Ceny / wycena płyt / kolekcji na Discogs

[motown]

Ciekaw jestem jak miarodajne są ceny płyt na Discogs, szczególnie w kontekście płyt rzadkich - takich co to ma kilka osób, a wiele osób chce mieć.
Mechanizm "wyceny" opiera się podobno na historii sprzedaży ostatnich dziesięciu płyt, i pokazuje się cena minimalna, średnia i maksymalna (za jaką udało się sprzedać wydawnictwo), a jak sprzedaży nie było to możemy opierać się jedynie na cenie, za którą ktoś chce daną płytę sprzedać.

I pytanie czy można temu wierzyć? Czy te ceny są zbliżone do rzeczywistej wartości czy czasem mogą być zupełnie z kosmosu?

To samo dotyczy kolekcji - czy minimalna / średnia / maksymalna wartość całej kolekcji na Discogs jest w miarę realna, czy raczej mocno powierzchowna i niewiarygodna?

[Wojtek]

takich co to ma kilka osób, a wiele osób chce mieć.

Widziałem takie statystyki nawet przy płytach względnie popularnych i z przystępną ceną

Mechanizm "wyceny" opiera się podobno na historii sprzedaży ostatnich dziesięciu płyt, i pokazuje się cena minimalna, średnia i maksymalna (za jaką udało się sprzedać wydawnictwo), a jak sprzedaży nie było to możemy opierać się jedynie na cenie, za którą ktoś chce daną płytę sprzedać.

Tak to właśnie działa.

I pytanie czy można temu wierzyć? Czy te ceny są zbliżone do rzeczywistej wartości czy czasem mogą być zupełnie z kosmosu?

Zależy od przypadku, ale w praktyce absolutnie nie możesz brać tego mechanizmu na poważnie, chyba że nie masz wyobraźni i/lub jesteś bardzo naiwny (zakładam, że tak nie jest).

Takie gołe statystyki (wydanie - cena za "jakiś" egzemplarz) są z natury nierzetelne.

Przede wszystkim bardzo często oferty przypisane do konkretnego wydania (w sensie release'u na Discogs) mogą wcale nie dotyczyć tej konkretnej wersji, a po prostu jakiejś. Nie mówiąc już o takich detalach jak tłoczenie, wydania promo, limitowane czy z autografem.

Co ważniejsze, nie ma tutaj żadnego rozróżnienia w odniesieniu do stanu sprzedanej płyty Mogę sobie zgadywać, że max osiągnęła oferta płyty nieużywanej, a minimum coś ledwo słuchalnego, niekoniecznie kompletnego, z podartą okładką, ale to nadal tylko rzut monetą, a nie ocena rzeczywistości.

Upraszczając schemat, skupiając się na rzadkich płytach z ograniczonym nakładem (bez wielu reedycji czy repressów itd.) możemy mieć większą pewność, że oferty dotyczą konkretnie tego wydania (bo po prostu innych nie ma/prawie nie ma), ale to tylko tyle.

To samo dotyczy kolekcji - czy minimalna / średnia / maksymalna wartość całej kolekcji na Discogs jest w miarę realna, czy raczej mocno powierzchowna i niewiarygodna?

Skoro cała koncepcja jest "pobożnym życzeniem" twórcy to ciężko by wartości sumaryczne nie były obarczone "grzechem pierworodnym"
Jaki masz rozrzut pomiędzy min, a max dla całej kolekcji? 2x? 3x? Wydaje Ci się to miarodajne?


Moim zdaniem najrzetelniejszym odzwierciedleniem wartości danej płyty są historyczne statystyki z licytacji, a nie ofert stałych.
Z tej perspektywy, serwis popsike.com daje o wiele bardziej rzeczywiste dane.

[krolix]

Wiadomo, że nie można oczekiwać dokładnej wyceny, jednak ta opcja na discogs daje jakieś pojęcie o wartości kolekcji. Piszesz Wojtek, że ceny nie odnoszą się do określonego wydania, otóż odnoszą się, problemem może być tylko bałagan polegający na tym, że część sprzedających "podwiesza" swoje płyty nie pod tym wydaniem co trzeba.
Jeśli chodzi o stan płyt stąd właśnie m.in. bierze się rozpiętość między minimalną a maksymalną wartością kolekcji.

Płyty, które nigdy dotąd nie zostały sprzedane chyba nie są wliczane do wartości kolekcji?

[Wojtek]

problemem może być tylko bałagan polegający na tym, że część sprzedających "podwiesza" swoje płyty nie pod tym wydaniem co trzeba.

... czyli nie odnoszą się do określonego wydania. Q.E.D.

Wspominałem też o detalach dot. konkretnego egzemplarza danego wydania. O tym wyczytasz jedynie w opisie sprzedawcy (lub przez PW), o ile handlarz będzie łaskaw.

