Sensowność zabawy winylami

Wór bez dna, czyli wszystko co nie pasowałoby powyżej
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
foxiu
Posty: 88
Rejestracja: 21 wrz 2016, 21:28

Re: Sensowność zabawy winylami

#16

Post autor: foxiu »

Ja już nie przeżywam gramofonolizmu. Nawet czasem się zastanawiam czy nie sprzedać tego wszystkiego w pizdu. Czyszczenie płyt, igły, potem i tak coś w środku zaczyna trzeszczeć, bo jakiś pyłek się nie wytarł i wlazł na igłę...

Natomiast nie wiem czemu autor tematu ma problem z jakością dźwięku. Nie mam Technicsa 1200 tylko X razy tańszego SL-Q2, wkładkę OM10, i pre za pińcet i nie mam problemu z uzyskaniem dźwięku lepszego niż z odtwarzacza CD - a ten ostatni mam na znanym i lubianym TDA1541 przerobiony na tryb NOS - i gra to naprawdę dobrze. Może autor ma jakiś problem z ustawieniem tego wszystkiego by grało? Nacisk, azymut, antiskating... trochę tego jest.

Co do płyt - zauważyłem, że faktycznie część nowych winyli jest zrealizowana kiepsko. Część natomiast jest zrobiona bardzo dobrze. A z kolei inna część jest zrealizowana inaczej niż CD - np. "Mamut" Fisza na winylu i na cd do zupełnie inne albumy.

Wszystko zależy jakiej muzyki się słucha - wszystkie winyle z Kompakta, Erased Tapes i podobnych wytwórni zajmujących się elektroniką bądź innymi niszowymi gatunkami są zrobione doskonale. Dave DK brzmi z winyla lepiej niż z kompaktu dołączonego zresztą do czarnej płyty. Dodatkowo niektóre pozycje są wydawane (w formie fizycznej) tylko jako LP.

Moim zdaniem to kwestia rozsądku. Nie warto kupować wszystkiego jak leci na czarnej płycie (choć z dośw. wiem że to trudne :D). Warto czytać opinie na discogs / forach. No i warto czasem puścić coś naprawdę starego by przekonać się że ciągle brzmi lepiej niż czwarte podejście do remastera ;) A że czasem pyknie? We mnie też coś czasem pyknie, a jestem młodszy niż niektóre płyty ;)
Fiio E10 -> Beyerdynamic Custom One Pro | Technics SL-Q2 + Ortofon OM 10 -> Cambridge CP1 | Philips CD471 NOS -> Primare A10 -> Canton Karat 300
Awatar użytkownika
Myszor
Posty: 10900
Rejestracja: 30 paź 2014, 18:44
Gramofon: PD-300
Lokalizacja: Wrocław

Re: Sensowność zabawy winylami

#17

Post autor: Myszor »

foxiu pisze:
09 gru 2017, 20:48
A że czasem pyknie? We mnie też coś czasem pyknie
:clap:
Załączniki
life.jpg
Płyty na sprzedaż: viewtopic.php?t=21850
zbyszek1982
Posty: 5029
Rejestracja: 31 gru 2012, 19:11

Re: Sensowność zabawy winylami

#18

Post autor: zbyszek1982 »

W tym rotelu z niewiadomych przyczyn impedancja wejściowa dla wkładek MM to 68kOm. Powinno być 47kOm.
Nie wiemy też, czy masz poprawnie skalibrowaną wkładkę i ustawiony gramofon. Od opadu szczeny do płaczu jest w tym względzie krótka droga.
Awatar użytkownika
ojcie_c
Posty: 731
Rejestracja: 06 kwie 2013, 15:46
Gramofon: Technics SL-1200GR
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Sensowność zabawy winylami

#19

Post autor: ojcie_c »

Dodam jeszcze, że Shure M44 jest wrażliwa na złe ustawienia. Sam mam M44G i z własnego empirycznego doświadczenia wiem, że takie głupie VTA potrafi zrobić różnicę w brzmieniu.

Może spróbuj z najtańszym OEMowym eliptykiem dla tej wkładki? Co konkretnie Ci przeszkadza? Sybilanty? Tego u "szczura" nie zlikwidujesz w stu procentach, "ten typ tak ma". Tutaj faktycznie inna wkładka pomoże. IGD? To da się zlikwidować - musisz dokładnie, według szablonu Baerwalda albo Loefgrena ustawić styczność. Trzaski? Cóż - taki urok nośnika. Jedni lubią, innych trafia, bo muszą mieć sterylne brzmienie...

