Tłoczenie płyt winylowych w Polsce

[Wojtek]

Ten temat już ma 5 lat, ostatni wpis ponad rok, a tu w listopadzie 2015 taka nowina:

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=sQWdvciHMnU[/youtube]

Warszawska firma GM Records, słynąca dotąd głównie z tłoczenia nośników optycznych, masteringu, itd. jakimś cudem dotarła do sprzętu który jeszcze uchował się w Polsce, a teraz go reaktywuje by ruszyć z nową tłocznią winyli, pierwszą w Polsce po przeszło 20 latach.

[blackholesun]

.

[Obywatel]

Na wyrzynarce mata od Daniela / Fryderyka

[Regsoft]

a tu w listopadzie 2015 taka nowina

Faaaajne ...

[MISSE]

Jest to żmudna praca, ale jestem pełen uznania i mam nadzieję, że jakościowo nas zaskoczą.

i najważniejsze CENA

może przestanie to być tak super drogie hobby

[Staszek60]

może przestanie to być tak super drogie hobby

Przynajmniej w przypadku polskich wykonawców .............

[Obywatel]

może przestanie to być tak super drogie hobby

Nie sądzę, aby była na to szansa w dającej się przewidzieć przyszłości. Kilkanaście lat temu wszyscy narzekali na ceny płyt CD i pukali się w czoło, dlaczego kompakt kosztuje 60 zł skoro to samo wydanie na kasecie może kosztować 20 zł jeśli wytworzenie CD jest tańsze Nic nie bylo w stanie zmienić polityki firm płytowych - ani pukanie się w czoło, ani piractwo, ani mp3-jki. Płyty CD nadal trzymają cenę sprzed lat choć popyt na nie jest marginalny. No bo kto by chciał kupować płytę CD skoro album w legalnych mp3 320kbps można mieć za kilka dolarów...

Z kolei muzyka na nowych winylach jest 2 do 3 razy droższa niż CD , a jest to wciąż ta sama muzyka! No bo przecież koszt wytworzenia nośnika nie jest głównym kosztem tworzenia muzyki, a nawet jeśli znacząco podnosi koszty, to na pewno nie w takim stopniu jak widzimy to po cenach w sklepach. To wszystko pieprzona, brudna polityka koncernów płytowych. Póki co oni wiedzą, że nowe winyle trafiają w target z grubszym portfelem i wykorzystują to perfidnie i bezlitośnie. Odbijają sobie w ten sposób straty spowodowane piractwem i dużo mniej dla nich dochodową legalną dystrybucją w internecie.

[Wojtek]

To wszystko pieprzona, brudna polityka koncernów płytowych.

Pierwsze primo: nikt nie każe kupować nowych płyt
Drugie primo ( ): od autorów tekstów i muzyki do konsumenta finalnego jest wbrew pozorom długa droga usłana kasą i etatami

To jest biznes, a nie instytucja charytatywna.
Moim zdaniem serio nie ma co narzekać na ceny nowych płyt.

Ten pierwszy winyl z Budką Suflera ma w detalu kosztować 90 złotych, a jest to album 2LP 180g.

[Obywatel]

Pierwsze primo: nikt nie każe kupować nowych płyt

Tylko że bardzo wysokie ceny nowych płyt wpływają też pośrednio na ceny płyt używanych.

Drugie primo ( ): od autorów tekstów i muzyki do konsumenta finalnego jest wbrew pozorom długa droga usłana kasą i etatami

To jest biznes, a nie instytucja charytatywna.

Zastanawiam się w takim razie - skoro mają tu obowiązywać reguły biznesowe - dlaczego album w mp3 jest kilkadziesiąt razy tańszy niż na LP? Czyżby wytłoczenie płyty to było 95% ceny muzyki? Przecież zanim materiał muzyczny trafi do tłoczni, to do tego momentu koszty jego wytworzenia - niezależnie na jaki nośnik trafi są praktycznie identyczne.

Mówiąc wprost: ceny albumów na kasetach były uczciwe, ceny CD były napompowane, a ceny LP są irracjonalne.

[chudy_b]

ceny albumów na kasetach były uczciwe, ceny CD były napompowane, a ceny LP są irracjonalne.

Ceny są po prostu realne, rynkowe, czyli takie jakie mogą płacić i płacą klienci. Koszty produkcji nie mają tu nic do rzeczy. Nie da się ukryć, że nowe LP są drogie i juz zawsze będą. Ale lekko ceny spadły. Nowa Adelka kosztuje 82 zł. Tylko 20 więcej niż CD. Cena nie do pomyślenia za winyl rok temu.

[kaf]

Porównanie niektórych płyt nowych i używanych to absurd. Takie popularne do bólu Pink Floyd reedycja 2011 to koszt 75-80zł, za wyjątkiem The Wall, który jest droższy - 120. Jednak mając do wyboru wydać 75zł za dobrze zrealizowany nowy LP a dać 70zł za używkę i to czasem "kota to worku", to nie dziwę się że te nowe się sprzedają. To uczciwa cena, w przeciwieństwie do edycji CD, gdzie goła płyta w jakimś kartonikowym samodegradowalnym się opakowaniu kosztuje prawie 50zł.

[ojcie_c]

Nie da się ukryć, że nowe LP są drogie i juz zawsze będą. Ale lekko ceny spadły. Nowa Adelka kosztuje 82 zł. Tylko 20 więcej niż CD. Cena nie do pomyślenia za winyl rok temu.

Nawet więcej niż "lekko". Pięć lat temu nie widziałem nowego LP w cenie niższej niż 90 złotych. Teraz zdarza mi się wyhaczyć nowy egzemplarz za 45 - 50 złotych (fakt, że w promocji, ale jednak).

[mrdanny]

Chciałbym, aby w Polsce coś w końcu pozytywnego wydarzyło się w temacie tłoczenia płyt, ale w sumie kto ma to robić? Przewinęło się przez mój gramofon mnóstwo płyt z DDR, ZSRR, Czechoslovakia, Hungary, Romania, Bulgaria, czy Yugoslavia i powiem wam, że Poland jest na tej liście na samym dnie, coś jeszcze pozytywnego działo się w latach 70, ale na te lata przypada także złoty okres innych firm, więc szału nie ma. Jakbym miał mierzyć komunę jakością produkowanych vinyli, to w tym PRLu na prawdę nic nie potrafiliśmy robić, mam nadzieję, że coś się teraz tutaj zmieni.

[blackholesun]

.

[zelazny]

Fajnie może w końcu Yasmin wytłoczą, ileż można czekać. Jak myślicie ta polska tłocznia to będą tłoczyć tylko polskich artystów?