Znajomość języków obcych

[tollo]

Można fajne gramofony wyrwać za granicą w dobrych pieniądzach, trzeba tylko mieć pieniądze, znać język, nie bać się i najlepiej odbierać osobiście.

[Obywatel]

Srebrna wersja chyba jest ciut mniej poszukiwana.

I zdecydowanie częstsza. Ale powiedzmy, że kolor to sprawa drugorzędna

znać język

Mam nadzieję, że poproszeni sprzedawcy są w stanie przejść na angielski

[chudy_b]

najlepiej odbierać osobiście.

Z Francji, czy Włoch? Jesli ktoś tam nie mieszka lub nie ma dobrych znajomych, może być to dość kłopotliwe. Ale warto sprzedającego zapytać o wysyłkę nawet po angielsku.

[tollo]

Mam nadzieję, że poproszeni sprzedawcy są w stanie przejść na angielski

Różnie to bywa, naprawdę różnie. Co śmieszne, są osoby, które mimo, że znają angielski jak im nie napiszesz w ich ojczystym to Cię oleją.

Z Francji, czy Włoch?

Z Włoszech jeszcze nie odbierałem. Jednak Belgia, Holandia, Francja jak najbardziej. Zdecydowanie najmilsze zakupy sprzętowe jakie zrobiłem.

[ojcie_c]

Do Francuza lepiej pisać po francusku. Naród jest bardzo... "specyficzny" pod tym względem.

Ja, pisząc do Francuza, próbowałbym najlepiej sformułować e-mail po angielsku i przepuścić go przez Google Translator. Koniecznie zaznacz, że Twój francuski nie jest najlepszy i byłbyś wdzięczny za ewentualne przejście na angielski.

Wiem, że google jest lipny, ale potencjalnemu sprzedającemu dajesz w ten sposób znać, że próbujesz...

[Obywatel]

Ale to jest paranoja, żeby klient musiał stawać na rzęsach, żeby sprzedawca raczył go obsłużyć. Czy w Europie Zachodniej nadal aktualna jest jeszcze zasada "klient nasz pan" czy też zbyt długie rządy socjalistów poprzewracały im kompletnie w głowach

Nigdy nie będę robić transakcji ani odwiedzać kraju, gdzie ktoś nie raczy się mnie obsłużyć po angielsku. A Francuzi są "specyficzni" bo od zawsze mają kompleks niższości wobec Anglików i nie mogą przezyć, że angielski zastąpił francuszczyznę jako język międzynarodowy.

[arturxyz]

...no i monitorować kurs walut bo np. zakup w usa przed kilkoma miesiącami był dużo bardziej opłacalny niż dziś...

[KUTI]

Francuzi w odniesieniu do wszystkiego w powiązaniu do Angli pałają nienawiścią, ma to podkład historyczny, mimo że władają językiem angielskim, ciężko by Cię obsłużyli w sklepie w tym języku. Będąc jednak w Angli, zachowują się normalnie, tylko na swoim gruncie próbują narzucić swoją wyższość...

[Wojtek]

Nigdy nie będę robić transakcji ani odwiedzać kraju, gdzie ktoś nie raczy się mnie obsłużyć po angielsku.

Na szczęście obcokrajowcy przyjeżdżający do Polski chyba nie mają takich uprzedzeń

[Obywatel]

W Polsce nie ma już raczej problemów z obsługą po angielsku. Dlaczego Skandynawowie i wiele innych nacji, włącznie z Niemcami, nie mają problemu z angielskim, a Żabojady tak?

[Dante]

W Polsce nie ma już raczej problemów z obsługą po angielsku. Dlaczego Skandynawowie i wiele innych nacji, włącznie z Niemcami, nie mają problemu z angielskim, a Żabojady tak?

Dlaczego my mamy problemy z Rosją czy z Niemcami? Hmmm...może np. przez historię "kilka" lat się prali z Angolami.

[Obywatel]

Tak, ale z drugiej strony wygląda to zupełnie inaczej - Angole zlewają Francuzów ciepłym moczem i mają ubaw z tego ich napinania się na punkcie języka Nikt na Wyspach nie zieje nienawiścią do Francji. Stosunek Anglików do Francuzów nazwałbym raczej pobłażliwością

[Dante]

Tak, ale z drugiej strony wygląda to zupełnie inaczej - Angole zlewają Francuzów ciepłym moczem i mają ubaw z tego ich napinania się na punkcie języka Nikt na Wyspach nie zieje nienawiścią do Francji. Stosunek Anglików do Francuzów nazwałbym raczej pobłażliwością

Czyli coś jak Rosja nas...
Dobra, koniec off topa bo leśniczy nas pogoni

[tollo]

Francuzi są najbardziej specyficzni, zgadzam się w całej rozciągłości. Jednak śmieszna jest aktualnie sytuacja w Holandii, na początku pisałem do nich po angielsku, jednak pewien procent mi nie odpisywał, przestałem używać angielskiego po tym jak jeden zapytał: Jesteś z Polski? Od tego czasu wszystkie maila tłumaczą mi na holenderski i dopiero ślę. Co śmieszniejsze, teraz wszyscy Holendrzy, Turcy itd. mi odpisują (z małymi wyjątkami, jak to w każdym kraju bywa) poza Polakami, którzy tam mieszkają i języka nie znają.

Dobra, koniec off topa bo leśniczy nas pogoni

Potraktujmy tą rozmowę jako mini przewodnik zakupów za granicą.

[Wojtek]

Wydzieliłem temat

W Polsce nie ma już raczej problemów z obsługą po angielsku.

Żyjemy w odrębnych rzeczywistościach w takim razie.

Spróbuj załatwić cokolwiek w jakimkolwiek urzędzie udając obcokrajowca Nagle się okaże że z armii gryzipiórków tylko garstka będzie w stanie się z Tobą porozumieć.
Gdzie tam urząd, spróbuj o coś poprosić po angielsku sprzedawcę w Żabce czy innej Biedronce.

Ileż to razy byłem świadkiem sytuacji gdzie klient-obcokrajowiec potrzebował pomocy tłumacza w sklepie.

Nie ma problemu z obsługą tam gdzie miejsce pracy wymaga takiej znajomości na choćby podstawowym poziomie (lub jest ona "mile widziana").

Oczywiście tutaj optymistycznie zakładam że ów obcokrajowiec włada angielskim. Gdyby porozumiewał się tylko po niemiecku byłby jeszcze większy problem, choć to też zależy od regionu Polski.

Dlaczego Skandynawowie i wiele innych nacji, włącznie z Niemcami, nie mają problemu z angielskim

Edukacja.

a Żabojady tak?

Duma narodowa

Oni mają "Żabojadów", my mamy Polaczków. Wsio ryba.

Czyli coś jak Rosja nas...

Dokładnie, niestety.

poza Polakami, którzy tam mieszkają i języka nie znają.

Wiadomo.