
Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
- konrads0
- Posty: 7510
- Rejestracja: 16 paź 2013, 12:17
- Gramofon: Technics SL 1200Mk2
- Lokalizacja: Wielkopolska centralna
- Tarkus
- Posty: 3202
- Rejestracja: 22 paź 2011, 22:42
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
vinylpiotrek pisze: ↑27 lip 2013, 07:55http://www.discogs.com/Various-Orfeu-Ne ... se/4113223
Ha!
Aż dziw, e jeszcze tutaj tego nie ma!
No ja na ten przykład filmu nie znam, a muzyka obiła mi się o uszy.

Temat przewodni, "Manha De Carnaval", w filmie śpiewał Agostinho dos Santos. Jednak później - zdaje się, że niedługo później, ale może się mylę - jakiś piosenkarz, nie wiem kto, zrobił z tego cover w bogatszej aranżacji. Był tam charakterystyczny bridge orkiestrowy, takie "pa-pa-para, pa-pa-parara", i bodajże hi-hat przy tym dość efekciarsko nabijał. Kojarzy ktoś, czyje to wykonanie?
Słucham winyli. Słucham kompaktów. Słucham kaset. Po prostu kocham MUZYKĘ.
Fundacja Kultury AFRONT http://afront.org.pl/
O MNIE I "CZARNYM CHEVROLECIE" (free)
Fundacja Kultury AFRONT http://afront.org.pl/
O MNIE I "CZARNYM CHEVROLECIE" (free)
- Quarter
- Posty: 916
- Rejestracja: 24 sie 2019, 11:41
- Gramofon: Thorens TD-125
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Akurat muzykę filmową bardzo lubię
Najlepszy dowód - musiałem sprzedać wszystkie czarne płyty. Zostawiłem sobie tylko dwie 
Miałem w planach pisać trochę recenzji do soundtracków, ale oczywiście cały ten masakryczny 2020 rok wszystko zawiesił na kołku. Ale dwa teksty napisałem, to się z Wami jednym chociaż podzielę
Oryginalna muzyka do filmu „Joker”
Hildur Guðnadóttir - kompozytorka
Todd Phillips – reżyser
Jak zabrzmi anarchia? Co słyszy człowiek, którego mózg świat depcze, rozrywa, wyszydza i obśmiewa aż do miejsca, za którym szaleństwo staje się jedynym racjonalnym wyborem? Czy muzyka może być współodpowiedzialna za wybitną aktorską kreację? Przyjrzyjmy się muzyce do „Jokera”, której kompozytorka została nagrodzona „Złotym Globem” jako pierwsza kobieta w historii tej nagrody.
„Joker” – film, którego nie można nie obejrzeć i nie da się zapomnieć
Złote Globy 2020, powszechnie uznawane za nieco mniej komercyjny wstęp do Oscarów, zostały rozdane! W szczególnie interesującej mnie kategorii „Best Original Score – Motion Picture” główną nagrodę zdobywa islandzka kompozytorka Hildur Guðnadóttir za muzykę do filmu „Joker” w reżyserii Todda Phillipsa. To pierwszy w historii Złoty Glob dla kompozytorki – kobiety. Brawo!
Kto filmu nie widział, niech czym prędzej to zrobi – nie jestem odosobniony w ocenie, że „Joker” to bezwzględnie jeden z najlepszych filmów 2019 roku, ale też jeden z ważniejszych filmów ostatnich lat. Nie tylko jako dzieło sztuki filmowej, ale może przede wszystkim jako niezwykle przejmujące studium psychologiczno-socjologiczne rysujące mroczny obraz kondycji współczesnego społeczeństwa. Dawno nikt w równie poruszający sposób nie namalował obrazu pogłębiających się podziałów pomiędzy warstwami społecznymi i postępującego braku wzajemnego zrozumienia, dialogu i empatii tych którym się powiodło z tymi, którzy mieli w życiu mniej szczęścia. Todd Phillips posunął się o krok dalej – zasugerował swoim filmem możliwe konsekwencje dalszego podążania świata tą drogą.
Co gra w uchu Joaquina Phoenixa?
