Bo jeśli tak, to jest się sens spinać, jeśli tylko jest to zbliżanie się do owego ideału, to może lepiej wydawać na płyty niż na sprzęt ...
Tylko chodzi mi o to, że Audio Show i możliwości sprzętowe to jedno, a pomieszczenie, w którym się ostatecznie to poustawia i w dodatku trzeba jeszcze w nim żyć, to niekoniecznie to samo. Więc i raczej nie myślę o wykonywaniu odrębnego pomieszczenia osłuchowego, do sugerował redorange666.pawel0777 pisze:Już niedługo Audio Show w Warszawie.Zrób sobie wycieczkę,a mniej więcej będziesz wiedział jakie są możliwości sprzętowe
No bo tak czytam sobie i czytam te wszystkie dyskusje o sprzętach, łącznie z targaniem się po szczękach, te wszystkie opinie o głębi, scenie i tak dalej, i marzy mi się, że będę sobie mógł w pokoju ustawić fotel i posłuchać muzyki, tak jakby leciała na żywo. Z wyraźną centralka i basem, z czystymi wysokimi tonami, no tak, jakbym był na koncercie - nie potrafię tak ładnie opisywać wrażeń słuchowych jak co poniektórzy tutaj (choć oczywiście odpowiednie nagłośnienie na koncercie to też wyzwanie akustyków, ostatnio słuchałem Wolnej Grupy Bukowiny na żywo, fakt, że w plenerze, ale chyba nagłośnienie tego zespołu to nie był szczyt możliwości). Tylko, jak na wstępie, czy coś takiego w ogóle jest możliwe? Wydaje się, że nie, bo najpierw stereo, później quadrofonia, zestawy kina domowego 5.1, 7.1 a i tak chyba nikt jeszcze nie osiągnął ideału. Ale na ile można się do niego zbliżyć?
Ja wiem na pewno, że jest mi do niego jeszcze do niego daleko - GS 464, wieża Diory 50x (w tym AWS504 plus korektor z uśmiechem dyskoteki) i Altus 140 (choć nieco zmodyfikowane), to z tego co już się dowiedziałem to chyba nawet jeszcze nie przedsionek. A z drugiej strony jak wspomnę drogę, jaką przebyłem od Luxton 2, poprzez Laurę, ZK140T, Amatora 2 Stereo, jakiś deck Diory, którego nazwy już nawet nie pamiętam (od wieży Midi, chyba tak się to wtedy określało), WG-417 Stereo Lux, to i tak niebo i ziemia. No i zawsze był ten problem, że nie bardzo jak miałem porównać to z czymś, co naprawdę gra (może poza czasami Amatora, gdy kumpel miał Zodiaka i moje odczucie było takie, że żałowałem, że nie wybrałem tego drugiego). Na legendę też się dałem złapać kiedy kupowałem Altusy w salonie Tonsila - odsłuchiwałem wtedy też inne kolumny (już nie pamiętam jakie) i nawet wydawało mi się, że brzmią lepiej, ale legenda Altusów zrobiła swoje

Na razie tylko miałem możliwość porównania odsłuchu na kilku równych posiadanych zestawach słuchawek i przyznam, że byłem w ciężkim szoku, jak wielkie potrafią być różnice

A z forum zorientowałem się, że większość z Was ma zdecydowanie lepsze sprzęty ode mnie. Ale czy jesteście w stanie ocenić, na ile te Wasze sprzęty grają tak, że czujecie się prawie jak na koncercie (wiem, wiem, prawie robi różnicę, ale jak wielkie jest to prawie? ). Jak radziliście sobie z odsłuchiwaniem potencjalnych konfiguracji? Czy jedyne wyjście to metoda prób i błędów typu kup, a jak Ci nie pasuje, to sprzedaj?
W pytaniu celowo nie poruszam aspektu finansowego, bo nie do końca jestem przekonany, że kupienie sprzętu za np. 50k PLN, albo i więcej (kwota nieco z sufitu), to jest faktycznie to, o co w tym wszystkim chodzi.