


ja to mam szczęście... jak nie pogięta przez PP, to dziś jełop jakiś zamiast zadzwonić do domu zawiesił paczkę z płytą na bramie... przyszedł deszcz, karton przemókł, folia na okładce w jednym rogu "niedoklejona", róg zamókł... ja rozumiem, że praca listonosza może nie jest szczytem marzeń, może nie przynosi satysfakcji finansowej, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że samych idiotów tam zatrudniają. w efekcie - dwie okładki z lekkim felerem, jedna płyta kapelusz, ale za to druga prosta. nie wiem śmiać się? płakać? bandcamp'owi już nie będę nic pisał, bo faktycznie przestaną do nas słać...bms01pl pisze: ↑23 cze 2020, 19:31"Dear Bartosz, my goodness, I'm starting to think we should stop sending to Poland due to the terrible postal service. Either the LPs disappear, or they are damaged, easily we are getting 40% of our orders with issues in the last months. Almost every 3 days we get an email from Poland about a problem. Please confirm your shipping address, we will ship another one."
trochę wstyd... ale jak ktoś się równocześnie zna na tak odległych procesach jak organizacja wyborów prezydenckich i dostarczanie przesyłek to o wszechstronne sukcesy raczej nie trudno![]()
![]()
![]()
A nie możesz powiedzieć na poczcie, żeby nie przynosił paczek, tylko zawiadomienia? Powinien być zadowolony. Do mnie już od kilku lat nie przynosi nawet małych z CD-kami. Ale akurat nie musiałem interweniować. U nas listonosz chyba w ogóle nie nosi paczek.
Przyfiluj typa przy następnym jego obchodzie "po rejonie", pokaż uszkodzenia i paragon, etc. potwierdzający wartość płyt i przeprowadź rozmowę "Informacyjno-wychowawczą". Jak nie pomoże, pozostanie Ci już tylko droga służbowa, w konsekwencji złożonego zażalenia polecenie po premii i takie tam. Swoją drogą polecam skrytkę na poczcie. Co prawda od ubiegłego roku coś to kosztuje, bodaj 90 zł rocznie, ale komfort takiego rozwiązania jest niezaprzeczalny - idziesz w dogodnej dla siebie porze, raz czy dwa w tygodniu, zero uszkodzeń, no i "mój" listonosz też zadowolony