

Żona oczywiście już swe trzy grosze wtrąciła-po co ci dwa,nie ma gdzie postawić itp.

Kurcze, te żony są jakieś dziwneŻona oczywiście już swe trzy grosze wtrąciła-po co ci dwa,nie ma gdzie postawić itp
To tylko wyjątek potwierdzający regułę, że mniejsze lub większe, problemy jednak są.krolix pisze:Hm... moja druga połówka niedawno sama powiedziała mi, żebym sobie wymienił sprzęt na lepszy, bo "wie ile to dla mnie znaczy". Wymieniłem (po raz kolejny).Poza tym chodzi i jeździ ze mną na koncerty, a parę tygodni po jednym z nich stwierdziła, że musimy iść na stoisko i koniecznie kupić winyle.
Dodam, że nasze malutkie dziecko zaliczyło już 3 wyjazdy z nami na festiwale. Tak więc problemy tu opisywane są dla mnie trochę egzotyczne.
No wiesz, wszystko zależy od tego z jaką częstotliwością dociera do Ciebie paczka z nowym sprzętem.... Bo skoro w ciagu "powiedzmy" paru miesięcy wywalasz kilka dobrych tysiaków na sprzęt i cały czas on jeszcze przybywa to nie wiem czy cały czas będzie cisza w eterze.krolix pisze:. Tak więc problemy tu opisywane są dla mnie trochę egzotyczne.
A bo wiecie. Żonę trzeba urabiać albo powoli, systematyczne. Albo szokowo. Zanim zaczęły do mnie zjeżdżać masowo paczki z różnymi sprzętami, zastosowałem terapię szokową. Zmontowałem w salonie w bloku na 4 piętrze Simsona. Potem stał trochę na balkonie, wprawiając w zdumienie sąsiadów. Teraz już głupi gramofon nie robi na niej wrażenia