Masz bardzo dobry gramofon. Czy wypoziomowałeś go? Na pewno dobrze ustawiłeś nóżki? W SL-1200 trzeba je wykręcić conieco, żeby amortyzacja zaczęła pracować tak, jak powinna.

Wiem, drobiazgi, pierdoły, ale to naprawdę robi różnicę. Winyl nie jest zabawą dla niecierpliwych...
Technics: SL-1200GR +SL-PG42A +ST-610 + RS-BX707 +Onkyo A 8450 +2xJamo C95
Awatar użytkownika
Bacek
Posty: 3236
Rejestracja: 04 gru 2013, 22:06
Gramofon: Kenwood L-07D
Lokalizacja: Poznań

Re: Sensowność zabawy winylami

#20

Post autor: Bacek »

Przedewszystkim pytanie czy gramofon jest dobrze poustawiany. Geometrię łatwo spieprzyć a efekty tego sa fatalne. To w sumie jedna z wiekszych niedogodnosci analogu w innych mediach nie ma w ogole takich kwestii. A bez wiedzy i doswiadczenia latwo sie tu przejechać. Zamiast inwesrowac moze poszukaj w okolicy blizszej lub dalszej kogos zadowolonego ze swojego setupu do kogo mogl nys sie wprosic i posluchac rowniez tych Twoich płyt
Klipsch LaScala i analogowo cyfrowa herezja.
Awatar użytkownika
SimonTemplar
Posty: 4086
Rejestracja: 24 gru 2015, 14:28
Lokalizacja: UK

Re: Sensowność zabawy winylami

#21

Post autor: SimonTemplar »

Ameryki Nie odkryję: Winyl to nie CD... i choć to banalne stwierdzenie to osobiście zabrało mi kilka lat aby to zrozumieć i UWAGA docenić. Miałem rozterki podobne do twoich: za dużo kasy na to idzie, nie opłaca się, brzmi lepiej/gorzej itp.
Muzyka z winyla brzmi inaczej, lepiej, gorzej ALE zdecydowanie w tych dźwiękach czuję życie. CD? zwyczajnie, zawsze brzmi tak samo i nie potrafi mnie zaskoczyć.
Posłuchaj dobrego zestawu, u kolegi, w salonie where ever. MUSISZ mieć do tego chęci i cierpliwość a sprzęt Ci się oddźwięczy :lol: Morze twój jest nie halo. Miej w pamięci że to nie jest tanie granie :lol: jak nie czujesz i jedziesz w dół po równi pochyłej to faktycznie zapodaj CD, otwórz pifko i po prostu delektuj się muzyką jaką lubisz bez zbędnych "czary mary" ;) . Tego Ci życzę :handgestures-thumbup:
Awatar użytkownika
appel
Posty: 183
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:37

Re: Sensowność zabawy winylami

#22

Post autor: appel »

Dla większości ludzkości winyl to przeżytek, o czym w dalszym ciągu świadczy dysproporcja w sprzedaży płyt CD (a przede wszystkim handlu streamingiem) a winylem - mimo całego revivalu winyla. Wg mnie, winyle to zabawa dla hobbistów, snobów, ludzi sentymentalnych i zwolenników teorii, ze ziemia jest płaska ;) Jak dla mnie winyle to przede wszystkim ładniejsze okładki. Gramofon zaś to narzędzie do odtwarzania zgromadzonych przez lata płyt (gdybym nie miał tych 500-600 płyt, to bym życiu nowej kolekcji nie tworzył). Żeby płacić więcej za winyl - niż za CD? To trochę dziwnie człowiek się czuje, gdy przypomina sobie rzeczywistość sprzed 30 lat.
Awatar użytkownika
krolix
Posty: 926
Rejestracja: 03 sie 2011, 00:39
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Sensowność zabawy winylami

#23

Post autor: krolix »

appel pisze:
09 gru 2017, 23:44
Dla większości ludzkości winyl to przeżytek
Większość ludzkości nie rozumiała i nadal nie rozumie potrzeby słuchania dźwięku o wysokiej jakości. :)
o czym w dalszym ciągu świadczy dysproporcja w sprzedaży płyt CD (a przede wszystkim handlu streamingiem) a winylem - mimo całego revivalu winyla.
W 2016 w USA sprzedaż winyli stanowiła 11% rynku nośników fizycznych. Biorąc pod uwagę stały wzrost sprzedaży winyli i stały spadek sprzedaży CD, udział winyli w rynku będzie w tym roku po raz kolejny wyższy. W perspektywie kilku(nastu) lat winyl będzie wiodącym nośnikiem fizycznym, a za jakiś czas pewnie jedynym. No ale wkraczamy tu w totalny off top. ;)
Awatar użytkownika
Wojtek
Administrator
Posty: 43732
Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Sensowność zabawy winylami

#24

Post autor: Wojtek »

Biorąc pod uwagę "staż" gramofonowy (zwracam uwagę na zapytanie z 26. listopada 2017: viewtopic.php?f=46&t=7417&p=189705#p189705), trudno mi traktować opinię kolegi baksiu z pełną powagą.
Jak dla mnie to bardziej z pożałowaniem nieco...

