Nie bardzo rozumiem skąd bierze się ten dźwięk, a tym bardziej dlaczego jego intensywność jest różna w zależności od płyty?
Jeśli temat nie dotyczy tego wątku to proszę o moderację

To przecież wynika z zasady działania gramofonu. Igła wraz ze wspornikiem porusza się zgodnie z zapisaną na płycie muzyką. I to słychać. Czysta mechanika.yamahafan pisze:Nie bardzo rozumiem skąd bierze się ten dźwięk,
Oczami wyobraźni to widzę, a uchem nawet słyszęPawelec pisze:Wyobraź sobie patefon. Wielka tuba w której maleńką membranę wprawiają w ruch drgania igły prowadzonej poprzez wyboiste rowki płyty
To gra "unplugged".
Rezonans to akurat zjawisko mocno niepożądane w gramofonie. Wzmacnia tylko niektóre częstotliwości, jednym słowem fałszuje.yamahafan pisze:nic co mogłoby stworzyć rezonans dla dźwięku
Wspornik igły i sama igła. Te elementy drgają na częstotliwościach dzwiękowych, wiec to słychać.yamahafan pisze:Ale co w takim razie generuje fizyczny dźwięk słyszalny dla ucha ?
Szczerze mówiąc, to myślę że to tylko złudzenie, że jedne płyty grają ciszej inne głośniej. Różne fragmenty utworów będą różnie słyszalne, to tak. Myślę, że wysokie tony łatwiej będą przez wspornik odtwarzane. Niskie z definicji (RIAA) są nagrane ciszej a i sam wspornik jest raczej za mały żeby generować słyszalną falę.yamahafan pisze:czy to że jest on różny - ma różną intensywność - w zależności od płyty bierze się ze zmiennej / różnej jakości tłoczeń samych płyt ? Czy z czegoś jeszcze innego ?