Tyle o samym filmie, który bezwzględnie polecam. Co jednak sprawiło, że muzyka wykorzystana przez Todda Phillipsa zyskała najwyższe uznanie Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej przyznającego Złote Globy? Na pewno muzyka Islandki magicznie dopełnia obrazy i narrację filmu, wraz z bogatą listą utworów nieoryginalnych (m.in. „White Room” Cream, „Send In The Clowns” Franka Sinatry czy „Rock’n’Roll – Part 2 Garry’ego Glittera) budując mocne zaplecze dla fenomenalnej gry aktorskiej Joaquina Phoenixa. Symbioza twórczej wizji Todda Phillipsa i muzycznej narracji Hildur Guðnadóttir zaskakuje tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, że kompozytorka stworzyła praktycznie całą muzykę do filmu wyłącznie na podstawie….scenariusza! Mroczne, niepokojące struktury bazujące na dźwiękach wiolonczeli, w towarzystwie coraz śmielej wspierającej solistkę niemal 100-osobowej orkiestry i charakterystycznych rytmów wydobywanych z instrumentów perkusyjnych, w licznych momentach de facto prowadzą widza przez poszczególne sceny. Jeśli na to nałożymy „kuchenną” wiedzę o tym, że aktorzy i ekipa faktycznie kręcili wiele scen przy dźwiękach muzyki Guðnadóttir (Joaquin Phoenix miał nawet w uchu słuchawkę, z której dochodziły dźwięki utworów Islandki), to możemy bez obawy o nadinterpretację uznać, że kompozytorka miała kolosalny wpływ na finalny efekt, który możemy obejrzeć w kinie. I to nie jako – jak to zwykle bywa – twórca dopełniający dźwiękami gotowy już, zmontowany obraz, ale jako inspirator wpływający swoją muzyką na kształt tego obraz na etapie jego powstawania. W tym miejscu należą się ukłony nie tylko dla autorki muzyki, ale przede wszystkim dla reżysera za twórcze i nieortodoksyjne podejście do roli i miejsca muzyki w tworzeniu skończonego dzieła filmowego.
Czy warto zakręcić tym na talerzu?
Czy powinniście kupić „Joker” Original Soundtrack na płycie winylowej lub CD? No cóż - to bardzo, ale to bardzo mroczna muzyka. Oderwana od obrazu, będzie z pewnością łatwiejsza do strawienia dla tych, którzy film widzieli i odsłuch soundtracku może być dla nich ciekawym powrotem do nieprzyjaznego Gotham City i niepokojącego, transformującego się umysłu bohatera. Dla tych którzy filmu nie znają, może nie być to najlepsza inwestycja – próżno w muzyce Islandki szukać pięknych muzycznych pejzaży czy chwytliwych tematów. Z pewnością odsłuchanie całej płyty wymaga od słuchacza olbrzymich pokładów życiowego optymizmu i pogody ducha – w innym wypadku zbyt długie obcowanie z muzyką Guðnadóttir może wywołać stany melancholijno-depresyjne. Osobiście poprzestanę na jednokrotnym obejrzeniu filmu i dwukrotnym odsłuchaniu soundtracku poprzez streaming. To świetna muzyka, do której nie mam ochoty powracać.
OCENA:
Jako muzyka w filmie: 7/10
Jako muzyka poza filmem: 5/10



Miałem w planach pisać trochę recenzji do soundtracków, ale oczywiście cały ten masakryczny 2020 rok wszystko zawiesił na kołku. Ale dwa teksty napisałem, to się z Wami jednym chociaż podzielę

Oryginalna muzyka do filmu „Joker”
Hildur Guðnadóttir - kompozytorka
Todd Phillips – reżyser
Jak zabrzmi anarchia? Co słyszy człowiek, którego mózg świat depcze, rozrywa, wyszydza i obśmiewa aż do miejsca, za którym szaleństwo staje się jedynym racjonalnym wyborem? Czy muzyka może być współodpowiedzialna za wybitną aktorską kreację? Przyjrzyjmy się muzyce do „Jokera”, której kompozytorka została nagrodzona „Złotym Globem” jako pierwsza kobieta w historii tej nagrody.
