o tym albumie krążą legendy

Ja słuchałem pisząc zagadkę, wytrzymałem 12 minutkrychu337 pisze:Shaggs, Philosophy of the World?
o tym albumie krążą legendyale nigdy go nie słyszałem.
Dzisiaj odebrałem paczkę na poczcie i mam zamiar być głupszy od Lou Reed'a, a przynajmniej spróbowaćkrychu337 pisze:"Ktokolwiek doszedł do czwartej strony, jest głupszy ode mnie."
Nie miałem okazji słyszeć tego wydawnictwa ale Johna oczywiście niezmiernie szanuję za jego wkład w VU (bardziej awangardową stronę tego zespołu) i bardzo lubię solową twórczość. Lou za to miał talent do gitary rytmicznej i pisania niesamowitych tekstów - tego mu odmówić nie można. W ogóle dla mnie obydwaj panowie i VU to ewenementy na skalę światową, jeśli chodzi o VU to - może zabrzmi to jak herezja - o wiele większe niż np. Beatlesi. Okres fascynacji tym zespołem przechodzę nieprzerwanie od 8 lat i do teraz kopara mi opada przy Run Run Run czy Sister Ray. Zresztą tak samo jak przy albumach Street Hassle czy Paris 1919holy_shit_89 pisze:New York jest dla mnie trochę za długi, skróciłbym o parę (moim zdaniem) niepotrzebnych utworów.
A słuchałeś może wczesnych utworów Johna Cale'a wydanych w boksie "Cale: New York in the 1960s"? Lou Reed na pewno nie był pionierem jeżeli chodzi o tego typu muzykę. Cale (jak dla mnie zdecydowanie ciekawszy niż Reed) wyprzedził go o parę ładnych lat.
Żadna herezjakrychu337 pisze:jeśli chodzi o VU to - może zabrzmi to jak herezja - o wiele większe niż np. Beatlesi.