W oryginale wszystkie sensory były podświetlane tak samo. Bezbarwnymi żarówkami. Rózne kolorki to juz prywatna modyfikacja wyglądająca moim zdaniem wyjątkowo źle.
Montaż LEDów to taki sobie pomysł. Wydaje mi się, że calkiem nieźle dobraleś kolor. LEDów nie trzeba lutować do płyty. Spokojnie można je upakować w oryginalnych oprawkach żarówek.
Mnie się te różnokolorowe ledy nie podobają.
Co do zasadności montażu diodek - wymiana spalonej żarówki jest zbyt pracochłonna.
Po za tym zdarza się brak styku na żarówce - efekt i praca takie same.
chudy_b pisze:W oryginale wszystkie sensory były podświetlane tak samo. Bezbarwnymi żarówkami. Rózne kolorki to juz prywatna modyfikacja wyglądająca moim zdaniem wyjątkowo źle.
Oj chyba nie... Mieliśmy kiedyś w domu wczesnego Daniela z lat 70 i tam było kolorowe podświetlanie, a gramofon na 100% był niegrzebany. Kolor chyba jednak rzeczywiście nie pochodził od żarówek lecz od kolorowych opraw sensorów.
Były: Daniel G 1100-fs, AKAI AC-3800, Fryderyk G-620, Technics SL-231, Technics SL-Q3
Jest: Technics SL-1610 MKII
chudy_b pisze:W oryginale wszystkie sensory były podświetlane tak samo. Bezbarwnymi żarówkami. Rózne kolorki to juz prywatna modyfikacja wyglądająca moim zdaniem wyjątkowo źle.
Oj chyba nie... Mieliśmy kiedyś w domu wczesnego Daniela z lat 70 i tam było kolorowe podświetlanie, a gramofon na 100% był niegrzebany. Kolor chyba jednak rzeczywiście nie pochodził od żarówek lecz od kolorowych opraw sensorów.
Warte odnotowania w annałach historii tego gramofonu ...
A tak wygląda Daniel w nowej skrzynce wykonanej z dębu.
Sprzęt był wtedy na wstępnym rozruchu stąd brak klapy i nasadek potencjometrów.
Skrzynka dorobiona jak oryginał. Nawet łączenia na kątach (wewnątrz) identyczne.
W końcu zabrałem się i poskładałem gramofon w całości.
Wygląda pięknie.
Niestety mam uszkodzoną wkładkę. Obecnie czekam na nową AT95 (zieloną).
Mam prośbę - czy może ktoś zmierzyć pokrywę w podstawie ?
Załączam zdjęcia.
Odkopałem gramofon Daniel i chce przywrócić go do pełnej sprawności. Mam jednak problem, gdyż igła nie dotyka płyty. Winda wydaje się działać bez zarzutu, śruby transportowe są wykręcone. Po podłożeniu czegoś pod gumkę na talerzu - gra. Nie wiem czy problemem jest zawieszenie(talerz jest za nisko?) czy winda nie opuszcza się do końca(chociaż wydaje się że jest ok, chociaż da się ją jeszcze milimetr wcisnąć palcem), czy może coś nie tak z igłą? Czy ktoś miał podobny problem? Proszę o porady.