„Joker” – film, którego nie można nie obejrzeć i nie da się zapomnieć
Złote Globy 2020, powszechnie uznawane za nieco mniej komercyjny wstęp do Oscarów, zostały rozdane! W szczególnie interesującej mnie kategorii „Best Original Score – Motion Picture” główną nagrodę zdobywa islandzka kompozytorka Hildur Guðnadóttir za muzykę do filmu „Joker” w reżyserii Todda Phillipsa. To pierwszy w historii Złoty Glob dla kompozytorki – kobiety. Brawo!
Kto filmu nie widział, niech czym prędzej to zrobi – nie jestem odosobniony w ocenie, że „Joker” to bezwzględnie jeden z najlepszych filmów 2019 roku, ale też jeden z ważniejszych filmów ostatnich lat. Nie tylko jako dzieło sztuki filmowej, ale może przede wszystkim jako niezwykle przejmujące studium psychologiczno-socjologiczne rysujące mroczny obraz kondycji współczesnego społeczeństwa. Dawno nikt w równie poruszający sposób nie namalował obrazu pogłębiających się podziałów pomiędzy warstwami społecznymi i postępującego braku wzajemnego zrozumienia, dialogu i empatii tych którym się powiodło z tymi, którzy mieli w życiu mniej szczęścia. Todd Phillips posunął się o krok dalej – zasugerował swoim filmem możliwe konsekwencje dalszego podążania świata tą drogą.
Co gra w uchu Joaquina Phoenixa?
Tyle o samym filmie, który bezwzględnie polecam. Co jednak sprawiło, że muzyka wykorzystana przez Todda Phillipsa zyskała najwyższe uznanie Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej przyznającego Złote Globy? Na pewno muzyka Islandki magicznie dopełnia obrazy i narrację filmu, wraz z bogatą listą utworów nieoryginalnych (m.in. „White Room” Cream, „Send In The Clowns” Franka Sinatry czy „Rock’n’Roll – Part 2 Garry’ego Glittera) budując mocne zaplecze dla fenomenalnej gry aktorskiej Joaquina Phoenixa. Symbioza twórczej wizji Todda Phillipsa i muzycznej narracji Hildur Guðnadóttir zaskakuje tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, że kompozytorka stworzyła praktycznie całą muzykę do filmu wyłącznie na podstawie….scenariusza! Mroczne, niepokojące struktury bazujące na dźwiękach wiolonczeli, w towarzystwie coraz śmielej wspierającej solistkę niemal 100-osobowej orkiestry i charakterystycznych rytmów wydobywanych z instrumentów perkusyjnych, w licznych momentach de facto prowadzą widza przez poszczególne sceny. Jeśli na to nałożymy „kuchenną” wiedzę o tym, że aktorzy i ekipa faktycznie kręcili wiele scen przy dźwiękach muzyki Guðnadóttir (Joaquin Phoenix miał nawet w uchu słuchawkę, z której dochodziły dźwięki utworów Islandki), to możemy bez obawy o nadinterpretację uznać, że kompozytorka miała kolosalny wpływ na finalny efekt, który możemy obejrzeć w kinie. I to nie jako – jak to zwykle bywa – twórca dopełniający dźwiękami gotowy już, zmontowany obraz, ale jako inspirator wpływający swoją muzyką na kształt tego obraz na etapie jego powstawania. W tym miejscu należą się ukłony nie tylko dla autorki muzyki, ale przede wszystkim dla reżysera za twórcze i nieortodoksyjne podejście do roli i miejsca muzyki w tworzeniu skończonego dzieła filmowego.
Czy warto zakręcić tym na talerzu?
