Viniu pisze: ↑20 gru 2023, 20:10
Ty tu rządzisz
Może rzeczywiście skoro mój temat zakupowy wziąłem na przemyślenie, lepiej wyciąć z tego osobny wątek narciarski, a jeśli coś będę miał na oku to będę Was pytał tam właśnie?
Nie wiem czy forum gramofonowe to jest właściwe miejsce do rozwijania wątków narciarskich
Z drugiej strony na forach branżowych wygląda to trochę tak, że jak nie kupisz sprzętu zawodniczego za setki monet, to w zasadzie nie pojeździsz
. I nie ma znaczenia czy mowa o nartach, rowerach czy rolkach
Jest w tym dużo racji tyle, że branżowcy to ludzie którzy żyją daną pasją na co dzień, eksploatując sprzęt niemiłosiernie a do tego często biorą udział w zawodach amatorskich.
I dla nich detale naprawdę mają znaczenie tyle, że oni stanowią ułamek użytkowników jakich spotkasz na jakichkolwiek trasach. Sprzęt sportowy jak np. narty, to nie odzież trekingowa gdzie sprzęt pro doceni nawet niedzielny spacerowicz.
Dlatego zacznij od sprzętu dla początkujących ze wskazaniem na narty do slalomu, bo po pierwsze predysponują do tego Twoje warunki fizyczne a po drugie, najbliżej masz na dolnoślaskie górki na których glównie spotkasz tłumy i gówniane warunki pogodowe. Ostatnimi laty zimy są ciepłe i ma to swoje konsekwencje dla stoków. W dzień deszcz albo deszcz ze śniegiem przy dodatniej temperaturze a przymrozki dopiero nocą. Stoki przez to są oblodzone a żeby działały to armatki śnieżne jadą pełną mocą i zarzucają lód kilkunastoma centymetrami wybitnie tępego śniegu. Tlumy na stokach, zwłaszcza na ostrzejszych odcinkach, zgarniają to w muldy. Wielkie łachy lodu a za nimi łachy wielkich muld to dolnoślaska codzienność.
Wiesz mi jako doswiadczonemu narciarzowi, że to nie są warunki na narty zjazdowe tj. sztywne, długie z dużym promieniem skrętu bo takie narty sa przeznaczone do duzych predkości i łagodnych luków - tak jak ich używają zawodnicy. Owszem są dużo stabilniejsze ale i tak cały czas będziesz je musiał dohamowywać, co będzie piło siły niemiłosiernie.
A jak będziesz leciał po lodzie i zechcesz sobie podkręcić skręt, bo ktoś Ci zajedzie drogę, metodą jak wyżej opisał Bacek, to się mocno zdziwisz... Niestety moją metodą przez zwiększenie kąta natarcia i dopaleniem skrętu też nic dobrego nie uzyskasz - może upadek będzie mniej bolesny, bo z mniejszej wysokości. Lód to jednak wredny zawodnik i nawet na ostrych krawędziach lepiej go zbyt agresywnie nie traktować. Za to trochę inaczej będzie gdy wykonasz taki dupodokręt i nartami prawie na płasko trafisz na sporą muldę. Przy solidnej wadze jest szansa ją całą przesunąć ale w innym przypadku... Jak masz dobre bodybalace, moc konia i w miarę rozsądną prędkość to stawy kolanowe to zamortyzują i jest szansa, że nie wyjdziesz z progu jak Adam Małysz.
Jak pojedziesz w Alpy czy tam Dolomity, na elegancki sztruksik leżący na stoku przez cały dzień, to poszalejesz na zjazdówkach mając za sobą tydzień nauki jazdy na nartach i docenisz ich prowadzenie przy dużych prędkościach. Jednak u nas do takiej jazdy potrzeba sporych umiejętności choć i u nas zdarzają się dobre warunki. Niestety regułą jest pobojowisko. I to nie tak, że na slalomówkach nie można jeździć szybko - zawsze możesz wycinać krótkie łuki lub nawet leciec na strzałę i zjadówki wcale nie będą stabilniejsze przy takiej jeździe. Zjazdówki pokażą swoje zalety dopiero jak będziesz wykrawał łuki siegające ponad 1/4 okręgu promienia narty.
Za to na slalomówkach będziesz mógł kroić ciasne luki co pozwoli na krawędziach nart kontrolować prędkość a narty na krawędziach pozwolą utrzymać tor jazdy nawet na lodzie. Oczywiście narty muszą być bardzo ostre i nie ma co przesadzać z "agresją" skrętu. Mi na przykład nigdy nie udaje się utrzymać toru skrętu na lodzie, zawsze mnie przesunie w kierunku bezwładności od kilku centymetrów do nawet metra. Pokonanie sporej łachy lodu trzeba z góry dobrze zaplanować i tyle. Za to krawędzie pięknie "rozcinają muldy" co zdecydowanie poprawia komfort ich pokonywania. Oczywiście to samo zrobisz na zjazdówkach tylko różnica prędkości...
Co do długości nart slalomowych. Jeździłem nawet na nartach juniorskich dł. 1,40 i skręt chyba niecałe 9m. Jak dla mnie petarda,
można było zawrócić w miejscu
. Jednak trochę więcej prędkości i nagle wejście na krawędź sprawiało, że jęk nart i chrupanie w kolanach zagłuszały muzykę w pobliskich knajpach
I na 200 metrach stoku wychodziło chyba ze 100 skrętów. No w Alpy na 30 km stoki bym się z takim czymś nie wybrał
Jedni używają sprzętu do słuchania muzyki, drudzy używają muzyki do słuchania sprzętu.
Ja błądzę gdzieś po środku...