dev pisze: Z opisu płyt wynika, że to nie papierówka powstała przez naturalne przemieszczanie się płyty w kopercie (np. w transporcie), a raczej wada fabryczna, którą sprzedawca był łaskaw zbagatelizować.
Nie jestem przekonany.
Wzmianowany opis wygląda tak:
emka pisze: Dwie pierwsze mają fabryczne "przetarcia", na których płyta trzeszczy lub przeskakuje. No masakra jakaś.
Opis jest lakoniczny i w zasadzie nie wiele z niego wynika. Emka@ zasygnalizował jedyni na potrzeby wątku, wadę z jaką spotkał się przy ostatnim zakupie.
-Brak informacji czy płyty były zapieczętowane i czy ich stan przed otwarciem nie budził zastrzeżeń.
-Nie ma też całkowitej pewności co Emka@ określa przez przetarcia fabryczne i na czym empirycznie opiera ten osąd i pod taką dokładnie nazwą.
-Nie wiem co jest przyczyną wspomnianego zaledwie przeskakiwania i jaki ma ono charakter/charakterystykę.
-Nie ma całkowitej pewności co do prawidłowej kalibracji gramofonu Emki@. Istniej natomiast informacja o nie jasnym i trochę tajemniczym systemie przeciwwagi, co do którego internety nie są jednoznaczne (wiem to od Emila właśnie, bowiem mam okoliczność, a i przyjemność znać się z nim osobiście).
Co z tym ramieniem? I co z tymi płytami?
Tego nie wiem. Wiem jedynie od Emila, że wliczając powyższe informacje to już 3 płyta, która u niego pechowo przeskakuje (jak nie czwarta - Emilu sprostuj w razie czego, bo nie pamiętam).
Nasz sympatyczny kolega jak sam napisał nieco wyżej, dopiero zaczyna. Skadinąd wiem, że budować swoją kolekcję. Obecny stan posiadania nie jest jeszcze imponujący, a zaczyna nabierać kolorów.
Zważywszy na powyższe materiał porównawczy, którym On dysponuje w tej chwili dość trudno uznać za miarodajny.
Mam o kilkanaście co najmniej płyt więcej (bo trochę dłużej zbieram) i przeskakujących mam tę samą liczbę w tej chwili co On, ale z pobieżnych obliczeń wynika mi relacja mająca się jak 1:200%, bowiem u niego na jedną przeskakująca przypada około 6,6 LP(a raczej mniej), zaś u mnie 1333,3.
W tym wypadku odpowiadając na pytanie kolegi: "Czy tylko ja mam pecha?", musiałbym odpowiedzieć zgodnie ze swoim doświadczeniem: Tak.
zbyszek1982 pisze: że często klienci będą sprzedawać różne historyjki,
To potwierdzam również z autopsji. W bardzo odosobnionych przypadkach również u nas na forum.
Osobliwie poprosiłem Emila by podał mi jakąś wycenę w Swojej Skali, to chętnie się jej nauczę, tak by lepiej nam się rozmawiało, bowiem obecnie w mojej opinii nie stosuje On ani Goldmine ani RCGC lecz znajduje się gdzieś pośrodku na drodze nabywania doświadczenia z autopsji. (podrzuciłem stosowny materiał poglądowy).
Czy Emil jest trudnym klientem?
Moim zdaniem nie. Jest klientem oczekującym dobrego towaru w zamian za swoje środki.
Owo oczeiwanie jest jak najbardziej uzasadnione i w porządku jednak wymaga też jak wiemy z doświadczenia pewnego współczynnika tolerancji, który dla rynku pyt winylowych wydaje się być wpisany w ich aspekt technologii wytworzenia.
Całkowicie się zgadzam ze stwierdzeniem, "że winyl to nie CD" i kieruje się pewną dozą tzw warunków zastanych. Jest taki, a nie inny.
W mojej opinii droga winylowa Naszego Kolegi będzie wyboista i czeka Go wiele rozczarowań. Te zaś mogą doprowadzić do większego doświadczenia wraz z nabywanym dosieur płyt samych w sobie.
dev pisze: Tak czy inaczej podejście tego sprzedawcy jest skandaliczne, moim zdaniem.
Też tak uważam. Niektórym sprzedawcom wydaje się, że jeśli klient jest grzeczny to jest głupi.
Czyli podręcznikowo mylą głupotę z kurtuazją, nie zauważając stanowczości słusznych roszczeń i sedna sprawy. To inny temat w zasadzie i pewnie na inną okoliczność. Swoją drogą jestem zaskoczony, że Corner nie uwzględnił reklamacji (!?).
zbyszek1982 pisze: Załogę Music Cornera znam od kilkunastu lat i kupiłem tam masę płyt. Wszystkie moje reklamacje w tym sklepie były rozpatrzone pozytywnie
Ja również.
Nigdy nic nie reklamowałem. To znakomity sklep.