Czy powinniście kupić „Joker” Original Soundtrack na płycie winylowej lub CD? No cóż - to bardzo, ale to bardzo mroczna muzyka. Oderwana od obrazu, będzie z pewnością łatwiejsza do strawienia dla tych, którzy film widzieli i odsłuch soundtracku może być dla nich ciekawym powrotem do nieprzyjaznego Gotham City i niepokojącego, transformującego się umysłu bohatera. Dla tych którzy filmu nie znają, może nie być to najlepsza inwestycja – próżno w muzyce Islandki szukać pięknych muzycznych pejzaży czy chwytliwych tematów. Z pewnością odsłuchanie całej płyty wymaga od słuchacza olbrzymich pokładów życiowego optymizmu i pogody ducha – w innym wypadku zbyt długie obcowanie z muzyką Guðnadóttir może wywołać stany melancholijno-depresyjne. Osobiście poprzestanę na jednokrotnym obejrzeniu filmu i dwukrotnym odsłuchaniu soundtracku poprzez streaming. To świetna muzyka, do której nie mam ochoty powracać.
OCENA:
Jako muzyka w filmie: 7/10
Jako muzyka poza filmem: 5/10
Jest: Thorens TD-125 + ramię Micro Seiki (od Zbyszek1982), Arcam FMJ CD23, Grundig 5200 (od Kukiz30), Scott 480A, RA Labs Mini Reference Monitors
Był: Technics SL-Q2/1500C/1200GR, Luxman L435, JVC AX1, NIKKO TRM750, Scott A406, Dali Icon 6, Thiel Cs 1.2
Był: Technics SL-Q2/1500C/1200GR, Luxman L435, JVC AX1, NIKKO TRM750, Scott A406, Dali Icon 6, Thiel Cs 1.2
- Quarter
- Posty: 916
- Rejestracja: 24 sie 2019, 11:41
- Gramofon: Thorens TD-125
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Dorzucam jeszcze jedną reckę, może kogoś zainteresuje
Oryginalna muzyka do filmu „J’accuse”/”Oficer i szpieg”
Alexandre Desplat- kompozytor
Roman Polański - reżyser
Oto czas, gdy społeczne emocje i uprzedzenia, ślepa wiara w nieomylność armii i nieugiętość moralna jednego człowieka splatają się ze sobą w demonicznej walce o prawdę.
Czy Alexandre Desplat zdołał nadać odpowiedni rytm niespiesznej akcji „J’accuse” Romana Polańskigo i oddać dramatyzm krucjaty jednostki przeciwko systemowi?
Oskarżony oskarża
Kontrowersje wokół postaci twórcy potrafią być katalizatorem wspomagającym skupienie uwagi publiczności na jego dziełach lub też pogrzebać choćby największe artystyczne dokonania autora. Roman Polański, reżyser i współtwórca scenariusza „J’accuse” jest bez wątpienia postacią kontrowersyjną, a jego najnowszy film trafił na ekrany w chmurze oskarżeń, dyskredytacji i ataków na jego autora. Wydaje się, że jeszcze ciepłe dzieło reżysera „Lokatora” idealnie oddaje tę gęstą atmosferę otaczającą dziś Polańskiego – trudno nie dostrzec faktu, że film ten jest rodzajem oskarżenia rzucanego przez artystę światu, który nie ma zamiaru zapomnieć i wybaczyć mu wydarzeń sprzed ponad 40 lat.
„J’accuse” to historia niesłusznie oskarżonego i skazanego za szpiegostwo oficera armii francuskiej przełomu XIX i XX wieku o żydowskim pochodzeniu. Film opowiada o śledztwie prowadzonym przez oficera kontrwywiadu, w wyniku którego dowody winy skazanego zostają podważone, a Francją wstrząsa jeden z największych kryzysów politycznych i społecznych o podłożu rasistowskim. Roman Polański wraz ze swoim „nadwornym” operatorem Pawłem Edelmanem i fantastyczną ekipą odpowiedzialną za kostiumy, dekoracje i lokacje bezbłędnie przenoszą nas do niezwykle plastycznej, dusznej i przytłaczającej Francji tamtych czasów. Towarzyszymy głównemu bohaterowi (świetna rola Jeana Dujardin) w mrocznych, śmierdzących pokojach, bezdusznych korytarzach, przytłaczających gabinetach, obskurnych celach i mrocznych ulicach Paryża i obserwujemy jak skrupulatnie prowadzi swoje niezwykłe śledztwo. Film Polańskiego to bardziej thriller polityczny niż film sensacyjny – jego tempo nie zapiera nam tchu w piersiach pozwalając docenić detale, których reżyser jest pasjonatem.
