Być może powolne stygnięcie zahartuje winyl i "zapamięta nowy kształt" (Robert pisał o przykrym doświadczeniu z powrotem płyty do pierwotnego odkształcenia).
Jest jescze coś takiego co nazywa się "estrafol"- jest to folia odporna na wysoką temperaturę: stosuje się do dublowaniania obrazów w konserwacji. I ten estrafol wsadzić między winyl, a szybę/granit- co powinno wyeleminować ew,uszkodzenie rowków...
TE moje rozważania sa zainspirowane wypowiedziami przedmówców, a nie praktyką

No ale może tym razem uda mi się jakąś płytę "naprostować"..
Ostatnio prostowałem płytę (Brella), której deformacja polegała na tym, ze jakieś 2-3cm od krawędzi "po cięciwie" była zagięta. Wygladało to tak, jakby ktoś płytę wsadził między szyby, gdzie płyta wystawała po owej "cięciwie" i to co wystawało podgrzał i zagiął. (mam nadzieję,że opis jest w miarę jasny). Efekt był taki, że podgrzana pękła "równiutko po tej cięciwie"

Myślę, że gdybym zastosował metodę piekarnikowo- szybową, to uzyskałbym zapewne nie idealną płytę, ale nadającą się do słychania....