dot87 pisze: ↑01 paź 2021, 10:12
MaciejT pisze: ↑27 wrz 2021, 22:59
A u mnie pierwsza płyta Scorpions, jakże różna od wszystkich innych. Ciężka i surowa.
Scorpions: Lonesome Crow.
Dzięki za sugestie. Przesluchalem właśnie na Apple music. Muszę powiedzieć że do tej pory kojarzyłem Scorpions jedynie z balladowo/popowym biadoleniem wstydu wind of changes (którą to piosenkę nomen omen lubię choć strasznie osluchana bo jak Scorpions w radio to tylko to). A tu mile zaskoczenie. Bardzo fajny hard rockowy album. Fajne gitarowe solówki, dobra praca na basie.
Chyba zainwestuje w fizyczny nośnik.
Następny w kolejce (również przez Ciebie tu wspominany) Blackout
Blackout i Lonesome Crow to jakbyś słuchał dwóch różnych zespołów

Ja osobiście średnio lubię najwcześniejszy Scorpions. Brzmią mi tak jakby nie potrafili napisać składnej piosenki, więc udziwniają w quasi progresywnym stylu. Choć Lonesome na winylu posiadam. Najlepszą robotę robi tam młody Schencker i basista.
Ale Scorpions od In Trance do Love at first Sting to samo dobro jest

Polecam też ich koncert z MTV Unplugged.