Mówię to oczywiście jako ja, osoba która również za młodu wychowała się już na kasetach, a potem na CD (jak się stały powszechne w PL) oraz osoba która nie trzyma się ortodoksyjnie analogu czy cyfry.

Swoją drogą, sory że nie odpisałem wtedy na tamten post. Jakoś "umknął" :(
Może oszczędzilibyśmy sobie tego marudzenia teraz gdyby nie to.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
Już na wstępie wywaliłem kawał siana
Nikt nie kazał. Sam sobie ubzdurałeś że musisz wyłożyć 2k lub więcej za sam gramofon na start, czyż nie?
My z reguły nie radzimy by zaczynać z takiego pułapu budżetowego za samo źródło, szczególnie jeśli ma to być używka i człowiek jeszcze nie wie czego ma się spodziewać.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
w ten nośnik, który ma prawie same wady, ładujemy kupę kasy, by uzyskać dźwięk wielokrotnie słabszy od tego z używanego odtwarzacza CD za 500zł i używanych płyt CD/którym na szczęście używanie nic nie szkodzi/ po 10-20zł.
Wybacz, ale Tobie tak jakby brakuje doświadczenia by wypowiadać się w tak autorytarny sposób na ten temat :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
i to nawet z kaset oryginalnie wydanych, których jakość jak wiadomo była dyskusyjna
Piszesz o kasetach w ogóle czy tylko tych wypuszczanych przez Takt itp.? :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
Dyskusje na forum dotyczą często detali, jak skład płynu do mycia płyt, optymalnej wagi wkładek i ramion, a umyka jakby ogólny problem przewagi brzmieniowej CD.
Nie umyka. "Przewaga" jest dyskusyjna, także pod względem technicznym, bo zależy na jakim polu.
Oczywiście tylko naiwny dureń będzie pakował się w winyl by "przegonić" cyfrę w każdym calu.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
Na prawdę siedzę troche w temacie Hi-Fi, ucho jakieś tam mam, jestem po szkole muzycznej/wiem, to nic nie znaczy/ i po prostu słyszę kolosalną różnicę! Może inwestując w gramofon i kolekcję nowych płyt niebotyczne sumy rzędu 30000zł zbliżymy się do dobrego CD, lub nawet w niektórych aspektach dźwięk będzie nam się bardziej podobał, to jednak w klasie budżetowej winyl przegrywa na całej linii : cenowo, jeśli chodzi o komfort i wreszcie brzmieniowo, czyli 3:0
Widać po tym co piszesz jak bardzo słabo ogarniasz temat, ale zapytam przewrotnie: po co w ogóle zainwestowałeś w gramofon? :)

A i przypomnij nam od ilu dni słuchasz winyli :morda:
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
Poważnie zastanawiam się nad sensem inwestowania w ten nośnik
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
Ja już podjąłem decyzję, że nie inwestuję w kolekcję winyli
Rozdwojenie jaźni?

Przez Twój post ciągle się przebija kasa. To droższe, to tańsze, porównania. Ja nie rozumiem.
Jakie były oryginalne założenia? Wejście w świat winyla bo jest taniej niż przy cyfrze? :D
Mogłeś zapytać jeśli nie zdawałeś sobie sprawy wcześniej, oszczędziłbyś sobie rozczarowania.
Z drugiej strony tym bardziej nie rozumiem wyskok z kasy na SL-1200 mk2 i akcesoria :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
za jeden tytuł można mieć 5 tytułów na CD, za dobrą wkładkę, którą musiałbym dokupić, by zaczęło to grać "trochę lepiej" mam 50płyt CD, sam gramofon pozbawił mnie 100 kolejnych tytułów na CD!!! a myjka Knosti 10szt!!!, gdzie tu sens, gdzie logika
To zależy czy jedyna słuszna logika opiera się na tym by legalne posiadanie muzyki było jak najtańsze, bo czytając Ciebie to na to właśnie wychodzi :)
Idąc dalej tym tropem - dlaczego w ogóle CD? Przecież da się jeszcze taniej :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
i wreszcie gdzie miejsce na słuchanie muzyki, kiedy ciągle gmeramy w internecie czytając porady jak ulepszyć naszego kląkra, co kupić by zagrało troszkę lepiej, myjąc płyty, zamawiając koperty antystatyczne...śmiech! Jak dziadek co sobotę polerujący swoją skodę fabię z nadzieją, ze od tego polerowania przeobrazi się w ferrari i powoli małymi kroczkami powstanie z niej samochód marzeń;)
Wybacz, ale świrujesz, bo nie wiesz o czym tak naprawdę piszesz, przez co nie masz podstaw do robienia takich prześmiewczych analogii.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 16:47
zapraszam do dyskusji, a być może niektórzy przejrzą na oczy i oszczędzą sobie trudów i pieniędzy?!
Żarty sobie z nas robisz? Zapraszasz do dyskusji o czym? O czym chcesz teraz porozmawiać? O tym jak bardzo robisz z siebie pajaca? :)
Przecież już postawiłeś wszystkie tezy jakie się da i nie pozostawiłeś cienia wątpliwości że ludzie na forum winylowym generalnie postradali zmysły, tracąc pieniądze i czas (bo nie "przejrzeli na oczy" jeszcze).
Swoim autorytarnym lamentem opartym niestety na gównowiedzy i gównodoświadczeniu nie pozostawiasz za bardzo pola do polemiki stary :D

