Dołączę się do tematu

Zatrzymałem się na obecnym dobytku po kilku zmianach sprzętu. Najpierw był Technics SU-V505 z głośnikami od Amatora i paskowy Technics SL-231 plus cyfrowe radio również Technicsa, model z połowy lat 80 z "Z' w nazwie. Później SU-8055. Dość długo podobało mi się brzmienie Technicsa (chyba jestem jednym z niewielu), ale serce podyktowało zmianę na coś innego.. i tak stałem się posiadaczem obecnego zestawu. W międzyczasie udało się wymienić gramofon, zakupić CD (pierwsze i na razie ostatnie które posiadam) i radio.
Wybaczcie mi jakość zdjęć z "kalkulatora".
Na początek to co tygrysy lubią najbardziej:
JVC QL-F6. Przyznaję, że zdecydowałem się na zakup po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii na temat tej marki obecnego na forum Tollo. Po odebraniu został wyczyszczony, otrzymał solidną dawkę deoxitu i nowe kable sygnałowe. W porównaniu z paskowym SL-231 różnicę można opisać jednym słowem: przepaść. JVC jest trzy razy cięższy niż wcześniejszy gramofon - sam talerz waży połowę tego, co cały Technics.. Gra u mnie z Shurem M97xe i jestem zakochany w brzmieniu tego gramofonu. W komplecie z wkładką praktycznie udało wyeliminować się problem IGD i jakichkolwiek sybilantów. Automatyka cichutka, kwarc trzyma obroty idealnie. Jest przepiękny.
Mam jeszcze AT-95e, jakąś OEMową wersję tej samej wkładki, i Ortofona OM10 - wszystkie czekają swoją chwilę, bo nie mam osobnego headshella, a żonglować samymi wkładkami trochę niepraktycznie. Przy okazji - gdyby ktoś miał na stanie lub namierzył oryginalny headshell od tego JVC (z tego co pamiętam charakterystyczny, srebrny z 'grzbietem') to proszę o kontakt.
I reszta zestawu:
Sony TA-F570ES, radio Sony ST-700ES i Philips CD460. Po podłączeniu Sony zniknęła technicsowa "kołderka" i przez pierwszych parę dni świerzbiło mnie, żeby podkręcać basy. W końcu się przyzwyczaiłem i zacząłem doceniać selektywny bas i detale brzmienia, których w Technicsach brakuje. O radiu nie będę się rozpisywał - gra, świeci i ma funkcję program, która do teraz pozostaje dla mnie zagadką. Philipsa CD460 kupiłem za 50 zł w stanie niemal gabinetowym, siedzi w nim bodajże osławiony TDA 1541 + CDM 2. Gra bardzo przyjemnie, jak za tę cenę myślę nie mam co narzekać. Jedyny minus to to, że design tego klocka z wyświetlaczem kojarzącym się z kalkulatorami Elwro niekoniecznie pasuje do ESów.
Wszystko jest podłączone do Dali 104. Wcześniej miałem wymienione już głośniczki Unitry, coś małego Philipsa (już też nie kojarzę nazwy) i gigantyczne Diory ZGC 120.
Wydaje mi się, że udało się osiągnąć pewien "balans" w sprzęcie i z czystym sumieniem pozostaje już tylko kompletować płytotekę i słuchać, słuchać, słuchać..
albo nie tylko słuchać - właśnie zauważyłem plamy na wzmaku na zdjęciu, więc szmatka w dłoń.
Pozdrowienia
