Zamiast zapuszczania płyt zapuszczam jednak krople do uszu i jem antybiotyk bo okazało się że przywiozłem zapalenie obustronne ucha środkowego i prawie nic nie słyszę obecnie.
Kurde, Panowie, powiem Wam, że to jest masakra. A gdybym tak stracił słuch na dobre ?? Cały ten sprzęt, płyty, hobby stało by się bez sensu....
Tak czy inaczej - cieszcie się każdym dźwiękiem bo świat z watą w uszach jest nie do zaakceptowania.