Cały czas staram się zrozumieć skąd się te treści biorą, ale zakładam że kolega nie widzi potencjalnego problemu w swoich założeniach, nabytym sprzęcie czy płytach, a po raptem kilku czy kilkudziesięciu dniach serwuje werdykt i skazuje nośnik na śmierć, bo przegrywa z jego CDkami, zarazem imputując innym że generalnie powinni zmienić hobby...

Póki co zakładam, że generalnie wszyscy w domu są zdrowi :morda:

Ale OK! Ja chętnie porozmawiam o technikaliach i naprostuję co trzeba :) Też coś tam wiem o Hi-Fi, a uszu dwie sztuki nawet posiadam.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 18:42
płyty w większości stare PRL-owskie, trochę zagranicznych z demoludów, ale są też zachodnie godne, a nowe płyty to faktycznie nie wiem skąd, bo dostawałem w prezencie, ale pewnie z marketu, no bo skąd...Z drugiej strony z płytami CD też nie wybrzydzam i kupuję zwykłe, cywilne wydania, więc porównuję rzeczy porównywalne, trafiają się wśród nich wybitne, których słucham wyjątkowo często.
A masz np. ten sam album zarówno w postaci winylowej, jak i na CD?
Płyty z PRLu i bloku wschodniego lepiej z reguły pominąć, bo nie są to reprezentatywne tłoczenia powiedzmy.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 18:42
ale czuć ziarnistość w wysokich tonach
Po Shure M44-7 i potencjalnie kiepskich płytach nie można czegoś innego się spodziewać :(
baksiu pisze:
09 gru 2017, 18:42
dużo mniejszą dynamikę
Tutaj winyl nie przeskoczy CD i jeśli takie miałeś założenie no to możesz winić tylko samego siebie, że nie doczytałeś przed podjęciem decyzji.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 18:42
po prostu przyzwyczaiłem się przez te 10lat słuchania na dobrym sprzęcie do jakości dźwięku i stąd moje zaskoczenie gloryfikowanym na forum winylem...
Szkoda słów.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 18:45
Shure M44-7, wiem, że jest nieaudiofilska
Jakoś ta "wiedza" nie przeszkodziła Tobie przeklinać winyl od czci i wiary.
Shure M44 sama w sobie nie jest zła, ale do jakościowego odsłuchu igła -7 to kiepski pomysł.
Cóż, nie pytałeś, zrobiłeś po swojemu, to teraz masz jakość taką jaką masz :)
Za frycowe się płaci.

Ale żeby na tej podstawie od razu taki dziecinny lament robić?

Jasne że jak stawiamy z jednej strony budżetowy gramofon, a z drugiej budżetowy CD to CD wygra. Łatwiej i taniej jest wyciągnąć lepsze brzmienie z CD. Niestety, uwierz lub nie, na wyższych pułapach (ale też nie aż tak znowu wysokich) już się te granice zacierają.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:45
czyli proponujesz, żebym jeszcze trochę wyskoczył z kasy, a jak nadal będzie lipa?!
To będziesz miał sprzęt na sprzedaż :morda:
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:45
Mi nie chodzi o niuanse brzmieniowe, tylko całokształt, a aż tak wiele się chyba z tą AT nie zmieni
Jeszcze gówno wiesz więc na jakiej podstawie ferujesz wyrok? :)

