kanał lewy- kanał prawy!

[eenneell]

Dlaczego w jednych płytach lewy jest głośniejszy, a w innych prawy, a czasem jest ok! (równowaga jest)
Podejrzewałem; antyskating, "niedorobione" kabelki... etc...
Może to problem ; nagrania/eksploatacji /zużycia/itd

[Wojtek]

Może podrzucisz jakiś przykład płytowy?

[JacK]

Ja nic takiego niezauważyłem, a troche winyli już przesłuchałem. Czasami tylko wokalista lub instrument prowadzący "nie siedzi" dokładnie po środku ale to zwykle zamysł realizatorski, celowe działanie , a nie jakaś techniczna usterka.

[Wojtek]

Zgadza się.

Na każdym ze swoich sprzętów (z innymi wkładkami/igłami) problematyczna płyta wypada tak samo eenneell?

[eenneell]

tak na szybko (DZISIAJ SŁUCHANE);
Led Z II - LEWY głośniejszy, choć prawie równowaga, R Stones- Dirty Work podobnie
CHUCK BERRY -równowaga (niby stereo, a nagranie raczej mono)
Ewa Demarczyk, Grechuta, Miles D. TUTU - prawy

Tak mogę wrzucać w miarę słuchania...
acha
nie jest to wrażenie akustyczne tylko wizualne; patrzę sobie na diodki idiotki

[Wojtek]

nie jest to wrażenie akustyczne tylko wizualne; patrzę sobie na diodki idiotki

Szczerze mówiąc na tej podstawie nic nie ustalisz. Chyba że masz płytę mono.

Myślałem, że wrażenia są soniczne, a nie na podstawie obserwowania wskaźników wzmacniacza.

[eenneell]

Szczerze mówiąc na tej podstawie nic nie ustalisz. Chyba że masz płytę mono.

tyraz słucham "J.C. Superstar" i prawy dominuje

Myślałem, że wrażenia są soniczne, a nie na podstawie obserwowania wskaźników wzmacniacza.

Mr Wojtek! na bazie "wrażeń sonicznych" to byś mnie "rozjechał" (lewe ucho mam gorsze)
Ten temat wrzuciłem na podstawie wskazan wzmacniacza (ucho nie łapie. zwlaszcza jak jesteś mobilny w swoim raju akustycznym)
Bardziej mi chodzi o to czy to "zużycie", nagranie itp itd płyt

[JacK]

Najprostszy sposób na mrygające diodki to zamienienie kanałów miejscami. Jeżeli efekt się powtórzy to wykluczamy usterkę przedwzmacniacza/wzmacniacza. W ten sposób przekładając kanały dochodzisz do wkładki gdzie oczywiście zamieniasz kanały i którą później wymieniasz na inny egzemplarz dla porównania. W ten sposób wykluczając "podejrzanych" znajdziesz "winnego".
Nie przypuszczam aby winowajcą były w ten sposób uszkodzone płyty bo masz tego za dużo, może prędzej z kalibracją jakiś problem.
Zresztą płyty też można wykluczyć słuchając ich na innym systemie.

[Jaskier]

Taka sytuacja jest możliwa jeśli igła nie "trzyma" azymutu, tzn nie jest idealnie pionowo. Lub prostopadle do płyty, jak kto woli. Tutaj jest wszystko pięknie opisane (pkt.7) Jeśli masz w wzmacniaczu tryb mono, włącz go, żeby się upewnić czy problem nadal występuje.
Sprawdź też uziemienie, bo sam miałem podobną sytuację

[eenneell]

przyczyną pewnie są te małe złośliwce żyjące gdzieś w rowkach na na płycie, a może te mniejsze w kablach
A tak na poważnie; nie opisywałbym zjawiska, gdyby nie było "płynne"...
Jeżeli na jednych płytach kanał L gra ciszej, na innych R to , a jeszcze innych jest "równo"- to będę się skłaniał do obwiniania płyt;
teraz zdałem sobie sprawę, że "głośniej" w "L" i równo -to nowe płyty (no! prawie- mało śmigane), a w "R" już mocno wysłużone staruszki...
NO TO SOBIE OPOWIEDZIAŁEM -chyba?- zjawisko w zasadzie nieistotne dla ucha, tylko dla "oka", bo czy jedna diodka błyśnie, czy druga to taki "audiofilski" problem... (muzyki trzeba słuchać, a nie oglądać )
Sorki za zamieszanie
i dzięki za zainteresowanie

[JacK]

Hmmm... to może zaklej / zamaluj diodki

[Wojtek]

Jaskier:
Zgadza się. Azymut by mógł wyjaśnić sprawę jeśli zjawisko byłoby stałe, na każdej płycie.


Ogólnie jest możliwe większe zużycie jednego kanału względem drugiego na płycie winylowej (zazwyczaj lewy kanał), wynikające z nierównego rozłożenia siły na strony rowka (np. dzięki złym ustawieniom nacisku i/lub antyskatingu), ale objawia się to głównie uszkodzeniami/zniekształceniami dźwięku (typu trzaski, szum, itd.) aniżeli znaczącym obniżeniem głośności.

[eenneell]

Hmmm... to może zaklej / zamaluj diodki

zamykam oczy

Ogólnie jest możliwe większe zużycie jednego kanału względem drugiego na płycie winylowej (zazwyczaj lewy kanał),

A może po prostu to tylko nagranie
W słuchaniu to nic nie wadzi, zwróciłem uwagę na to zjawisko jako ciekawostkę, a nie istotny problem

Szczerze mówiąc na tej podstawie nic nie ustalisz. Chyba że masz płytę mono.

tak zrobię! puszczę sobie "Byczka Fernanda"(mono)

[Krzyś]

obserwacja diódek w przypadku nagrania stereo raczej nie wystarczy do skonkludowania, że jeden kanał jest nagrany/odtwarzany głośniej niż drugi - w danym momencie w jednym kanale może być cichszy dźwięk (o mniejszej amplitudzie) niż w drugim. Do tego jeszcze błąd kąta prowadzenia igły powoduje, że kanały się lekko "rozjeżdżają" w dziedzinie czasu.

prawdopodobnie to kwestia konkretnego nagrania i tyle, i skoro występuje losowo na różnych płytach, a w dodatku tego nie słychać, to nie ma się czym przejmować.

[eenneell]

Tak Po "Byczku" do takich wniosków doszedłem, nagranie mono "nie jest do konca mono" (przy odtwarzaniu stereo)
raz lewe diodki, raz prawe świecą "bystrzej"- ale średnia jest mono- co nie ma żadnego znaczenia "sonicznego"- dżwięk to nie światło (eureka!)
Tośmy sobie pogadali
Jak mi wpadnie "równie mądry pomysł" to nie omieszkam założyć jakiś nowy temat