Witam Szanowne Grono,
Mam na imię Nikodem i pierwsze obycie z winylem miałem (o dziwo) na lekcji muzyki, jakieś 25 lat temu

. Od tamtego czasu przeszedłem przez kasety, cd, potem napster i nieograniczone ilości mp3, krótka przygoda z MD, potem streaming... i to poczucie, że muzyka straciła swoją „muzykalność” i jakąś taką magię... słyszeć mogę wszystko i wszędzie, nie słuchając.
Remedium na to wszystko wydaje się być winyl, którego magię pamiętam do dziś.
Pozdrawiam i dziękuję za przyjęcie.
Ostatnio zmieniony 21 kwie 2021, 21:42 przez
MedokinG, łącznie zmieniany 1 raz.