Zmiana wkładki z igłą to mniej więcej ekwiwalent zmiany DACa w świecie cyfry.
Ma to główne przełożenie na brzmienie dźwięku z winyla.
Więc jak najbardziej poczujesz różnicę, choć oczywiście technicznych ograniczeń nośnika magicznie nie przeskoczysz.
Na szczęście jeszcze nie do końca wiesz jakie te ograniczenia są, więc może się jeszcze zdziwisz :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:45
nic, jeszcze popróbuję ustawień wkładki
O właśnie, jak ustawiłeś swoje ramię pod M44-7? Ja optymistycznie zakładam że umiesz kalibrować ramię swojego gramofonu, ale różnie bywa przy początkach :)
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:45
czy fabryczny w rotelu to nie chińskie g... na jednej płytce drukowanej
Tak niestety wygląda.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:45
bo jestem sceptycznie nastawiony do winylowych wydatków po dotychczasowych doświadczeniach ;)
Obwiniaj tego typa co w lustrze się na Ciebie gapi.
Powiem więcej: jak go zobaczysz, strzel mu ode mnie, OK? Należy się.
baksiu pisze:
09 gru 2017, 19:56
uwielbiam Purpli, jednak realizacja dźwięku na ich płytach mocno kuleje, więc chyba na wszystkich nośnikach będą brzmieć słabo, a w latach kiedy królowali niektórzy już potrafili nagrywać z dużą uwagą, jak np. The Shadows i na ich utworach można spróbować porównać źródła, choć Oldfield i Satriani pewnie są do tego jeszcze lepsi, ale to już współczesność. Może spodobał ci się bas, bo nawet w Unitrze pamiętam za młodziaka potrafił mocno załomotać na Bułgarskim Thrilerze Jacksona, na CD takie wzbudzenie basowe się raczej nie zdarza.
Ojoj, ile jeszcze odkryć przed Tobą...
Zeroqll pisze:
09 gru 2017, 20:03
Baksiu skąd jesteś? Może dogadaj się z którymś z forumowiczów i podejdź do niego ze swoim cd playerem żeby porównać brzmienie.
O! Dobry plan.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Awatar użytkownika
chudy_b
Posty: 4099
Rejestracja: 05 lis 2013, 14:54
Lokalizacja: Wólka

Re: Sensowność zabawy winylami

#25

Post autor: chudy_b »

Wojtek - Bronienie winyla i wchodzenie w takie dyskusje nie ma najmniejszego sensu. Jeśli ktoś bierze się za winyle z oczekiwaniem że ma być tanio, wygodnie i lepiej od CD, to koniec dyskusji. Po prostu brak wspólnej płaszczyzny rozmowy. Nie będzie ani tanio, ani wygodnie, ani lepiej patrząc na mierzalne parametry. Tu chodzi o coś zupełnie innego. I jednego to kręci, innego nie. Normalna sprawa.

Zagadka dla autora wątku trzymającego się mocno za kieszeń i uważającego nas za snobów: A wiesz że można mieć sprzęt z najwyższej półki z epoki i dowolnie dużą kolekcję płyt kolekcjonerskich nie "zużywająć" ani złotówki? Magia Panie. Myśl jak to możliwe. Albo zbieraj naklejki na świeżaki.
baksiu
Posty: 223
Rejestracja: 26 lis 2017, 17:50
Gramofon: SL-1200mk2
Lokalizacja: Żywiec

Re: Sensowność zabawy winylami

#26

Post autor: baksiu »

admin faktycznie mocno sie zakorzenił w czarnych płytach i łatwo nie odpuści, moja relacja jest na świeżo, faktycznie mam ten gramofon tydzień, o Shure też próbowałem coś mądrego na forum wyczytać, ale jak to w internecie bywa opinie były od Sasa do lasa, więc musiałem cos wybrać bez odsłuchu, a żeby sprawdzić kupiony gram igła jest potrzebna na szybko. Wydrukowałem sobie szablon do ustawiania igły w technicsie, taki dedykowany, nacisk ustawiłem metodą z forum, bez wagi, wyważając najpierw ramię i przekręcając następnie ciężarek na 2g, spróbuję też innych ustawień, bo wiadomo ta igła ma szeroki zakres nacisku, ramię jest poziomo względem płyty. Dlatego nie kupiłem taniego sprzętu, bo wiem, że mógłby się wyłożyć przy reszcie toru wyższej klasy, przedwzmacniacz może być faktycznie najsłabszym ogniwem, więc trzeba by spróbować na oddzielnym, tyle wiem i na pewno to sprawdzę.Co do strony wizualnej i organoleptycznej zakupu/poza odsłuchem/ jestem zadowolony, to na prawdę solidny klocek! Podaję kalkulacje finansowe, bo takie najłatwiej trafiają przynajmniej do mnie, choć na brak dutków nie narzekam, lubię retro, mam kilka starych rzeczy w domu i w garażu i nie mówię tu o żonie :lol: , ale czasem trzeba coś porównać bez zbędnych ceregieli i jak na razie tak mi wychodzi, że ten vinyl to porażka, być może dlatego, że reszta sprzętu gra ze sobą rewelacyjnie...zapraszam na odsłuch, ale uprzedzam, że blisko nie ma, a piwko można miejscowe Żywieckie wypić dla podbudowania, choć na razie trzeba by się nieźle schlać, by gramofonowi dać wysoką ocenę za brzmienie. Tak jak mówię nie odpuszczam tak łatwo i będę coś ogarniał powoli, może w poniedziałek się wezmę jeszcze raz za kalibrację...Chętnie bym wypróbował inną wkładkę na wymiankę, jak mówisz, że ten szczur to kompletnie kulą w płot...No i się tak nie spinaj, bo Ci żyłka pęknie, celowo pytanie było na zaczepkę i liczyłem , że ktoś podniesie rękawicę, ale od czci i wiary odsądzać człowieka nawet w internecie nie przystoi :roll:

