Pewnie już każdy z Was wie, że mam sporo płyt w stanie G (kilkacze). Znajomi mi mówią, że przesadzam, że trzeba się naprawdę postarać by kupić płytę w stanie G. Mówią też, że jestem przewrażliwiony na klikanie, pykanie itp. Przypomnę, że słucham muzyki na słuchawkach... te głośniczki, co mam na zdjęciach to służą tylko jako dekoracja.

No i dzisiaj zrobiłem zakupy płytowe... Płyty nie powalają wizualnie. Jedną przetestowałem w sklepie, na ich sprzęcie. Jakieś tam combo Grundiga, z kaseciakiem i jakieś głośniki. Nie słyszałem nic, żadnego pykania, klikania itp. Skupiłem się raczej na przeskokach (chciałem sprawdzić dwa utwory z brzydkimi rysami). U mnie na słuchawkach pierwszy z tych utworów to klikacz (największy na stronie A). A drugi - praktycznie nic. Uznałem, że jak u nich nic nie będzie to raczej na moim Technicsie będzie tylko lepiej.
Wtedy zacząłem myśleć i doszedłem do wniosku, że pewnie na słuchawkach lepiej takie rzeczy jak klikanie, szmery itp. są słyszalne. Ja jestem przyzwyczajony do słuchania na słuchawkach. Ja zaniżam stany płyt właśnie przez ilość kliknięć. Słyszałem płytę w sklepie i nie słyszałem pykania, klikania itp. A tam raczej nie ma co szukać zadbanych płyt, w tym sklepie...
Co o tym myślicie? Powinienem zainwestować w głośniki? Myślałem o tym trochę i nie widzę zbytnio dobrego miejsca dla nich, poza parapetem. Faktycznie jestem przewrażliwiony na punkcie tzw. "surface noise". A może to kwestia igły? Myślałem też o SAS od Jico (bo jest do mojej wkładki). To i tak rozmyślania na przyszłość... A może ja kupuję płyty w śmieciowych stanach? Parę takich na 100% kupiłem... Ale lubię słuchać na słuchawkach. Teraz (prawie północ) na głośnikach / kolumnach nie mógłbym sobie posłuchać...

Wrzuciłem temat w dziale ogólnym bo nie jest to stricte off-top. Jak ktoś z Was korzysta z FB i siedzi na Grupie Winylowej i Nie Tylko to pewnie już czytał coś podobnego ode mnie.