


od mniej więcej połowy lat 70 standardem jest 20 stopni, wcześniej (od czasu LP) było 15 stopni (dlatego "przerobiono" ortofona sl-15 na sl-20), a jeszcze wcześniej nie było konkretnego standarduBarnaba pisze:Optymalne ustawienie to podobno 20 st.
Po prostu odłącz gramofon od prądu i przenieś ramię ze stopki na talerz. Ruch ramienia nie jest zależny od dopływu prądu.Barnaba pisze:Tylko jak zmusić gramofon, żeby w trybie wyłączonym (talerz się nie kręci) miał opuszczony lifter? Wyciągnąć wtyczkę podczas odtwarzania?
Ciekawe. Nie spotkałem się jeszcze z takim designem igieł.Barnaba pisze:Oto obiecane zdjęcie igieł:
To że ma stanowisko nie uczelni nie oznacza, że jest nieomylny albo że wypisuje same świętości.Barnaba pisze:Facet jest adiunktem na Politechnice Warszawskiej
i raczej można mu ufać. To fragment z jego artykułu.
Płyn Knosti bywa na tyle dziwny, że później igła zbiera jego pozostałości z rowków. Możesz spróbować dodać zmiękczacz.Barnaba pisze:A tak na marginesie, to po płynie Knosti zostają na płycie zacieki. Może dolać fotonalu?
Igła jest użytkowana od 3 dni, więc nie wiem co musiałbym robić żeby ją zajechać. Chyba odtwarzać kamienie szlifierskieeenneell pisze:Czyli igłą cała?
Nie oznacza. Ale nie sugerowałem się tytułem czy stanowiskiem a raczej treścią artykułu. Zresztą na SIMR nie zatrudniają byle kogo. PrzynajmniejWojtek pisze:To że ma stanowisko nie uczelni nie oznacza, że jest nieomylny albo że wypisuje same świętości.
Gdy gramofon się wyłącza winda podnosi ramię w górę i tak już zostaje. Nie chciałbym próbować się z nią siłować. Ramię można swobodnie przenosić nad płytę przy wyłączonym prądzie, ale opiera się na gumce windy a dźwignia niestety nie jest mechaniczna. Musiałem więc po prostu wyłączyć listwę podczas odtwarzania, zdjąć ramię z płyty, zdjęć płytę, położyć lusterko na talerzu i położyć na nim ramię. Idealnie prostopadle. Przy okazji, gdyby ktoś szukał lusterka do takich kombinacji, to znajdzie takowe w pudełku po plastrach Compeed (na opryszczkę). Trzeba tylko podłożyć pod nie kilka karteczek bo jest cieńsze niż przeciętna płyta winylowa.Wojtek pisze:Po prostu odłącz gramofon od prądu i przenieś ramię ze stopki na talerz. Ruch ramienia nie jest zależny od dopływu prądu.Dodatkowo, winda jest tam pewnie zrealizowana mechanicznie, a więc tym bardziej nie wymaga prądu.
Headshell oglądałem ze wszystkich stron. Nic mu nie dolega. Gniazdo w ramieniu tyż... Mnie wychodzi że po prostu muszę mieć zmniejszony antiscating żeby ramię mi się nie cofało a igła nie miała tendencji do uciekania. Może ktoś kiedyś naprawiał ten antiscating i wsadził zbyt mocną sprężynę? Rozumiem Wojtku że cię to nie satysfakcjonuje. Jeśli będziesz kiedyś w Lublinie to zapraszam, może coś przeoczyłem...Wojtek pisze:A jak wygląda sprawa headshella? Może samo ramię jest OK tylko zastosowany headshell ma jakiś ubytek albo jest źle zamocowany?Wykręć go i obadaj sprawę. Już samo gniazdo po stronie ramienia powinno być krzywe jeśli to całe ramię byłoby lekko "przekręcone".
Ah, w takim wypadku gorzej, teraz rozumiem. Standardowo nie tak jest to realizowane więc miałem inne założeniaBarnaba pisze:Gdy gramofon się wyłącza winda podnosi ramię w górę i tak już zostaje.
No i prawidłowoBarnaba pisze:Musiałem więc po prostu wyłączyć listwę podczas odtwarzania, zdjąć ramię z płyty, zdjęć płytę, położyć lusterko na talerzu i położyć na nim ramię. Idealnie prostopadle.
Dobra radaBarnaba pisze:Przy okazji, gdyby ktoś szukał lusterka do takich kombinacji, to znajdzie takowe w pudełku po plastrach Compeed (na opryszczkę). Trzeba tylko podłożyć pod nie kilka karteczek bo jest cieńsze niż przeciętna płyta winylowa.
Czyli jednak tutaj jest wszystko OK... ale w takim razie jak to się dzieje, że jest "krzywo" kiedy ramię jest na stopce?Barnaba pisze:Headshell oglądałem ze wszystkich stron. Nic mu nie dolega. Gniazdo w ramieniu tyż...
Nie no, wychodzi na to że "ten typ tak ma" z jakiegoś powodu. Mi się kończą pomysły dochodzenioweBarnaba pisze:Mnie wychodzi że po prostu muszę mieć zmniejszony antiscating żeby ramię mi się nie cofało a igła nie miała tendencji do uciekania. Może ktoś kiedyś naprawiał ten antiscating i wsadził zbyt mocną sprężynę? Rozumiem Wojtku że cię to nie satysfakcjonuje. Jeśli będziesz kiedyś w Lublinie to zapraszam, może coś przeoczyłem...