PS: myjkę byłem zmuszony kupić, bo niektóre płyty są na prawdę brudne, leżały kilka lat w piwnicy, szkoda by było igły i uszu na ich słuchanie bez mycia. Gramiak był zakupiony właśnie z myślą o ich odtwarzaniu, gdyż mam z nimi miłe wspomnienia z dzieciństwa, chciałem też ojcu trochę odświeżyć pamięć, gdyż jest zachwycony jakością dźwięku z mojego sprzętu, on miał co najwyżej wieżę technicsa i altusy, jak przychodzi nakarmić rybki pod moją nieobecność, to sobie słucha, wiem o tym, bo zapomina wyłączyć sprzętu po odsłuchu ;)
Awatar użytkownika
metallsnow
Posty: 1582
Rejestracja: 25 paź 2016, 20:26
Gramofon: Wega 301P

Re: Sensowność zabawy winylami

#27

Post autor: metallsnow »

Kurde, tak czytam i czytam i wychodzi mi że ja to mam szczęście :D

Też wychowałem się na kasetach, CD weszło dopiero w czasach liceum i było ŁAŁ,o winylu nie miałem większego pojęcia (i dalej nie mam, ale się uczę ;) ). Lubię jak wszystko dobrze brzmi. Nie mam uprzedzeń do żadnego nośnika. Natomiast jakoś preferuję starszy sprzęt. Nowy, co tu dużo mówić, jak jest tani to jest do bani, nawet ten ze średniej półki pozostawia wiele do życzenia. Ale wracając do tematu..

Mój gramofon to cienias, nie ma się co oszukiwać, wkładka - rozsądne minimum (tak mniemam ;) )- nóżki są zrobione na sprężynach, to jedyna modyfikacja jaką zrobiłem. Do tego nowa igła ATN 95E, oryginał. Reszta toru jak w stopce. Czyli niewielkie pieniądze. Cały tor poniżej ceny gramofonu Baksia :o

I kurde to gra :D Nie ważne czy CD, tuner , gramofon, kaseciak czy YT z tv podpięty do mninidisca. Każde z tych źródeł ma zalety, jak i wady. Ale winyl cieszy najbardziej. Nawet te płyty ze stajni sierpa i młota potrafią tak zagrać, że szczęka opada. I tak jak (nie)sławna Metallica z biedry.

Tak samo jest z kasetami. Koncert berliński Jamesa Lasta wydany w 1987 na chromóce, brzmi lepiej niż niejedna płyta CD. I to nie jest wyjątek.

Ogólnie całe to gadanie to jak spór o wyższość Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.

Muzyka (a właściwie jej słuchanie) ma dawać radość, skoro winyl Ci jej nie daje, to może odpuść.. po co się męczyć?

PS
Największą zmianą jakościowo była wymiana kolumn. Corony polecane na tym forum (swoją drogą bardzo dobre za te pieniądze) zostały zmiażdżone przez Hamiltony (za jeszcze mniejsze pieniądze) :D

PS2
Fabia to dobry samochód, lepszy niż ferrari.. bo mój :D

I tym optymistycznym akcentem kończę swój wywód
Howg :D
Wega Modul 301P+ADCQLM/AT13EaV/OM10, Sony TA-F570ES, Akai CD-62, JVC TD-X502, Pioneer N-30AE, Onkyo T-4270, Heco TE 1200
Marantz PM-45, Sony MDS-JE520, Summit Exclusive RF550 i pecet
Awatar użytkownika
charliez88
Posty: 798
Rejestracja: 11 lis 2016, 20:26
Gramofon: Luxmany 350 + 300

Re: Sensowność zabawy winylami

#28

Post autor: charliez88 »

Myślę sobie, że naskakiwanie na kolegę jest mocno niepotrzebne, bo pytanie - w czym brzmieniowo wypada winyl lepiej od CD mało kto jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie i punktowo zaczyna się gadanie, że inaczej, itd... ale są przecież obiektywne aspekty, które są porównywalne - mam tutaj na myśli przede wszystkim dynamikę, ilość detalu, muzykalność, rozdzielczość.

