Technics SL-1900 - rozkminy (zdjęcia, konserwacje, modyfikacje, kabel sygnałowy)

Dyskusje techniczne dotyczące gramofonów marki Technics i National Panasonic
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
bluegi
Posty: 433
Rejestracja: 15 cze 2015, 16:44
Gramofon: różne
Lokalizacja: Wrocław

Technics SL-1900 - rozkminy (zdjęcia, konserwacje, modyfikacje, kabel sygnałowy)

#1

Post autor: bluegi »

Witam Wszystkich w ten piękny, słoneczny dzień, który przyjdzie mi spędzić na rzęsach, bo do rana siedziałem nad swoim Technics'em :)
Zakładam zbiorczy temat o SL-1900 z nadzieją, że inni użytkownicy będą go uzupełniać o swoje zdjęcia z modyfikacjami czy konserwacjami do czego bardzo zachęcam. Czy innymi przebojami. Ja chciałem tylko zajrzeć do antyskatingu, bo mi ciężko pokrętło chodziło, ale wyszło ciut więcej.

Po kolei. Rozebrałem i zebrałem i zacznę od kilku wniosków:
- sl-1900 jest najupierdliwszym w skręcaniu do kupy gramofonem, z jakim dotąd się spotkałem
- jest też najupierdliwszy w lutowaniu kabla czy robieniu czegokolwiek, bo wygląda jak przystosowany do małych, japoński rączek, a sam rąk zbyt dużych nie mam. wszystko skitrane, kabelki z ramienia króciutkie, ścieżki ciasne...
- do windy od spodu chyba dobrać się nie da bez zdejmowania góry, czyli też ramienia, ale całe szczęścia winda mi chodzi jak złoto
- po odkręceniu miliona śrubek od spodu, 3 różnych długości, wszystko rozwarstwia się jak hamburger i lata jak żyd po pustym sklepie. Czyli środek nie jest przykręcony do góry, oprócz płytki. Dokręcając spód wszystko się skręca do kupy.
- transformator trzyma się tylko spodu na 2 krótkich śrubeczkach, które nie sięgają do gwinta i skręcanie należy zacząć od przykręcenia transformatora przytrzymawszy ręką, bo w przeciwnym wypadku zostaniemy z 2 śrubkami i nieprzykręconym transformatorem i trzeba będzie wszystko rozkręcać jeszcze raz. tak było w moim przypadku :)
- nigdy wcześniej do niego nie zaglądałem, ale smary od automatyki wyglądały tłuściutko i "płynnie", natomiast na antyskatingu był beton. Beton ten oprócz niekomfortowego kręcenia regulacją nie powinien raczej wpływać na działanie antyskatingu, bo on tylko naciąga sprężynke. Się przekręci, to się naciągnie. Tak myślę :)
- sprężynki cholernie delikatne, podobnie jak i reszta konstrukcji. Taki plastic fantastic. Jak sobie przypomnę sabę 350 którą pogoniłem za 3 stówki, to oprócz plastikowego spodu, miała więcej blachy w zestawieniu z sl-1900 i mimo że puściej, to wyglądała solidniej.
dla przypomnienia: http://www.winyl.net/viewtopic.php?t=8037
dodam też CEC-a, bo i do niego się odniosę http://www.winyl.net/viewtopic.php?t=7879
- więc jak ktoś specjalnie nie musi tam grzebać, to lepiej nie grzebać. Bo j.w. z windą nie ma sensu tędy, a oś producent na mojej naklejce zaleca tak:
00.jpg
Chyba że komuś automatyka nie domaga.
No i foteczki. Spód, pyk:
2.jpg
3.jpg
I teraz dalej. Zerknąłem na kabel sygnałowy i oryginalnie kłóciło się to z tym, czego się tu dotychczas nauczyłem. Czyli wszystkie masy oprócz kanałów puszczone osobno. Na poprzednich fotach widać,że osobny kabelek idzie z blachy.
Na poniższych natomiast widać że czarne cieniutkie idą do jednego z kanałów.
Czyli mamy niebieski + biały, do tego czerwony + zielony, a do zielonego dwa czarne.
4.jpg
5.jpg
I tak. Po pierwsze od razu mi się przypomniało, że jak wyczochram psa, czy złożę koc i podbiję do gramofonu, to biorąc headshell do łapy iskry idą mi na kolumny. Zasadniczo zawsze to olewałem, bo jak puszczę headshell to wszystko się ucisza. No ale zobaczywszy to uziemienie ramienia razem z kanałem stwierdziłem że stestuje "po winylnetowemu" czy "Ahajowemu" :)