Zwiewność wojskowego marsza słyszanego z Diabelskiej Wyspy
W drodze do wyjaśnienia zagadki towarzyszy nam muzyka skomponowana przez Alexandre’a Desplat. To już piąty film, w którym Polański sięga po niezwykle płodnego, francuskiego kompozytora, który szczyci się współpracą z reżyserem i wiążącą ich przyjaźnią. Desplat chętnie podkreśla, jak ważna dla Polańskiego jest rola muzyki w jego filmach. Słuchając kilkakrotnie soundtracku „J’accuse” za każdym razem mam nieodparte wrażenie, że kompozytor osiągnął niemalże idealny stan równowagi pomiędzy charakterem muzyki trafiającym w gusta reżysera a własnym stylem. I tak znajdziemy wśród utworów kompozycje charakterystyczne dla filmów Polańskiego, napisane w wyraźnie niepokojącym i wręcz diabelskim klimacie – chociażby tytułowy „J’accuse” czy „L’ile du diable”, który to utwór niezmiennie przywołuje swoim klimatem soundtrack Wojciecha Kilara do filmu Polańskiego „Dziewiąte wrota”. Z drugiej strony z łatwością uwodzi nas Desplat niespiesznie muskającymi nasze uszy utworami o poetycko-malarskim charakterze, a więc takimi, które doprowadziły go do Oscara za „Kształt wody”. „Réhabilitation” czy „L’Attentat” wydają się tu być dobrymi reprezentantami „firmowego”, łagodno-nostalgicznego brzmienia kompozytora. Pomiędzy tymi skrajnościami także utwory bazujące na marszowych rytmach, o mrocznym, budującym napięcie wyrazie.
Nie licząc dwóch utworów klasycznych wykorzystanych w filmie (kompozycje Gabriela Fauré), całość soundtracku napisanego przez Alexandra Desplat pokazuje nie tylko jego wyjątkową sprawność w kreowaniu muzyki bezpośredni wspierającej poszczególne sceny, ale też stawia go w jednym rzędzie z operatorem i kreatorami scenografii jako odpowiedzialnego za zbudowanie niezwykłego, spójnego i pochłaniającego widza obrazu Paryża z okresu fin de siècle.
Czy warto zakręcić tym na talerzu?
Czy powinniście kupić „J’accuse” OST na płycie winylowej lub CD? Na pewno nie jest to muzyka, która radzi sobie w oderwaniu od obrazu równie fantastycznie jak choćby oscarowy soundtrack do „Kształtu wody” czy muzyka do „Gry tajemnic”. Niemniej na pewno obcowanie z odsłuchiwanym w zaciszu domowym, soundtrackiem „J’accuse” potrafi przenieść słuchacza ponownie do obskurnego, dusznego gabinetu szefa francuskiego kontrwywiadu wojskowego, gdzie pośród skrawków papieru leżących na biurku kryje się los Alfreda Dreyfussa.
OCENA:
Jako muzyka w filmie: 8/10
Jako muzyka poza filmem: 6/10

Oryginalna muzyka do filmu „J’accuse”/”Oficer i szpieg”
Alexandre Desplat- kompozytor
Roman Polański - reżyser
Oto czas, gdy społeczne emocje i uprzedzenia, ślepa wiara w nieomylność armii i nieugiętość moralna jednego człowieka splatają się ze sobą w demonicznej walce o prawdę.
Czy Alexandre Desplat zdołał nadać odpowiedni rytm niespiesznej akcji „J’accuse” Romana Polańskigo i oddać dramatyzm krucjaty jednostki przeciwko systemowi?