Rzeczy te wpływają na to, czy dźwięk klasyfikujemy jako zły, dobry, hifi, czy high-end.

Z moich może niedługich doświadczeń (ale dość intensywnych) uważam, że trzeba jasno informować potencjalnych amatorów tej zabawy, że pod kątem jakości dźwięku wg. tych w/w wyznaczników winyl to zdecydowanie najdroższe źródło. Nie ma co ludzi czarować, że za 2-3k na rynku wtórnym skompletują zestaw grający na poziomie kompaktu za 1k. Jest to nierealne i uważam, ze nie można mamić nikogo 'innym' brzmieniem - owszem, ono będzie inne, ale obiektywnie rzecz ujmując, z audiofilskiego punktu widzenia będzie to brzmienie gorsze! kropka.

Winyl to gramofon, a nawet nie gramofon a napęd + ramie + wkładka + preamp gramofonowy. Tego nie da się kupić tanio. Każdy element ma znaczenie, często niejako bagatelizowany preamp robi gigantyczną robotę, a to on w dużej mierze odpowiada za dynamikę. Wpinając wybitnie dobre wg mnie Ganymede (ok 4k sam preamp mm) nawet Ortofon 2m Red zagrał naprawdę zaskakujaco dobrze - rozdzielczo, z dobrą sceną, muzykalnie... Ale nie trzeba iść az tak wysoko - LAR LPS-1, czy Haiku Sol MM (póka ok 2k) potrafią wyciągnąć z wkładki dużo, dużo więcej niż Cambridge, Projecty, Vincenty i inne 'marketowe' pre. Kompromisem pod kątem cena jakość są jeszcze projekty Ahaji, ale jak wiadomo tutaj różnie jest z dostępnością.

Duże znaczenie mają też napęd, czy ramię - a raczej możliwości jego konfiguracji - i tutaj zaczynamy powoli dochodzić do sedna zabawy z vinylem. Granie z czarnego plaska to niemal nieograniczone możliwości konfiguracyjne. Wkładki grają BARDZO różnie - liniowo, podbitą górą, dołem, brudniej, czyściej - są wkładki właściwie pod każdy rodzaj muzyki, eksponujące zupełnie inne aspekty brzmieniowe, a do tego wspomniana regulacja VTA na ramieniu, czy zworek np. na preampie Ahaji, które każdą charakterystykę wkładki pozwalają dopasować do swojego systemu. Od 500zł na rynku używek mamy możliwość zakupu bardzo różnych brzmieniowo i już przyzwoicie grających wkładek... pod warunkiem, że będą zawieszone na dobrym ramieniu i napędzone solidnym Pre. Prawdziwa zabawa zaczyna się od 1,5k w górę, bo tam mamy zazwyczaj wysokiej próby igły , czy wkładki MC o wybitnej detaliczności i często szlachetności we brzmieniu. Wkładek można mieć kilka, 5 odtwarzaczy CD nikt nie będzie trzymał dla różnego brzmienia.

Ja grając na Husaria v1 (ok 2.5k) + Dual Golden 1(tej klasy gramofon to ok 1,5k) + Ortofon OM30 (ok 1k) słyszałem od ludzi, że to brzmienie na poziomie niezłego kompaktu za ok 4-5k (mowa raczej o nówce) , natomiast gdy grałem z Ganymede MM+Golden1+Om30 u osłuchanego człowieka usłyszałem, że wg niego zagrało to lepiej od Atoll CD200 , który jest naprawdę świetnym kompaktem za ( 7k nowy). edit: Aha, no i porównywałem też Cambridge cp1+ortofon 2m red na jakims podstawowym pro-jecie do Atolla CD100 (4k nowy) - Atoll był niby bardziej konturowy i rozdzielczy, ale też zimny, beznamiętny, nieciekawy i wybrałbym zdecydowanie tor analogowy, gdzie szczególnie zapamiętałem głos Bowiego - był on po prostu prawdziwszy, miał więcej emocji w sobie, podobnie jak cała ogrywana muzyka.