I teraz uwaga Panowie, bo dalej będzie już tylko gorzej. Nie mogłem znaleźć grotów od lutownicy (przeprowadzka mi zjadła), nie mogłem znaleźć koszulek, dobrze że cyne i kalafonie w ogóle znalazłem. Więc poszła niestety prowizorka, bo jak już rozebrałem...
Więc wylutowałem dwa czarne cienkie, zeskrobałem to "pozłocenie" z blachy i przysmarkałem je od razu do blachy żeby nie ciągać kablowych kostrukcji. Z jakości i kształtu lutu proszę się nie napieprzać, bo lutowałem "węglem", a grzanie w tą blache jest ryzykowne żeby nie ustopić jakiegoś plastiku. Lepiej robić to porządnie. No więc przysmarkałem z boku...
6.jpg
I co się stało? I stało się dokładnie to, co z CEC-iem (link wyżej) kiedy nie miałem, jak się okazało później, wystarczająco dobrze ekranowanego kabla. Kabel przy rozkręconym + - na 80% piecu zaczął mi zbierać wszystko w koło gniazdek, a dramatycznie zakłócać leżąc na wzmacniaczu.
Wtedy w CEC-u metodą prób i błędów wykminiłem że ramię powinno iść z kanałami, ale po zmianie kabla się uspokoiło, czyli pozostało wszystko osobno.
Myślę sobie... oryginalny kabel słaby? Myślałem że tak dobrych kabli jak kiedyś wrzucali, w obecnych czasach już się kupić nawet nie da. No ale miałem jeszcze trochę mikrofonowego i polutowałem sobie rozwiązanie opisane w temacie o Sabie (link wyżej, wyyyżej) i spierniczyłem całe feng szui wewnątrz gramofonu.
Nie ma gdzie tego wszystkiego tam chwycić, grotem sięgnąć... No ale "polutowałem". Ekrany do zeskrobanej blachy, środki na kanały i uziemienie puściłem ekranem. Nie miałem gdzie przytwierdzić kabla, więc te masy z ekranu jeszcze zasmarkałem silikonem żeby tam się nie ruszało i lepiej trzymało resztę. Można to było zrobić porządniej, do czego zachęcam, ale już byłem tak wk***ny i śpiący i tak ciekaw co będzie że robiłem byle skończyć i byle było mocno i odpornie.
7.jpg
Później zacisnąłem tasiemki żeby się nie wyrwał z obudowy (już fot nie robiłem), zrobiłem stress test szarpiąc za kabel w te i wewte i wygląda odpornie. Poskręcałem, podłączyłem, wytarzałem się w kocu, naelektryzowałem, rozkręciłem piec, ubrałem słuchawki i całe zbieranie iskier na słuchy przeszło jak ręką odjął.
Później uświadomiłem sobie że nie naciągnąłem koszulek...
8.jpg
Ale naciągne je dzisiaj. Takie przeboje proszę ja Was. Zbyt długo jeszcze nie słuchałem, ale rano złapałem schize że poprawiła się góra. Sięga wyżej tak sądze, ale to może być tylko efekt placebo wynikający z ogólnego zadowolenia. Przy rozkręconym na maxa piecu i słuchawkach, jak na moje ucho jest mega ciszej.
0.jpg
Na koniec jeszcze zarzucam wagę ciężarka, bo dostałem jedno zapytanie na prv, także może i komuś się przyda.
ODPOWIEDZ