To słowo "dopuszczone" z reguły nie oznacza "za (pisemną) zgodą artysty/wytwórni/organizacji", a co najwyżej niepisaną umowę "a publikujta co chceta, my nie będziemy widzieć i was (zanadto) ścigać, bylebyście nam na miedzę nie wjechali i nie kopiowali co nasze".
Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
- pavlos
- Posty: 785
- Rejestracja: 16 wrz 2024, 22:35
- Gramofon: Denon DP-1300M
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
- dale
- Posty: 2840
- Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
- Gramofon: Adam- full custom :)
- Lokalizacja: Lublin
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Proponuję przeczytać definicję bootlega w sieci. To że zespoły czy twórcy mają takie, a nie inne stanowisko wynika z różnych przesłanek: filozofii, ochrony własnego wizerunku itp. Nie zmienia to faktu że jest to nielegalne i bezprawne użycie czyjejś twórczości, zaś czerpanie z tego korzyści, stanowi wedle polskiego prawa, przestępstwo ścigane z urzędu (źródło dochodu uczynione z kopiowania i rozpowszechniania).
Można sobie tutaj dorabiać różne filozofie, odnośnie zachowania perełek czy innych białych kruków, ale jakoś nie sądzę by wszyscy twórcy bootlegów dokładali do interesu/robili to po kosztach/przekazywali zyski na cele charytatywne.
ps. różnica pomiędzy bootlegiem a typowym piratem polega na tym że pirat jest kopią konkretnej płyty a bootleg - nagraniem publicznego wystąpienia zespołu.
Można sobie tutaj dorabiać różne filozofie, odnośnie zachowania perełek czy innych białych kruków, ale jakoś nie sądzę by wszyscy twórcy bootlegów dokładali do interesu/robili to po kosztach/przekazywali zyski na cele charytatywne.
ps. różnica pomiędzy bootlegiem a typowym piratem polega na tym że pirat jest kopią konkretnej płyty a bootleg - nagraniem publicznego wystąpienia zespołu.
- JootWoo
- Posty: 140
- Rejestracja: 27 gru 2024, 11:03
- Gramofon: TOSHIBA SR 255
- Lokalizacja: WLKP
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Bootlegi miały w przeszłości ciemne i jasne strony.
Z jednej brak nadzoru artystów nad wydawnictwem.
Z drugiej strony w latach 70 niektórym to nie przeszkadzało bo zwiększało popularność zespołu.
No i gratka dla kolekcjonerów, bo mnogość wydawnictw, niespotykane spontaniczne wykonania koncertowe nierzadko z gośćmi, "nietuzinkowa oprawa takich wydawnictw oraz nakład niewielki.
Z jednej brak nadzoru artystów nad wydawnictwem.
Z drugiej strony w latach 70 niektórym to nie przeszkadzało bo zwiększało popularność zespołu.
No i gratka dla kolekcjonerów, bo mnogość wydawnictw, niespotykane spontaniczne wykonania koncertowe nierzadko z gośćmi, "nietuzinkowa oprawa takich wydawnictw oraz nakład niewielki.
TOSHIBA SR 255/JVC L F41
P XUV 4500Q, E 4000D/I, ADC XLM Mk3, V Z1EB, ADC VLM Mk2,G F8, Elac ESG 796, Elac STS 455, Elac STS 344,
Schit Mani MkI/DIY CS Blue VI Preamp/Musical Fidelity V90-LPS --> TOSHIBA SA 500/Luxman L30
METZ 4635
P XUV 4500Q, E 4000D/I, ADC XLM Mk3, V Z1EB, ADC VLM Mk2,G F8, Elac ESG 796, Elac STS 455, Elac STS 344,
Schit Mani MkI/DIY CS Blue VI Preamp/Musical Fidelity V90-LPS --> TOSHIBA SA 500/Luxman L30
METZ 4635
- Abrajaga
- Posty: 59
- Rejestracja: 11 lut 2017, 20:54
- Gramofon: Technics Sl-5310
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Chciałam pokazać tym swoim postem, że można bardzo łatwo się nabrać na nieoficjalne czy pirackie płyty.
