Z Pearl Jam to ja rozterek nie mam, bo film chciałbym obejrzeć. Nie bardzo lubię na dvd, a sytuacja jest zero jedynkowa, hihi. Płyt to generalnie tego rodzaju nie lubię za bardzo, więc wcześniejszy odsłuch rzeczonego materiału koniczny w moim wypadku. Zasadniczo wolę zdecydowanie płyty studyjne, poza kilkoma chlubnymi przypadkami potwierdzającymi tę regułę.
BTW, ładnie cholera wydana dość. Tyle, że 4LP nowego Gilmoura są tańsze relatywnie niż ów PJ z filmu. No i to wydanie Gilmoura jest w boxie, bardzo ładnie zrobionym. Też brałem w dłoń a jakże, na razie jednak nie kupiłem.. jeszcze
