W piątek doszedł do mnie gramofon Pioneer SPL-40, którym się niemiłosiernie jarałem. No i klasycznie pojawiają się komplikacje. Oznaczyłem w temacie PL-12D bo to pewnie podobna konstrukcja, a więcej osób miało z nim do czynienia.
Na początku nie podobały mi się wrażenia odsłuchowe tzn jak był jakiś "puszczony dźwięk" np w solówce na gitarze to słychać było jakby falował. Im bliżej środka płyty tym gorzej. Czasem wrażenie było jakby instrumenty nie stroiły.
Zrobiłem test przy pomocy dwóch aplikacji na iOS:
1) RPM - aplikacja rejestrująca obroty na podstawie żyroskopu
2) True Note - drukuje się Strobe Disc i aplikacja mruga fleszem telefonu w zadanej częstotliwości i działą jak normalny stroboskop "wzrokowy".
W obu przypadkach wynik był taki sam - po pierwsze, prędkość nie wynosiła dokładnie 33.3, a po drugie:
1) W RPM widać na wykresie jak falują obroty
2) W True Note objawiało się tak, że co jakiś czas kreski skokowo przesuwały się do tyłu (wtedy gdy prędkość zwalniała)
Proszę Was zatem o pomoc, bo nie chce za bardzo rozstać się z tym gramofonem. Jaka jest standardowa profilaktyka w takich wypadkach ? Zamontowany jest pasek falco nowy, czy wymiar poprawny tego nie wiem, bo nie ma żadnego info jaki jest do tego gramofonu. Jednak gdyby był zły to by całościowo było za szybko lub za wolno a tutaj jest wyraźna sinusoida na wykresie. W załączniku wrzucam dwa pliki - jeden przy położeniu telefonu idealnie nad szpindlem (na kubku), a drugi to położony zaraz przy szpindlu. Różnica niewielka ale widać wyraźnie o co chodzi.
Co prawda mam 3 miesięczną gwarancję na ten gramofon ale obawiam się, że ograniczy się to do tego, że odeślę gramofon i dostanę kasę z powrotem, a to raczej mnie nie interesuje
