Przedstawiam wzmacniacz Onkyo Integra A-8290

(tu chwila przerwy na krótkie oklaski)
Fajna maszyna z połowy lat 80-tych.
Choć stare Integry Onkyo są popularnym sprzętem na aukcjach to zdecydowanie łatwiej kupić słabsze modele z tej linii produktowej.
W tym przypadku chodzi o najwyższy model serii 82xx.
Jak go ustawić wśród innych modeli Onkyo próbował wyjaśniać jeden niezawodny człek w następujący sposób :
Przypomnę tylko, że chodzi o A-8290 !Wojtek pisze:... generalnie wyżej bym cenił np. wyższy model starszej generacji niż słabszy z nowej (czyli np. 8490 > 8670 > 8850)...
O tym z czym mamy do czynienia można też łatwo przekonać się czytając specyfikację :
Działanie przełączników obrazuje filmik który znalazłem na Youtube : https://www.youtube.com/watch?v=dXQ-A8zypsQ
Co do sprzedawanego egzemplarza to ideałem z wyglądu raczej nie jest. Może nie ma tak obitych kantów jak ten na filmie ale mnie na przykład mocno denerwuje wytarta czerń przy włączniku zasilania. W ogóle to jak każdy Onkyo jest moim zdaniem bardziej zbliżony kolorystycznie do ciemnych Technicsów niż np. Denonów czyli bardziej ciemno-szaro-grafitowy niż czarny. Nie jest to mój ulubiony kolor. Resztę widać na zdjęciach. Jak trzeba to dorobię więcej. Generalnie średnia krajowa wsród 30-latków. Może warto dodać, że jest na tyle głęboki że przy tych mniejszych gramofonach możne im służyć za podkładkę (jeśli ktoś nie ma dużego metrażu).
Technicznie wydaje się w pełni sprawny a po otwarciu nie dopatrzyłem się śladów ingerencji lutownicą. Po zakupie i pierwszym uruchomieniu trochę świrował trzeszcząc, przyciszając jeden kanał, gwiżdżąc i nerwowo reagując na niektóre przełączniki i pokrętła. Na szczęście pięknie przyjął kurację styków i potencjomatrów za pomocą odpowiednich płynów w sprayu z serii Kontakt. Teraz to inna maszyna. Chętny do gry w każdym aspekcie. Spokojny, opanowany ale potężny i jak trzeba to huknie aż szyby wylatują. Piękny neutralny (jak dla mnie) dźwięk, który idealnie połączył się z moimi kolumnami. Ale sama końcówka mocy to jak dla mnie mniejsza część sukcesu. W przypadku współpracy z gramofonem moim zdaniem znacznie ważniejszy jest przedwzmacniacz a ten gra koncertowo. Próbowałem zarówno współpracę z moją wkładką MC LO (Denon DL-103) jak i z MM (Denon DL-60 z eliptykiem JICO, Technics P24 z oryginalnym sferykiem). Na MC włos staje dęba przy odpowiednim materiale źródłowym. Zaryzykuję stwierdzenie, że zakup PRE z sensowną obsługą wkładek MC (nie wspominając o rozwiązaniu z transformatorem dopasowującym) będzie droższe niż cały ten wzmacniacz. Zresztą on może służyć za uniwersalny przedwzmacniacz do współpracy z jakimś nowym cyfrowcem bo ma wyjście PRE OUT.
Sprzęt wyślę kurierem zainteresowanemu forumowiczowi za 500 zł.