Perfirs pisze: raczej nic nie zmieni tego stanu rzeczy
No chyba, że:
1. Co raz bardziej anatolijskie rysy rodowitych mieszkańców Niemiec i arabskie u rodowitych Francuzów czy Belgów.
2. Co raz większa liczba gości z Middle East na wyspach greckich.
3. Przepowiednia o żółtej rasie, która zalej EU.
4. Nie znane szerzej plany ekspansji Bollywood i tamtejszej muzyki.
5. Prymat muzyki skandynawskiej (nie brytyjskiej) w gatunkach Black Metal i pokrewnych.
6. Rosnąca popularność muzyki o korzeniach lokalnych inspirowanej w kierunkach pagan/pogan.
7. Ciągły rozwój jazzu o korzeniach nie amerykańskich: Europa/Włochy-Niemcy/Skandynawia.
Tego rodzaju przyczynki w postaci ewentualnej można mnożyć dość dowolnie. Chcę jedynie zwrócić kolegów uwagę na fakt, że swego czasu mieliśmy już w historii okres gdy przebojem po obu liniach frontu była Lili Marlene. Melodia bynajmniej nie o brytyjskim rodowodzie.
Bardziej chyba chodzi tu o muzykę o anglosaskich korzeniach i ta ma się bdb. Gorzej z funtem. Ów w relacjach import/export będzie miał znaczenie niebanalne. Dziś i jutro. Prognozy na jutro na razie są średnie, choć dla potencjalnych kupców w EU, dobre.
Raczej nie byłbym taki pewny tegoż raczej.