do rozwiązania; np trójnik"
jeden sygnał wrzucamy na wzmacniacz, a drugi na "licznik"![]()
w pomyśle z cewką chodzi o to, że mamy kabel, który wkładamy do środka cewki. Prąd płynący w kablu indukuje w cewce inny prąd. (a ściślej: zmienny prąd w kablu wytwarza zmienne pole magnetyczne, zmienne pole magnetyczne indukuje prąd w cewce). Natomiast w głośniku cewki w zwrotnicy są w torze (czyli nasz kabel jest przecięty w połowie i prąd sobie idzie przez naszą cewkę).eenneell pisze:Dlaczego pytam?
wszak tzw "zwrotnice) w kolumnach opierają się m.in na cewkach! I tu jest wpływ na "częstotliwaość" (chyba) sygnału![]()
![]()
też się tak bawiłem ;pp na pomysł wpadł mój ojciec ;p mi przychodziło do głowy tylko kombinowanie z bramkami :3Krzyś pisze:Nawiasem mówiąc to nie wpadłbym na pomysł z cewką, choć w podstawówce bawiłem się w podsłuchiwanie dźwięku z kabla słuchawkowego przy pomocy cewki.
przyjmując czas trwania strony płyty jako 20 minut, a czas tych wszystkich machinacji, które opisałeś, jako 30 sekund, to daje nam to ok. 25 godzin różnicy na każde 1000 godzin pracy igły.Jaskier pisze:Wszystko zależy od tego, jak dokładny ma być pomiar. Tu chodzi o żywotność igły, czyli czas jej kontaktu z płytą. Podpięcie się do silnika da mocno wypaczony pomiar. Dla przykładu - mój DUAL 721: od momentu uruchomienia silnika do momentu kontaktu z płytą upływa ok 7-10 sek. Do tego dodać trzeba kolejne kilkanaście, kiedy to ramię wędruje na podstawkę i silnik się wyłacza. Co daje w sumie ok 25, 30 sek do każdych kilkunastu minut (czas odtwarzania płyty)... Jeśli pomnożyć to razy 1000 h (szacowany czas zużycia igły)...
w teorii cewka w żaden sposób nie będzie ingerować w sygnał, ona ma tylko wyłapać prąd płynący w kablu i dać znak do załączenia timera... a timer nie będzie w żaden sposób ingerować w sygnał bo będzie od niego niezależnyahaja pisze:Cewka na kablach sygnałowych wytnie wysokie częstotliwości i wprowadzi przesunięcia fazowe.
I tuKrzyś pisze:Można też podłączyć nasz układzik np. do tape loop/tape monitor, ale to akurat jest podobny sposób jak ten z mierzeniem czasu pracy silnika (a w zasadzie to nawet gorszy - wzmacniacz musi być włączony, threshold level musi być odpowiednio duży, więc nie zareaguje na cichy dźwięk etc).
I tu dochodzimy do sedna niedokładności tej metody. Powyższe wyliczenia są jedynie dla płyt długogrających 12". Do tego dodaj maxi single i 7" już jest taki misz masz, że cały pomiar jest bez sensu..Krzyś pisze:przyjmując czas trwania strony płyty jako 20 minut, a czas tych wszystkich machinacji, które opisałeś, jako 30 sekund, to daje nam to ok. 25 godzin różnicy na każde 1000 godzin pracy igły.
(ilość stron płyty możliwych do odtworzenia na jednej igle - (1000 * 60) [min]/20 [min] = 3000
ilość cykli start/stop na jedną stronę - 1
czas trwania cykli start/stop przy czasie pracy igły 1000 godzin - 3000 * 0,5 [min] = 1500 [min] = 25 [godz])
Zakładając koszt igły na poziomie 40 zł, te 25 godzin daje nam stratę w wysokości 1 zł na igle.
Własnie o te 1000 h chodzi. Skąd będziesz wiedział, że Twoja igła już tyle przejechała?eenneell pisze:Tak naprawdę to "mierzenie igły w rowku" jest tylko po to, żeby sprawdzić te "1000h" podawane przez producentów igieł![]()
Dużo prościej jest mieć igłę(y) w zapasie i sobie "od czasu do czasu" zmienići sprawdzić na "ucho"; czy to już czas
![]()
czy nie
na nową
![]()
![]()
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie ingerencja w budowę gramofonu = kombinacja.ahaja pisze:Tak czy inaczej zawsze to będzie jakaś ingerencja w gramofon.
I nie trzeba kombinować.
Czas to jednak pewien wymiar zużycia igłyahaja pisze:Licznik zliczy czas, ale kompletnie nic nie powie o zużyciu igły.