W międzyczasie powiem jak wyglada u mnie sytuacja.
Mam wskazany amplituner Grundiga, wskazany gramofon Sony i jakiś element wieży hi-fi sony z cd, sprawdzony i grajacy. Sprzęt grał u pana, od którego kupiłem (jego kolumny, a mój gramofon i CD wpinane we wzmacniacz).
Spiąłem po swietach u siebie wszystko, dołączyłem głośniki 10W (max20W) do gniazd głośników. Ustawiłem na 0 potencjometr głośnosci. Właczyłem CD, podgłośniłem na jakieś max 1,5/11 obrotu, zważajac na moc wzmacniacza (35W) i zalecaną moc kolumn.
Jakieś troszke głosniejsze puknięcie było, cisza, po czym po chwili zaczał grac normalnie. Sciszyłem i podgłośniłem troszkę, tak gdzies 2/11, nie grał głośno. Przesłuchałem całą płytę, właczyłem drugą na chwilę. Wyłączyłem. W miedzyczasie sprawdziłem czy gra gramofon na kolumny - grał.
Wieczorem powtórzyłem powyższe, lecz po właczeniu i owym "puknięciu", już nic sie nie działo. Nie gra ani CD, ani gramofon. Wielokrotnie spinałem od nowa, nic. Przy właczeniu power słychać z glosników puknięcię i to tyle...
Nie mam innych głośników 8Ω, wiec nie moge sprawdzić, czy się nie uszkodziło coś w amplitunerze. Mam jedynie w innej wieży 6Ω, a to zbyt ryzykowne by je wpinać.
Jakieś sugestie, co sie dzieje? Dodam, że kolumny wpinane z powrotem w zestaw skąd pochodzą (stara, taka trochę wieksza mini wieża Goodmans), grają jak należy, zatem sie nie spaliły. Mógł paść wzmacniacz?
