Wczorajszy zakup na poprawę naprawdę kiepskiego humoru. Poszedł przelew z pensją więc w końcu sobie kupiłem. Pewnie przepłaciłem ale jestem zadowolony.
Tę płytę mam w oryginale z UK ale chciałem mieć jakikolwiek album Muzy z TYM labelem. To label z samej końcówki ich działalności - późny 1990 do 1992. Kupiłem dla samego labela ale nie żałuję.
Co ciekawe, album ten Muza wydała też na CD (ale płytę zrobili nam Węgrzy bo u nas tłoczni nie było). Pewnie kiedyś też zdobędę... Nie słyszałem o rusko-radzieckim wydaniu tego dzieła Straitsów bo inaczej też bym go pożądliwie pożądał.

Mam nasze krajowe Love Over Gold, zeszklony (niestety) egzemplarz ojcowski. Bardzo słabe jakościowo wydanie. Jak usłyszałem ten album w zachodnim pressie to mnie zmiażdżyło. Ale Making Movies od Muzy nie zawodzi. Gra solidnie. Nie narzekam. Nie mam poczucia zawodu. Bardzo fajne wydanie.
Wydanie to ma oryginalną wkładkę. Dosłownie. Nawet własnego logo Muza nie dodała, już nie mówiąc o numerze katalogowym. A kod paskowy? Na pewno wzięty z innego wydania... Discogs na ten kod zwraca różne repressy z epoki (m.in. włoski z 1983).
Jestem z niego bardzo zadowolony. Na dodatek mój egzemplarz jest w przyzwoitym stanie (czyli nie gitówa).