Wszystko rozumiem, że ktoś był na koncercie i nagrał sobie. Jak by nagrał tylko dla siebie bez jakiejkolwiek sprzedaży to rozumiem.
Ale w praktyce ktoś wydał „na lewo” bootlegi nie są legalne, choć w kolekcjonerstwie bywają poszukiwane jako ciekawostki lub rzadkości tak jak niektórzy to właśnie traktują.
W odróżnieniu od piratów (kopii oficjalnych albumów), bootleg zwykle zawiera coś unikatowego – materiału niedostępnego w oficjalnej dyskografii.
Osobiście moje zdanie jest takie, że legalność nieoficjalne, wydane bez zgody artysty/wytwórni = nielegalne.
Przykład: „Led Zeppelin – Live in Osaka 1971” wydany na winylu przez małą włoską wytwórnię, choć zespół nigdy tego nie autoryzował.
„The Dark Side of the Moon” Pink Floyd, wyglądająca prawie jak oryginał, ale tłoczona bez zgody EMI
„Beatles – Yesterday and Today” w wersji „butcher cover” – istnieją drogie oryginały, ale też mnóstwo fałszywek udających je.
Celem jest zarobić na kopiach popularnych tytułów.
Bez konkretnego oznakowania, że to wersja nieoficjalna czy dopisku w ogłoszeniu bootleg to sprzedający popełnia przestępstwo, aby oszukać kupującego, by myślał, że kupuje prawdziwe tłoczenie.
Czy ktoś takie wydania kupuje jego sprawa. Ja nie mam żadnych takich wydać i mieć nie będę.
Czym bardziej jest coś zakazane tym bardziej jest pożądane.
Wszystko rozumiem, że ktoś był na koncercie i nagrał sobie. Jak by nagrał tylko dla siebie bez jakiejkolwiek sprzedaży to rozumiem.
Ale w praktyce ktoś wydał „na lewo” bootlegi nie są legalne, choć w kolekcjonerstwie bywają poszukiwane jako ciekawostki lub rzadkości tak jak niektórzy to właśnie traktują.
W odróżnieniu od piratów (kopii oficjalnych albumów), bootleg zwykle zawiera coś unikatowego – materiału niedostępnego w oficjalnej dyskografii.
Osobiście moje zdanie jest takie, że legalność nieoficjalne, wydane bez zgody artysty/wytwórni = nielegalne.
Przykład: „Led Zeppelin – Live in Osaka 1971” wydany na winylu przez małą włoską wytwórnię, choć zespół nigdy tego nie autoryzował.
„The Dark Side of the Moon” Pink Floyd, wyglądająca prawie jak oryginał, ale tłoczona bez zgody EMI
„Beatles – Yesterday and Today” w wersji „butcher cover” – istnieją drogie oryginały, ale też mnóstwo fałszywek udających je.
Celem jest zarobić na kopiach popularnych tytułów.
Bez konkretnego oznakowania, że to wersja nieoficjalna czy dopisku w ogłoszeniu bootleg to sprzedający popełnia przestępstwo, aby oszukać kupującego, by myślał, że kupuje prawdziwe tłoczenie.
Czy ktoś takie wydania kupuje jego sprawa. Ja nie mam żadnych takich wydać i mieć nie będę.
Czym bardziej jest coś zakazane tym bardziej jest pożądane.
Technics Sl- 5310 Harman Kardon PM650 Vxi Beyerdynamic DT 770 PRO 80 OhmHarman Kardon HD 755
- dale
- Posty: 2840
- Rejestracja: 21 lut 2017, 07:56
- Gramofon: Adam- full custom :)
- Lokalizacja: Lublin
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Z ciekawostek dotyczących praw autorskich...
