Coś w tym jest, ale Twój Kenwood to naprawdę niski model, a więc nie jest to tak, że coś o parę klas wyższego miałoby od razu 100W mocyTarkus pisze:Wśród producentów audio (może poza jakimś tam wyskokim high-endem) utarło się, że lepszy wzmacniacz - to jednocześnie wzmacniacz mocniejszy. Nie bardzo sobie wyobrażam użytkowanie wzmacniacza 2x100 z kolumnami 2x150 (mocy znamionowej) w pomieszczeniu, do którego projektowane są raczej mini-wieże. Być może zresztą byłaby to jakaś "nisza" na rynku - sprzęt audiofilski do małych pomieszczeń?

Zresztą, trochę źle na to patrzysz, moim zdaniem. Takie samo-ograniczanie.
Nie wiem co to jest "diodowe wejście", ale tak, mam na myśli wejście/wyjście DIN-5.Tarkus pisze:Co do czwartego wejścia liniowego - rozumiem, że masz na myśli "diodowe" wejście na magnetofon.
Wewnątrz wzmacniacza jest tylko jeden tor "tape", ale ma on dwie pary wejść, cinch i DIN-5. To dość typowy układ, w większości wzmacniaczy zintegrowanych się coś takiego spotyka.Tarkus pisze:Mnie ono też zastanawia. Nie jest chyba niezależne, bo nie ma osobnego guzika "tape 2", więc nie wiem, jaki ma status, gdy na wejściu chinch jest już magnetofon (u mnie jest).
Chodzi o to, że przedwzmacniacz mixuje dźwięk z obydwu wejść na raz, tak więc jak puszczasz sygnał na cinch to idzie z tego źródła, a jak na DIN5 to z innego źródła, a w praktyce można korzystać z obydwu wejść na raz, tworząc mega-mix sygnałowy


Da sięTarkus pisze:Nie mam zatem pojęcia, czy można użyć dodatkowego przedwzmacniacza.

Racja, zagalopowałem się z myślami wcześniejTarkus pisze:Filtr zaś, jak rozumiem, byłby wpięty między gramofon a wzmacniacz, nie wymagałby zatem oddzielnego wejścia.

Nie każdy, to tak nie jest. Wszystko zależy od projektu i konstrukcji, a sprzęty z "masą wejść" znajdziesz nawet wśród starszych klocków od swojego Kenwooda. Widocznie nie spotkałeś się jeszcze z takimi i stąd te założeniaTarkus pisze:Oczywiście sprawa byłaby prostsza, gdyby wzmacniacz projektowano po 1983 roku, już w czasach CD. Miałby wówczas osobne wejście dla CD, a dodatkowo - "zapasowe". Tam też można by podłączyć przedwzmacniacz gramofonowy, nawet taki dla wkładek dynamicznych.

Jak się ma trochę doświadczenia to się nawet słyszy to zjawiskoTarkus pisze:Czy gramofon "brumił" przy starej wkładce - nie wiem. Praktycznie jej nie używałem, bo brzmiała jak "tłuczone szkło". Poza tym rzadko, naprawdę rzadko zdejmuję maskownice, a o samym zjawisku przeczytałem po raz pierwszy na tym forum.

Lepsze Paradigmy czy Cantony (jaki model?) ?Tarkus pisze:Natomiast przy obecnych kolumnach lekko (niecałe dwie "kreski" na podziałce) podbijam soprany, bo te Paradigmy są bardzo "miękkie". Przy starych, dość "twardych" Cantonach zazwyczaj soprany też były "na środku" - do rocka lekko podbijałem (jedna "kreska" na plus), a do muzyki klasycznej redukowałem (jedna "kreska" na minus).

Mało jest dobrych wzmacniaczy H/K, wbrew dzisiejszej opinii o tej marce.Tarkus pisze:Pewnie masz rację. Choć ja wcześniej używałem amplitunera Harman/Kardon (ale nie z lat 80) i miał on tak, jak pisałem wyżej: osobne weście CD, osobne AUX (a także osobne "PHONO MM", ale wówczas jeszcze mnie ono nie interesowało). Ogólnie jednak nie odpowiadał mi specjalnie: grał tak trochę "matowo" (może przy innych kolumnach byłoby lepiej?) i nie "zgrywał" się brzmieniowo z żadnym kompaktem innej firmy niż H/K.
No patrz, nie wiedziałem, że ktoś komercyjnie takie rzeczy produkuje i sprzedajeahaja pisze:Jasna sprawa, że takie urządzenia istnieją.

Jednakże sam pewnie przyznasz, że wydawanie 500+ złotych za zwykły filtr górnoprzepustowy to nieco overkill?
Dobry pomysł z dodaniem stałego filtra do Kenwooda Tarkusa.
Lepiej jednak mieć to bliżej wzmacniacza niż gramofonu, serioTarkus pisze:I raczej wolałbym ten filtr mieć albo w oddzielnej obudowie, albo, ostatecznie, w gramofonie (Technics SL-BD20D).

Źle to robił i tyle.Tarkus pisze:Przy Kenwoodzie lepiej niech już nikt nie majstruje, bo efekty przeróbek są w nim nieprzewidywalne. Kolega przy remoncie wzmacniacza próbował zlikwidować funkcję "karaoke" (żeby nie obciążała toru akustycznego), ale musiał ją przywrócić, bo efektem były głośne trzaski na wyjściu, nie wiadomo dlaczego.
A ja mam pytanie takie: jak wygląda u Ciebie Tarkus sprawa uziemienia? Tzn. czy gramofon jest w ogóle uziemiony?
Bo jeśli nie no to ... możliwe, że to wcale nie efekt rumble napędu