Niektóre albumy w bazie Discogs zostały tak przez lud dodane, że jedno wydanie ma kilka releaseów, wyróżniających wydania promo, wczesne i późniejsze pressy, itp. Wtedy to dopiero mamy marketplace z Bangladeszu

Niby jest moderacja społeczna, ale tak jak kiedyś była zbyt wyśrubowana, tak teraz jest zbyt luzacka. Ileż to razy jakieś wydanie zostało zdublowane w bazie?

Jeśli chodzi o stan płyt stąd właśnie m.in. bierze się rozpiętość między minimalną a maksymalną wartością kolekcji.

Już napisałem, że takie założenie to rzut monetą, a motown pyta o rzeczywistość

Płyty, które nigdy dotąd nie zostały sprzedane chyba nie są wliczane do wartości kolekcji?

Tak, bo mechanizm wyceny opiera się tylko na discogsowym targu, a coś warte zero dolców nie wnosi nic do wartości sumarycznej

W sumie to byłoby dobre jakby użytkownik niesprzedający mógł sam sobie ustawiać wartość posiadanych nośników

[motown]

Dobra, to jak jest pięć ofert sprzedaży konkretnego wydania i najniższa cena to 50 euro, można chyba założyć że to konkretne wydanie jest warte właśnie ok. 50€?

I zakładając, że mamy w kolekcji tylko te właściwe, dość popularne wydania, których wartość warunkuje niemała historia sprzedaży, można przyjąć że wyliczona przez Discogs wartość jest w miarę wiarygodna?

[Wojtek]

Dobra, to jak jest pięć ofert sprzedaży konkretnego wydania i najniższa cena to 50 euro, można chyba założyć że to konkretne wydanie jest warte właśnie ok. 50€?

Jeśli by przyjąć, że Discogs to główne centrum handlu płytami i mówimy o płytach co mają w miarę jednakowy stan zachowania to tak

I zakładając, że mamy w kolekcji tylko te właściwe, dość popularne wydania, których wartość warunkuje niemała historia sprzedaży, można przyjąć że wyliczona przez Discogs wartość jest w miarę wiarygodna?

No nie. Argumenty przeciw takiej tezie już padły powyżej.

Powtarzam pytanie:

Jaki masz rozrzut pomiędzy min, a max dla całej kolekcji? 2x? 3x? Wydaje Ci się to miarodajne?

[motown]

Powtarzam pytanie:

Jaki masz rozrzut pomiędzy min, a max dla całej kolekcji? 2x? 3x? Wydaje Ci się to miarodajne?

No rozrzut jest spory, ale daje to jakiś obraz całości ;]

Ale jakby nie było, Discogs jednak pomaga nieco się w cenach "światowych" zorientować.
Jest jakiś inny, większy serwis z podobną funkcjonalnością? Przeglądam teraz Popsike i faktycznie również może okazać się pomocny ;]

[Wojtek]

Jest jakiś inny, większy serwis z podobną funkcjonalnością?

Chyba nie.

Są w Polsce sklepy internetowe i stacjonarne, które wyceniają swój używany towar na podstawie Discogs. W tym płyty polskie.
Spotkałem się z argumentacją jednego sklepu, że właściciel robi tak by nie stosować osobnej ceny dla klienta zagranicznego, a innej (niższej/zgodnej z rynkową) dla Polaka.

[ModusOperandi]

Fakt jest taki, że znalazłem parę albumów, które chciałbym kupić, ale na naszym znanym portalu aukcyjnym prawie się nie pojawiają zaś na discogsie są bardzo drogie. Wystawiają je nasi rodacy i robią to z pełną premedytacją, bo u nas taki album pójdzie za połowę ceny niż np na discogsie...

[Wojtek]

To samo jest na eBay, a także w sklepach internetowych naszych rodaków mieszkających na emigracji, ModusOperandi

[krolix]

No i co z tego, że ktoś woli sprzedać drożej niż taniej?

[Reymont]

No i co z tego, że ktoś woli sprzedać drożej niż taniej?

No właśnie?

[Merrick]

Tak sobie obserwuje discogs i dziś zauważyłem winyla za którego właściciel chce 100 000 000 dolarów usa
https://www.discogs.com/sell/item/1516703308
Wchodzę na jego profill a tam wszystkie płyty za 100 000 000 dolarów
https://www.discogs.com/seller/fernando ... 25/profile
Tak pierze się brudną kasę
Druga najdroższa płyta rockowa to też jakaś abstrakcja cenowa. Tylko 1 000 000 dolarów
https://www.discogs.com/sell/item/1524760342?ev=bp_img
Dopiero trzecia płyta ma sensowną cenę mimo iż jest ona wysoka bo wynosi $55,550.00
https://www.discogs.com/sell/item/1458131476?ev=bp_img

[Merrick]

Hans Zimmer And Lisa Gerrard ‎– Gladiator. Seria limitowana i numerowana. Tylko 2500 eurosów
https://www.discogs.com/sell/item/862656634?ev=bp_img