Ktoś prosił o fotki itd.. ale ja nie o tym.
Zdecydowałem, że Altus zasługuje na reanimację i trochę opieki. naszykowałem młotek, piłę tarczową, obcęgi do cięcia prętów stalowych i walec zgniatacz w razie gdyby operacja się nie udała, a pacjent wiadomo..
Tu parę fotek inkryminowanego koleżki i chyba się zastanowię nad samym ogłoszeniem czy kontynuować, bo może pójdzie na weekendowy odsłuch + jakaś wkładka bardziejsza może.
opsss Saba mi się zaplątała, ale ładna jest.. to niech zostanie.

mniam!
Altus P-100 (1982) dostał nowe tłuszcze i inności, czyszczonko-smarowanko, jeszcze jakiś kłopocik z pokrywą został, siedzi mocno na nózce pokrywy i na razie go odrdzewiam - sam bolec zawiasu. Zmieniłem pasek na nowy, zrobiłem kompletną geometrię ramienia i wkładki, koserwując uprzednio. Wyszukałem nową igłę Mf-100 ze starych zapasów. Nakontaktowałem kableki i osuszyłem, wypoziomowałem gościa poprawnie.
Nawet popracowałem nad pseudo VTA

.. tak śruba z mufą niby jest od tego, ale robi słabo generalnie, coś tam daje niby.
No w sumie jestem zadowolony. Mydełko, woda ciepła i szmatka, jak koledzy radzili i poszo całkiem fajnie odbrudzanie. Napisy nie tknięte.
Ramię sie świeci jak.. no nie wiem co? jeszcze mi zostało natłuścić olejkiem arganowym - siła nici kosmetycznych(!) i cóż. Przystojniak z niego. Całkiem. Jak na PRL. Mógłby zagrać w Misiu bis`, albo i ostatnią paróweczkę, tudzież dziedzica Pruskiego.
aha waciki z apteki stosowałem nasączone izopropylenem też do czyszczenia. Fajna sprawa - polecam, bo groszowa sprawa, a przydaje się też do samych winyli, jkaś kropka, plamka czasem czy coś i potem przemycie miejsca wodą desty.
Chyba jeszcze wypoleruję pokrywę, choć jest znośna dość i nie zniszczona, ale co tam.. niech ma.
Wkładka jednak jest archaiczna i nie na moje, nawet wiejskie płyty, więc wymiana na Shure oczywiście jakąś z szuflady, bo jakże by inaczej. Wkładek Ci u mnie parę i dostatek, tylko gorzej z igłami. Coś muszę zamówić zadaje się.
No nic, to zostaje u mnie.
Proszę Wojtku o dezaktualizację tamatu. Gramiak zostaje jednak u tatusia.
Pieniądze żadne, a tak to dziadziątko ocalone od zapomnienia.
p.s. a Sabinka, piękna jest. Wolno się ślinić

i chodzi jak zegareczek, też dostała lekką kosmetykę choć zasadniczo nie potrzebowaa za dużo ślicznotka.