Oskarżony oskarża
Kontrowersje wokół postaci twórcy potrafią być katalizatorem wspomagającym skupienie uwagi publiczności na jego dziełach lub też pogrzebać choćby największe artystyczne dokonania autora. Roman Polański, reżyser i współtwórca scenariusza „J’accuse” jest bez wątpienia postacią kontrowersyjną, a jego najnowszy film trafił na ekrany w chmurze oskarżeń, dyskredytacji i ataków na jego autora. Wydaje się, że jeszcze ciepłe dzieło reżysera „Lokatora” idealnie oddaje tę gęstą atmosferę otaczającą dziś Polańskiego – trudno nie dostrzec faktu, że film ten jest rodzajem oskarżenia rzucanego przez artystę światu, który nie ma zamiaru zapomnieć i wybaczyć mu wydarzeń sprzed ponad 40 lat.
„J’accuse” to historia niesłusznie oskarżonego i skazanego za szpiegostwo oficera armii francuskiej przełomu XIX i XX wieku o żydowskim pochodzeniu. Film opowiada o śledztwie prowadzonym przez oficera kontrwywiadu, w wyniku którego dowody winy skazanego zostają podważone, a Francją wstrząsa jeden z największych kryzysów politycznych i społecznych o podłożu rasistowskim. Roman Polański wraz ze swoim „nadwornym” operatorem Pawłem Edelmanem i fantastyczną ekipą odpowiedzialną za kostiumy, dekoracje i lokacje bezbłędnie przenoszą nas do niezwykle plastycznej, dusznej i przytłaczającej Francji tamtych czasów. Towarzyszymy głównemu bohaterowi (świetna rola Jeana Dujardin) w mrocznych, śmierdzących pokojach, bezdusznych korytarzach, przytłaczających gabinetach, obskurnych celach i mrocznych ulicach Paryża i obserwujemy jak skrupulatnie prowadzi swoje niezwykłe śledztwo. Film Polańskiego to bardziej thriller polityczny niż film sensacyjny – jego tempo nie zapiera nam tchu w piersiach pozwalając docenić detale, których reżyser jest pasjonatem.
Zwiewność wojskowego marsza słyszanego z Diabelskiej Wyspy
W drodze do wyjaśnienia zagadki towarzyszy nam muzyka skomponowana przez Alexandre’a Desplat. To już piąty film, w którym Polański sięga po niezwykle płodnego, francuskiego kompozytora, który szczyci się współpracą z reżyserem i wiążącą ich przyjaźnią. Desplat chętnie podkreśla, jak ważna dla Polańskiego jest rola muzyki w jego filmach. Słuchając kilkakrotnie soundtracku „J’accuse” za każdym razem mam nieodparte wrażenie, że kompozytor osiągnął niemalże idealny stan równowagi pomiędzy charakterem muzyki trafiającym w gusta reżysera a własnym stylem. I tak znajdziemy wśród utworów kompozycje charakterystyczne dla filmów Polańskiego, napisane w wyraźnie niepokojącym i wręcz diabelskim klimacie – chociażby tytułowy „J’accuse” czy „L’ile du diable”, który to utwór niezmiennie przywołuje swoim klimatem soundtrack Wojciecha Kilara do filmu Polańskiego „Dziewiąte wrota”. Z drugiej strony z łatwością uwodzi nas Desplat niespiesznie muskającymi nasze uszy utworami o poetycko-malarskim charakterze, a więc takimi, które doprowadziły go do Oscara za „Kształt wody”. „Réhabilitation” czy „L’Attentat” wydają się tu być dobrymi reprezentantami „firmowego”, łagodno-nostalgicznego brzmienia kompozytora. Pomiędzy tymi skrajnościami także utwory bazujące na marszowych rytmach, o mrocznym, budującym napięcie wyrazie.
Nie licząc dwóch utworów klasycznych wykorzystanych w filmie (kompozycje Gabriela Fauré), całość soundtracku napisanego przez Alexandra Desplat pokazuje nie tylko jego wyjątkową sprawność w kreowaniu muzyki bezpośredni wspierającej poszczególne sceny, ale też stawia go w jednym rzędzie z operatorem i kreatorami scenografii jako odpowiedzialnego za zbudowanie niezwykłego, spójnego i pochłaniającego widza obrazu Paryża z okresu fin de siècle.
Czy warto zakręcić tym na talerzu?
