Otóż kupiłem sobie ostatnio płytę (tak właściwie to moj pierwszy, własny, nowy winyl) i szybko ją włączyłem podekscytowany tym jak będzie brzmieć.
Zaczęło się wszystko bardzo pozytywnie dopóki nie przyszedł czas na refren jednej z piosenek, wszystkie wysokie tony, w tym szeleszczące spółgłoski typu "s", "c" trzeszczą.
Od razu, włączyłem na tym samym sprzęcie tą samą piosenkę tylko z youtube i tam nic takiego nie ma miejsca, wszystko jest ładnie zgrane i brzmi swietnie.
Jakim cudem cudem więc analog brzmi gorzej od cyfrowej wersji?
Zastanawiam sie czy to nie jest czasem wina wkładki, szczególnie że nie wygląda mi ona na markową, nic na niej nie jest napisane, jest po prostu cała biała i tyle.
A może to wina samej płyty, gdzieś słyszałem że te nowe wydania nie są w najlepszej jakości?
Nie bardzo mam jak na innej płycie sprawdzić bo aktualnie moja kolekcja składa się tylko z 3 winyli, tej nowej, Oddziału Zamkniętego oraz Chopina.
Na oddziale wydaje mi się że ciut trzeszczy ale to zupełnie inny rodzaj muzyki w dodatku płyta wydana w 1983r., a chopin ciężko by trzeszczał na "s" czy "c" w końcu to muzyka dość spokojna.
PS. Płyta którą kupiłem to Twenty One Pilots - Blurryface a przeraziłem się na piosence Stressed Out .