Winyl to jednak swego rodzaju filatelistyka. Stare koperty, czy okładki pachną często niczym stare książki w bibliotece,gramofon to swego rodzaju 'instrument' - tutaj widzimy i czujemy każdą sekundę na grania, zapamiętujemy mankamenty danych płyt, to też swego rodzaju rytuał - wyjmowanie z koperty, odłożenie płyty na gramofon, szczoteczka i ramię w dół. To się lubi albo nie... mnie podoba się możliwość 'obcowania' z nagraniami do tego stopnia.

Ostatnio złożyłem także tor cyfrowy - Tidal+odtwarzacz plików jako transport + DAC - za ok 3k gra to jakościowo niby dość w zbliżony sposób co mój gramofon, ale dzwiek z analoga jest bardziej szlachetny, cyfra nie daje takiej przyjemności - ciągle przeskakuje się między utworami ,pauzuje, przestawia, bardzo szybko przestaje się słuchać muzyki, co winyl niejako tym zaangazowaniem, które trzeba włożyć w niego wymusza. Z Winylem każda upolowana płyta to jakaś mniejsza lub większa historia, którą przy wyciąganiu z koperty sobie przypominam.

Winyl z czysto audiofilskiego punktu widzenia zaczyna być lepszą inwestycją, gdy mamy więcej do wydania, bo dając ok 2,5k za pre 2-4k za gramofon i +1k za wkładkę wchodzimy na poziom gdzie dźwięk zaczyna naprawdę być mocno niepowtarzalny.
Luxmanowe-love: PD 350 | PD 300 | PD 441 | PD 121 | PD 131
Trochę lampek, parę ramion, Husariaa i kilka wkładek puszczanych głównie przez zaskakujące SNELL E3
baksiu
Posty: 223
Rejestracja: 26 lis 2017, 17:50
Gramofon: SL-1200mk2
Lokalizacja: Żywiec

Re: Sensowność zabawy winylami

#29

Post autor: baksiu »

charliez88 zupełnie mnie nie przekonuje czary mary i często stęchły zapach okładek, słuchanie CD też może być nabożeństwem, wystarczy zapalić świeczkę, zgasic światło, używać pilota bez guzika przewijania :) i tak samo każda płyta CD to historia, zwłaszcza używana, lub kupiona w podstawówce, czy liceum, jednym słowem potwierdzasz, że trzeba wywalić sporo kasy, by muzyka w winylu zaczęła faktycznie angażować, pomyśl sobie co może dać wydanie tych 5kzł na dobre używane głośniki, a w tej cenie można kupić leciwy "prawie hi-end" lub dla samotników i blockersów referencyjnych hi-endowe słuchawki! Właśnie o to porównanie mi chodzi, twoja wypowiedź potwierdza moje obawy, winyl wydaje się być ślepą ścieżką dla przeciętnego średniobudżetowego audiofila. a w świecie CD poważniejsze różnice w źródłach kończą się na 2kzł na rynku wtórnym, powyżej tego poziomu różnice stają się niezauważalne dla ludzi z normalnym słuchem do których chyba się zaliczam :oops:

metallsnow, z całym szacunkiem, ale jakoś grała to nawet Unitra, chodzi mi o to, żeby nie odstawało od bdb sprzętu, z fabią no cóż, jak się nie ma ferrari, to się lubi fabię, w sumie nazwę ma tak z włoska pomyślaną :lol:
Ostatnio zmieniony 10 gru 2017, 13:01 przez baksiu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kriss
Posty: 1218
Rejestracja: 05 paź 2017, 17:58
Gramofon: Sony PS-X50

Re: Sensowność zabawy winylami

#30

Post autor: kriss »

Odnosząc sie do pierwszej wypowiedzi autora, nie rozumiem ludzi , którzy staraja sie na siłę porównać winyl do cd. Inne nośniki, inna technologia i inne granie.
Ale co kto lubi przecież, jeden jeździ wymarzonym modelem auta a drugi za podobną kwotę kupi wypasiony rower najwyższej klasy, obaj jadą i obaj mają z tego przyjemność chociaz różne technologie.
Jak tobie wynil nie daje przyjemności bo za drogo i przeliczasz tą "zabawę" na złotówki to sprzedaj co masz , nakup sobie tych CD po 10zł i bądź szczęśliwym człowiekiem :)
A ten temat uważam jest bez sensu, porownania i cala dywagacja na temat sensu. Ja uważam że np. modelartswo jest bez sensu, ale są ludzie co to lubią i potrafią na to przewalać masę pieniędzy... po co ? dla własnej satysfakcji.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2017, 13:03 przez kriss, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