Jakie kryteria używacie przy zakupie sprzętu? Firma/Jakość/$

[olsza84]

Pierwsza z brzegu wzpółcześnie produkowana wieża marketowa spełnia twoje wymagania, a nie spełniają ich topowe sprzęty z lat 60. i 70., które grają niejednokrotnie lepiej i bardziej "neutralnie" od późniejszych sprzętów o wyśrubowanych parametrach.

Otóż to. Kto by nie chciał takiego Sansui 9090? Zresztą jest tu błąd logiczny, bo jdas pisze cyt. "Moim zdaniem najlepsze konstrukcje wzmacniaczy budowano na przełomie lat 70 i 80-tych" a później dodaje, że poniżej 90 db to nie warto kupować. Czyli większość z tych lat, łącznie z tym Sansui 9090 i innymi monsterami ze złotej ery.

[Obywatel]

Od razu zaznaczam (co pewnie niektórym się nie spodoba), że jako inżynier praktyk jestem odporny na audiofilskie brednie o brzmieniu kabli zasilających, wtyczek, bezpieczników, czy kamieni dociążających wzmacniacze. Podobnie śmieszą mnie kwieciste i górnolotne, nietechniczne opisy ezoterycznych doznań występujących podczas odsłuchu komponentów audio, pisane przez złotouchych i złotoustych redaktorów, które to doznania są tym bardziej górnolotne i ezoteryczne im na wyższej "półce cenowej" leży dane urządzenie.

10/10

Pięknie to ująłeś

Należałoby oprawić w ramkę i wrzucić na stronę główną

Oczywiście nie musi ważyć 100 kg jak niektóre audiofilskie dziwolągi

[Pawelec]

10/10

Pięknie to ująłeś

Należałoby oprawić w ramkę i wrzucić na stronę główną

Sorry, ale z tego wpisu nie wiele można się dowiedzieć.

[jdas]

Nie chcę się z tobą kłócić, ale parametry w tabelce na końcu instrukcji często nijak się mają do jakości "neutralności brzmienia". A parametry "Bardzo szumiących wzmacniaczy" są i tak wielokrotnie lepsze od parametrów samego nośnika, takiego jak płyta winylowa, czy taśma.

Pierwsza z brzegu wzpółcześnie produkowana wieża marketowa spełnia twoje wymagania, a nie spełniają ich topowe sprzęty z lat 60. i 70., które grają niejednokrotnie lepiej i bardziej "neutralnie" od późniejszych sprzętów o wyśrubowanych parametrach.

To czy we wzmacniaczu siedzą lampy, tranzystory, czy scalaki, też nie definiuje z góry charakteru brzmienia.

Zgadzam się, ale parametry dają pewne ogólne pojęcie, czego można oczekiwać. Również zgadzam się, że szum nośnika winylowego czy taśmy jest większy, ale istnieje takie prawo wynikające z teorii sygnałów, że np. sygnał z gramofonu który ma odstęp od szumu -60 dB po przejściu przez wzmacniacz, który ma -80 dB nie będzie miał -60 dB tylko mniej, bo każde przejście sygnału przez moduł pogarsza jego parametry szumowe. Tak że należy dążyć do poprawy parametrów wzmacniaczy nawet gdy jako źródło mamy "kiepskiego" winyla lub taśmę.

[Obywatel]

Sorry, ale z tego wpisu nie wiele można się dowiedzieć.

Wpis odnosił się do konkretnego fragmentu wypowiedzi, który zacytowałem i z którym się wybitnie zgadzam. Wpis miał wyrażać poparcie dla słów cytowanego autora.

[jdas]

Otóż to. Kto by nie chciał takiego Sansui 9090? Zresztą jest tu błąd logiczny, bo jdas pisze cyt. "Moim zdaniem najlepsze konstrukcje wzmacniaczy budowano na przełomie lat 70 i 80-tych" a później dodaje, że poniżej 90 db to nie warto kupować. Czyli większość z tych lat, łącznie z tym Sansui 9090 i innymi monsterami ze złotej ery.

No może nie większość, ale całkiem sporo by się znalazło, np. Pioneer SX-790 lub podobne, czy Sony TA-F5A, czy TA-F6 (ten ostatni bije na głowę pewnie większość obecnych konstrukcji). Poza tym nie chcę się spierać o te pojedyncze decybele, bo przy odsłuchu głośnikowym różnicy pomiędzy 90 a 80 dB od szumu się i tak nie usłyszy, ale przy słuchawkach to czasem i 100 będzie za mało aby szum wzmacniacza nie był słyszalny.

[Wojtek]

unikałbym ciernego bo po pierwsze to stare rozwiązanie, a po drugie nawet jeżeli sprawował się taki napęd jako tako, gdy gramofon był nowy to po kilkudziesięciu latach kółka gumowe na pewno zesztywniały, a zamienników się już nie dostanie.

Nie podchodziłbym do tego aż tak krytycznie. Szczególnie argument "bo to stare rozwiązanie" jest trochę jałowy sam w sobie
Do niektórych modeli da się dostać nowe kółka, a stare w większości przypadków da się zregenerować, więc nie jest to jeszcze taki ślepy zaułek dla fanów napędu kółkowego.
Swoją drogą pierwszy raz spotykam się z określeniem "napęd cierny" w kontekście napędu kółkowego / idlerowego.

Na wkładkę nie zwracałbym uwagi bo tak czy owak z reguły trzeba będzie kupić nową wraz z igłą. Z co najmniej dwóch powodów. Nie znamy przebiegu igły, oraz nie wiemy co dana igła i wkładka "przeszła". Jaka jest ich historia. Zawsze jest taka możliwość, że elementy te były poddane narażeniom, które nieodwracalnie pogorszyły ich parametry, a co gorsza mogły je zmienić tak, że dalsza eksploatacja będzie niszczyć płyty. Tak że wkładkę i igłę zalecam kupić nowe.

