Zgrywanie winyli na komputer - edycja materiału

[darkman]

Moim zdaniem nie ma tutaj dowolności. Użytek ów został określony i poprzez tzw., wyjątki zdefiniowany niejako. Warto się zapoznać z taką interpretacją:
-dozwolony użytek:
http://di.com.pl/prawo-autorskie-i-dozw ... ziel-43618
-granice:
http://di.com.pl/dozwolony-uzytek-gdzie ... poty-43651

[Gramofonik]

Temat rzeka, a już w przypadku zbiorów bibliotecznych, to ocean Tęgie głowy radzą, ja kto ugryźć.
Weźmy na przykład, dowolne wydawnictwo z PRL-u i załóżmy że biblioteka chce to udostępnić w formie cyfrowej. Kogo ma zapytać o zgodę.
To są zagmatwane i skomplikowane zagadnienia
Jak kogoś to interesuje to znajdzie wiele opracowań tego nie łatwego zagadnienia.
Myślę, że jak sobie skopiuję dowolny winyl wypożyczony w bibliotece na własny użytek, to nikomu nic nie ubędzie

[cooledit]

Myślę, że jak sobie skopiuję dowolny winyl wypożyczony w bibliotece na własny użytek, to nikomu nic nie ubędzie

I tej wersji się trzymajmy

EDIT:
Żeby całkiem zakończyć temat wstawiam link który już kiedyś pojawił się na forum

https://niebezpiecznik.pl/post/poniedzi ... internetu/

[Gramofonik]

To jest takie "pierdolenie o Szopenie"

Takie np Youtube, Google, co tam jeszcze jest? Facebook, codziennie udostępniają miliony nielegalnych, pirackich treści, czy jak je tam zwał.
Dodatkowo czerpiąc z tego milionowe korzyści. Oczywiście usuwają je, ale trzeba się oto bardzo postarać, napisać itp. To jest hipokryzja

No ale my nie mamy sztabu prawników, nie czerpiemy z tego korzyści, więc jak sobie coś na własny użytek skopujemy, to możemy spać spokojnie

[cooledit]

No ale my nie mamy sztabu prawników, nie czerpiemy z tego korzyści, więc jak sobie coś na własny użytek skopujemy, to możemy spać spokojnie

I to spokojnym, słodkim snem niemowlaka i śnić o winylach tego świata
W związku z powyższym proponuję skończyć dywagacje na temat legalne czy nie. Ma ktoś chęć to robi kopie czy ściąga z neta.A nie to nie.Póki prawo nie stanowi inaczej. Dlatego na koniec wklejam istotny i najważniejszy fragment opinii prawniczej Pana J.G.
"W dużym skrócie – jeżeli pobieranie (w naszym przypadku kopiowanie) utworów chronionych prawem autorskim nie odbywa się przy ich równoczesnym rozpowszechnianiu, to takie działanie nie narusza prawa.

Tego rodzaju korzystanie z utworów oparte jest na tzw. dozwolonym użytku prywatnym, zgodnie z którym bez zezwolenia twórcy (uprawnionego z tytułu autorskich praw majątkowych) wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. I nie jesteśmy przy tym zobowiązani do sprawdzania, czy treści, które są w Internecie rozpowszechniane (dostępne) są udostępniane legalnie, czy nie."

[zbyszek1982]

Robienie kopii posiadanego egzemplarza jest okej, ale kopiowanie pożyczonej płyty, czy ściąganie z neta, to zwykła kradzież.

Książki z biblioteki też kserujesz?

[cooledit]

Odpowiedź na Twoje pytanie jest w poście nr 50 w wytłuszczonym fragmencie będącym opinią prawnika zajmującego się tą tematyką.

[Gramofonik]

Książki z biblioteki też kserujesz?

Akurat nie mam takiej potrzeby, ale można to zrobić zupełnie legalnie, biblioteka udostępnia stosowne urządzenia.
Nawet powiem ci więcej, jak leniwy jesteś, możesz tą czynność zlecić bibliotece, za którą to czynność bibliot3ka pobierze stosowną opłatę.
I słusznie.

[cooledit]

Jeśli się ie mylę to kilka czy naście już lat temu był taki projekt aby do ceny papieru ksero wliczano jakaś kwotę, która potem miała być odprowadzana do jakichś tam organizacji skupiających pisarzy czy wydawców książek. Nie wiem czym to się skończyło ale pomysł był dość dobry. Tysiące ludzi kseruje książki jeśli nie w całości to w obszernych fragmentach - choćby rzesze studentów. I nie ma w tym nic dziwnego a w punktach ksero nie patrzą na ciebie jak na złodzieja.