Mam płytę winyl/cd... mogę legalnie zrobić sobie kopię bezpieczeństwa w formie plików cyfrowych. Mogę taką płytę pożyczyć nieodpłatnie swojemu przyjacielowi - komuś, komu zwykle się pożycza książkę czy nawet samochód... Ba, mogę zamiast oryginału udostępnić mu pliki cyfrowe - na zasadzie wypożyczenia, że jak je posłucha już sobie, to je skasuje... Oczywiście nie mogę uzależnić wypożyczenia od np. wypożyczenia od niego innych plików... czyli w żaden sposób nie mogę na tym odnieść korzyści. No może poza wdzięcznością
Ale tą niewymierną 
Mam płytę winyl/cd... mogę legalnie zrobić sobie kopię bezpieczeństwa w formie plików cyfrowych. Mogę taką płytę pożyczyć nieodpłatnie swojemu przyjacielowi - komuś, komu zwykle się pożycza książkę czy nawet samochód... Ba, mogę zamiast oryginału udostępnić mu pliki cyfrowe - na zasadzie wypożyczenia, że jak je posłucha już sobie, to je skasuje... Oczywiście nie mogę uzależnić wypożyczenia od np. wypożyczenia od niego innych plików... czyli w żaden sposób nie mogę na tym odnieść korzyści. No może poza wdzięcznością


- Wojtek
- Administrator
- Posty: 44362
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Myślę że schodzimy już mocno z tematu, ale "wypożyczanie plików" to już trochę zbyt abstrakcyjny koncept w tym kontekście.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- Dario Antonio
- Posty: 580
- Rejestracja: 09 kwie 2024, 17:55
- Gramofon: Akai AP-100c
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
W jednym z marketów 

Najbardziej boję się whisky, bo po niej, nie boję się niczego . 

- darkman
- Posty: 17506
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Coraz większa plaga nieoficjalnych winyli na rynku – Allegro pełne pirackich wydań.
Szanuję, jednak ze zdaniem odmiennym.
To akurat nie stanowi o legalności, bowiem to materiał live. Takie zaś są dopuszczone do obrotu nie komercyjnego, kolekcjonerskiego. Wytwórni nic do tego.
To akurat ciekawostka. Nie jest mi znana prawdopodobnie (lub bardziej chyba), po prostu nie godna uwagi. Prośba jednak o więcej danych. Mamy wątek o tym tytule i identyfikacja byłaby mile widziana. Gdzieś trafiłaś na to "prawie" to podaj pse link lub detale identyfikacyjna.
Przykład, jak przykład pierwszy z brzegu i raczej zły. Dlaczego? Bo to nie jest popularny tytuł tylko niezwykle atrakcyjna okładka. Butcher akurat nie chce udawać oryginału tylko jakaś oficyna boolegowa wydała go jako replikę wzmiankowanej okładki.
Ciekawsotką jest fakt, że tego to nawet Ringo Starr nie posiada w swoich zbiorach. Ot jak sam zeznał w jednym z wywiadów nie wiedzieli (oni czyli Beatlesi), że to będzie tak poszukiwana okładka ze względu na jej wymianę (zaklejenie głównego zdjęcia nowym) i co za tym idzie bardzo mały nakład pierwszego wydania w tej formie.
Ringo nie ma, a ja owszem. Zatem można przyjąć, że wiem o czym piszę

Samo wydanie, detale i fotografie bardzo dokładnie opisaliśmy z kolegą Mackiem @Kinky w dziale zagadek forumowych swego czasu - warto poszukać, bo zamieściłem też tłumaczenie tego wywiadu z Ringo (tamże).
Wzmiankowana replika nikogo nie miała w zamiarze oszukać jak to z replikami np monet międzywojnia lub Litzmastadt bywa, by odnieść się do innego obszaru kolekcjonerskiego.
Dużo lepszy przykład to toaletowe wydanie Rolling Stones na podstawie okładki hiszpańskiej. Też chodziło o okładkę, ale w tym wypadku również materiał dźwiękowy, który w tym wydaniu jest inne niż oryginalne, brytyjskie wydanie wydanie dyskograficzne. Tu to fake ewidentny, bo repertuar się nie zgadza i tylko okładka jest zgodna.
Niestety kiedyś tego nie wiedziałem i dopiero po otrzymaniu kilku tych płyt Bart_S i Mawis zidentyfikowali ten lapsus repertuarowy - dla jasności jakiś wydawca udergroundowy powielił okładkę jako replikę oryginału hiszpańskiego, jednak materiał muzyczny posadowiono wprost z wersji brytyjskiej, zatem to fake, choć sama wartość okładki pozostaje w kręgu zainteresowań kolekcjonerskich.
Zbieramy co chcemy i jak chcemy. But never say never