Z igłami jasna i oczywista sprawa, ale co do zużywającej się wkładki to akurat bzdury.

Co do reszty nie mam uwag. Cieszę się że tak kompleksowo podzieliłeś się swoimi kryteriami

[Myszor]

Nie dajmy sobie wcisnąć audiofilskich tekstów o niesłychanym wpływie kabli na brzmienie

Uwielbiam takie teksty.
Jeden mój znajomy twierdził nawet, że pre też nie ma wpływu na brzmienie

Ja sprzęt dobieram uchem i okiem. Jak coś mi gra i wygląda to kupuję bez wdawania się w niuanse techniczne.
Pewnie to błędne ale tak jest prościej.

[Obywatel]

Nie dajmy sobie wcisnąć audiofilskich tekstów o niesłychanym wpływie kabli na brzmienie

Uwielbiam takie teksty.
Jeden mój znajomy twierdził nawet, że pre też nie ma wpływu na brzmienie

Kabel sygnałowy pomiędzy gramofonem a pre-ampem ma kolosalne znaczenie. Chodzi jednak o to by nie popadać w przesadę graniczącą z absurdem - tzn. nie wciskać kitu, że ktoś słyszy różnicę w brzmieniu pomiędzy zwykłym, aczkolwiek porządnym kablem ekranowanym, a tzw. kablem "audiofilskim" za 1000 PLN

Kable głośnikowe niech po prostu mają odpowiedni przekrój - dajmy na to 2,5 mm2 jak pisze kol. jdas, choć moim zdaniem spokojnie starczą nawet 1,5 mm2.

Natomiast ktoś, kto pisze o "audiofilskich" bezpiecznikach i kablach sieciowych (zasilających) powinien udać się do specjalisty - bynajmniej nie z branży audio.

[jdas]

Z igłami jasna i oczywista sprawa, ale co do zużywającej się wkładki to akurat bzdury.

Sprecyzuję. Nie napisałem, że wkładka się zużywa, bo wiem, że tak nie jest, ale że mogła zostać uszkodzona w taki sposób, że niby działa ale nie tak jak powinna. Nie zdarza się dość często ale jest możliwe, np. gdy ktoś wyłamał igłę tak że nadwyrężył cewki.

[jdas]

Kabel sygnałowy pomiędzy gramofonem a pre-ampem ma kolosalne znaczenie.

Dodam jeszcze, że to jest chyba jedyny kabel w torze audio, którego wpływ można usłyszeć. I nie są to żadne audiofilskie voodoo tylko wynika to z faktu, że pojemność kabla tworzy obwód rezonansowy z indukcyjnością cewki we wkładce. Niestety obie te wartości są akurat takie, że częstotliwość rezonansowa wypada w paśmie akustycznym. Tak że kabel powinien mieć jak najmniejszą pojemność pomiędzy żyłą a ekranem (czyli ekran powinien być odsunięty od żyły - gruby kabel) oraz być jak najkrótszy. Wtedy rezonans leży powyżej pasma słyszalnego. A najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie przedwzmacniacza gramofonowego wewnątrz gramofonu i przesyłanie silnego sygnału do wzmacniacza w standardzie liniowym (czyli 2 Vsk).

[Myszor]

Dodam jeszcze, że to jest chyba jedyny kabel w torze audio, którego wpływ można usłyszeć.

Gdybym kilkukrotnie nie zmieniał kabli głośnikowych z diametralnie różnymi efektami odsłuchowymi to bym Ci uwierzył

A najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie przedwzmacniacza gramofonowego wewnątrz gramofonu i przesyłanie silnego sygnału do wzmacniacza w standardzie liniowym (czyli 2 Vsk).

Skoro to najlepsze rozwiązanie to dlaczego nikt tak nie robi ?

[klin]

Ja się kiedyś pukałem w czoło jak ktoś mi wspominał o bi-wiringu aż w końcu sam spróbowałem
Według mnie nie ma prostej recepty na złożenie sprzętu. Trzeba próbować wszystkiego samemu i tyle. Można tez patrzeć tylko w specyfikację ale według mnie to nie jest dobra droga...ale to już każdy robi jak uważa.

W każdym bądź razie każdemu życzę wsłuchania się choć raz w dobrą lampę Nie jesteśmy maszynami i w muzyce nie chodzi tylko o odstęp sygnału od szumu. Moja gitara, flet poprzeczny mojej żony czy cymbałki moich dzieci nie mają takich parametrów jak te tranzystory

[jdas]

A najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie przedwzmacniacza gramofonowego wewnątrz gramofonu i przesyłanie silnego sygnału do wzmacniacza w standardzie liniowym (czyli 2 Vsk).

Skoro to najlepsze rozwiązanie to dlaczego nikt tak nie robi ?

Niektórzy robią, a większość nie, choćby po to byś zapłacił za jeszcze jedno urządzenie i dłuuugo dobierał kable (najlepiej drogie).

[klin]

Żeby nie było, że ja tylko o lampach to kiedyś dawno temu miałem denona pma 350se (signal to noise 98 dB / total harmonic distortion < 0,05%). Wymieniłem go potem na audiolaba 8000s (signal to noise 80 dB / total harmonic distortion < 0,07%), którym nadal gram zamiennie z wzmacniaczem lampowym. Ten audiolab mimo gorszej specyfikacji gra o ileś "klas" lepiej od tego denona i nie dało się tego wręcz porównać...