I proponuje albo założyć nowy temat i przenieść tą dyskusję tam z już napisanymi postami albo zakończyć ją teraz, bo nas w końcu Wojtek

[zbyszek1982]

Jak rozumiem, trzymacie sobie potem te kserówki na półkach w domu

Prawo autorskie nie nadąża za potrzebą ochrony twórców, bo w dzisiejszych realiach nie dało by się wyegzekwować przepisów, które by były wobec nich fair.

Jak dla mnie, kopiowanie płyt pożyczonych z biblioteki, czy ściąganie "wcześniej już rozpowszechnionych" plików mp3 z neta, niczym się nie różni od wyniesienia płyty ze sklepu bez płacenia. Jest to najzwyklejsze złodziejstwo i tyle. Zasłanianie się ułomnymi przepisami nic tu nie zmieni. Moralność Kalego i tyle.

Najwyraźniej nikt was jeszcze w życiu nie okradł z waszej pracy, a pozycja "przychód z tytułu praw autorskich" to dla was jakaś abstrakcja w formularzu rozliczenia podatkowego.

[cooledit]

Zbyszku mam takie pytanie pozornie z innej beczki. Miałeś kiedyś w swoim życiu magnetofon kasetowy albo szpulowy i nagrywałeś na niego?

[zbyszek1982]

Zbyszku mam takie pytanie pozornie z innej beczki. Miałeś kiedyś w swoim życiu magnetofon kasetowy albo szpulowy i nagrywałeś na niego?

Wiem do czego zmierzasz.
Miałem kaseciaka mniej więcej do połowy lat dziewięćdziesiątych. Nagrywałem głównie audycje radiowe (abonament opłacony). Od tamtej pory czasy się trochę jednak zmieniły, jest dostęp do serwisów strumieniujących, można kupić legalnie pliki cyfrowe przez Internet, można wypożyczać filmy do oglądania, na rynku jest masa płyt. Do tego dochodzi rynek wtórny, gdzie można za mniejsze lub większe pieniądze kupić praktycznie wszystko. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla ściągania muzyki czy filmów za pomocą torrentów itp. Jak kogoś nie stać na płyty, to może zapłacić 10zł miesięcznie za subskrypcję Spotify, i mieć dostęp do takiej ilości muzyki, że jej w życiu nie przesłucha. To koszt mniejszy niż cena paczki papierosów.

Uważam po prostu, że powinniśmy dorosnąć jako społeczeństwo, bo mentalnie jesteśmy jeszcze w głębokim PRLu. Każdy usługodawca, przedsiębiorca, czy producent się wkurza (zasadnie), jak nie dostaje należnej mu zapłaty za wykonaną pracę. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy inaczej podchodzić do czyjejś twórczości muzycznej, filmowej, czy literackiej.

PS Mam jeszcze szpulowca, ale nie nagrywam na niego "pożyczonej" muzyki. Winyle też zdarza mi się nagrywać na komputer, jak np. porównuję różne wkładki.

[Gramofonik]

Jak rozumiem, trzymacie sobie potem te kserówki na półkach w domu

Jak dla mnie, kopiowanie płyt pożyczonych z biblioteki,

Najwyraźniej nikt was jeszcze w życiu nie okradł z waszej pracy, a pozycja "przychód z tytułu praw autorskich" to dla was jakaś abstrakcja w formularzu rozliczenia podatkowego.

Proponuję pozamykać wszystkie bibibioteki, marsz do epmików, mediamarków, kupować, a nie kurczę udostępniają, za friko, i w twoim rozumieniu, okradają w ten sposób twórców, wydawców itp.

A i jeszcze zakazać sprzedaży na rynku wtórnym, bo przecież nic z tego nie ma ani twórca ani wydawca, no po prostu same straty dla twórców i wydawców.

[Gramofonik]

Mam jeszcze szpulowca, ale nie nagrywam na niego "pożyczonej" muzyki. Winyle też zdarza mi się nagrywać na komputer, jak np. porównuję różne wkładki.

Powinno się wprowadzić zakaz kopiowania w ogóle, no i pożyczania, bo przecież to zabiera dochód wydawcom i twórcom, a i jeszcze zakazać produkcji
urządzeń do kopiowania.
Przy każdym powinno postawić się strażnika i niech pilnuje nas non stop.

[Gramofonik]

Książki z biblioteki też kserujesz?

Ostatnio skserowałem kilka roczników różnych czasopism.