jestem już na nowym lokum.
(na starej lokalizacji zbyt wiele nie słuchałem na "nowych" kolumnach)
sprzęt ustawiony , podłączony.
niby wszystko gra...ale
no właśnie jest "ale" i to nie małe, nie odpowiada mi brzmienie gramofonu podpiętego pod wzmak i kolumny
(pioneer PL-112D+shure M75+igła z JICO+denon PMA-500V+Marantz HD770)
jakoś tak przymulone bez życia to brzmienie dopiero jak dam konkretnie mocy (powyżej 1/3 na skali volume)to robi się znośnie (żywiej , dynamiczniej)ale jest za głośno jak na wieczorne słuchanie ,przy cichym słuchaniu jest duża dominacja średnicy i wysokich choć pięknie aksamitna to jednak dominująca(co za tym idzie więcej zniekształceń też słychać - trzaski itd...) ,basu jest jak na lekarstwo

Przy słuchaniu CD , DECK-a, lub tunera wszystko jest ok.
doszukuję się winy w kablach sygnałowych gramiaka, kupiłem sprzęt z dorabianymi(ktoś stargał z zachodu gramofon z poucinanymi kablami - dolutował cienkie byle co - i sprzedał mi).
na początek podepnę AT-95E zamiast "szczurka" i się obada, a jak nie to chyba złapię się wymiany kabli sygnałowych
macie może jakieś inne pomysły? H E L P