Czy powinniście kupić „J’accuse” OST na płycie winylowej lub CD? Na pewno nie jest to muzyka, która radzi sobie w oderwaniu od obrazu równie fantastycznie jak choćby oscarowy soundtrack do „Kształtu wody” czy muzyka do „Gry tajemnic”. Niemniej na pewno obcowanie z odsłuchiwanym w zaciszu domowym, soundtrackiem „J’accuse” potrafi przenieść słuchacza ponownie do obskurnego, dusznego gabinetu szefa francuskiego kontrwywiadu wojskowego, gdzie pośród skrawków papieru leżących na biurku kryje się los Alfreda Dreyfussa.
OCENA:
Jako muzyka w filmie: 8/10
Jako muzyka poza filmem: 6/10
Jest: Thorens TD-125 + ramię Micro Seiki (od Zbyszek1982), Arcam FMJ CD23, Grundig 5200 (od Kukiz30), Scott 480A, RA Labs Mini Reference Monitors
Był: Technics SL-Q2/1500C/1200GR, Luxman L435, JVC AX1, NIKKO TRM750, Scott A406, Dali Icon 6, Thiel Cs 1.2
Był: Technics SL-Q2/1500C/1200GR, Luxman L435, JVC AX1, NIKKO TRM750, Scott A406, Dali Icon 6, Thiel Cs 1.2
- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Muzykę do tego filmu napisał Jeff Simmons , członek Mothers Of Invention , Franka Zappy.
Naked Angels (1969)
Naked Angels (1969)
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Goldfinger
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
A Tribute To James Dean
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- lpociask
- Posty: 606
- Rejestracja: 23 gru 2018, 21:20
- Gramofon: Technics sl 3310
- Lokalizacja: Wawa
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Mi z soundtracków wpadło ostatnio Louis 

Technics SL-3310 - Ortofon 2M Blue PnP MKII / Nagaoka MP-110H,
Technics SU-8080,
Technics SB-X1
https://www.discogs.com/user/lpociask/collection
Technics SU-8080,
Technics SB-X1
https://www.discogs.com/user/lpociask/collection
- BRob
- Posty: 991
- Rejestracja: 08 lip 2013, 23:09
- Gramofon: SL 1710
- Lokalizacja: Ząbki WWL
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
FROM RUSSIA WITH LOVE
Właśnie się kręci.
Właśnie się kręci.

- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Burt Bacharach - Casino Royale
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Ry Cooder - Alamo Bay
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
-
- Posty: 582
- Rejestracja: 18 gru 2018, 12:02
- Gramofon: Sony PS-X50
- Lokalizacja: Płock
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
kiedyś to się filmy kręciło

Sony PS-X50
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
lampa EL34 by Misse, Yaqin MS-30L, Ugoda
Preamp PeeCeeBee
pre MaCaBRiaa
Philips CD 350 (mod by Martynka) Beogram CD 7000
DAC Topping D50S l1541gold dac (mod by Martynka)
Kolumny DIY
- lpociask
- Posty: 606
- Rejestracja: 23 gru 2018, 21:20
- Gramofon: Technics sl 3310
- Lokalizacja: Wawa
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Ten album jest świetny a film wstrząsający
Technics SL-3310 - Ortofon 2M Blue PnP MKII / Nagaoka MP-110H,
Technics SU-8080,
Technics SB-X1
https://www.discogs.com/user/lpociask/collection
Technics SU-8080,
Technics SB-X1
https://www.discogs.com/user/lpociask/collection
-
- Posty: 438
- Rejestracja: 20 kwie 2017, 09:44
- Lokalizacja: Świętochłowice
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
Kawał dobrej muzyki elektronicznej.
- Cracker
- Posty: 10288
- Rejestracja: 29 gru 2012, 20:16
Re: Soundtrack na winylu! "NIEZAPOMNIANE" i "zapomniane"!
John Paul Jones - Scream For Help feat. Jimmy Page and Jon Anderson
Just take those old records off the shelf
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll
I'll sit and listen to 'em by myself
Today's music ain't got the same soul
I like that old time rock and roll