Tak, słucham teraz Trójki i wiem, że większość to robi – i dobrze (może z wyjątkiem eenneell'a)

. Od pewnego długiego czasu przeszedłem na drugą stronę mocy i na co dzień katuję swoje uszy jazzem. Odkrywam nowe doznania, poznaję nowe instrumenty, ich szczególne brzmienie pędzone wnętrzem perfekcyjnych muzyków….. Wszelkiej maści standardy wykonywane przez to nowe układy pokazują całą wirtuozerię muzyków, widać ich inspiracje i nastroje, a także powody które mają znaczący wpływ na brzmienie kolejnej wersji muzycznej. To tak a propos nigdy nie mów nigdy - Cezi.

Top jednak przypomina mi o moich muzycznych inspiracjach z lat młodości od których mimo zmiany „preferencji” w sztuce, nie odwracam się i nie buduję fanatycznej nienawiści……
Przed chwilą swoją część zakończył Piotrek Baron, a ja odhaczyłem kolejną pozycję – King Crimson „Starless” by wyciągnąć płytę z odległej półki i postawić w kolejce do odsłuchu w wolnym czasie. Tak co roku tworzę kupkę płyt by w krótkim czasie płyty, które na co dzień pokrywa kurz pobudziły moje wspomnienia z lat szalonych……
Szczęśliwego Nowego 2014, otwarcia na nowe i poszanowanie starego także w sztuce muzycznej…
