trafalgar pisze: Tsza se płyty potoknąć w mixturze było
U mnie po myciu elegance.
No ale nówkę sztukę do myjki?!
W sumie mam trzy płyty Back to black (dwie kupione w media) fakt są proste sprawiają solidne wrażenie, ale jakoś tak..wolę używki z epoki
A co do Mika Oldfielda mam na CD "Earth moving" i jakością dźwięku miażdży LP "Tubular Bells", nima czego zbierać.
Muzyka, TV Republika i styka
Ratujmy nasze bobry!
I takie tam 100 bzdetów
trafalgar pisze: Zawsze myję.nowe też.Wiesz ile czarnych paprochów pływa w miksturze po umyciu.
Ja również zawsze myję nowe. Tych nowych z biedry zaraz po zakupie nie mogłem wyjąć z koperty a po umyciu jest wszystko ok. Chociaż nie już w Knosti . Knosti poszła w drugie ręce. Nie wiadomo jak label.No chyba że forumowy patent z pleksi .
A propo tych płyt biedronkowych. Kupiłem 3 - krzywe 3. Jak porównałem Guns n roses kupiony wczoraj w biedrze nowy i Dire Straits - Love over gold z epoki i nie jakś 1 press tylko cieniutki niemiec który dotarł w paczce do mnie dzisiaj to stwierdziłem że dzieli ję przepaść nie do określenia. Oczywiście na korzyść tej z epoki. Niech nawet czasem sobie cicho pyknie ale dzwięk jest powalający i tak wolę k.m.
Gramofon: Sony PS-X 60, AT 440 Mlb, AT 33ML i wiele innych
Nuda dual mono.
Hitachi HMA 7500 + HCA 7500 MK II
Dali Ikon 6
Michal35452 pisze: po zakupie nie mogłem wyjąć z koperty a po umyciu jest wszystko ok.
Michał ale nie zmieniłeś koperty we., po myciu?
Michal35452 pisze: tylko cieniutki niemiec który dotarł w paczce do mnie dzisiaj to stwierdziłem że dzieli ję przepaść nie do określenia
Cienkie niemce z epoki grają grubo Taki świat analogu
Generalnie seria Back to Black, jest jaka jest. Szału nie ma i takie są opinie od jakiegoś czasu.
Natomiast wybrane tytuły grają na dobrym poziomie np Albert Ayler, itp.
Kupiłem 6 płyt z tego rzutu i potwierdzam, że bardzo "zapaproszone". Konieczne czyszczenie przed odsłuchem. Przekładając na drugą stronę tak naelektryzowane, że strach dotknąć W weekend kąpiel.
darkman pisze: Cienkie niemce z epoki grają grubo Taki świat analogu
Cienkie angole również
Właśnie w ramach odtrutki od "biedronka hitparade" zapodałem sobie Violatora z epoki, wyd. UK.
Płyta wizualnie jest najwyżej G+, miała nieszczęście przejść przez ręce jakiegoś profana, który trzymał ją chyba bez koperty.
Natomiast odsłuchowo... Brak słów w porównaniu do takich płaskich i skompresowanych G N' Roses z biedy.
Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum, choć od wielu lat zaglądam tu z ciekawości. Mam problem z biedronkowym HEYem... O ile poprzedni album, który pojawił się w grudniowym "rzucie" (Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!) brzmi w porządku, w sensie: nie słychać trzasków, nic nie smaży, rozbiegówki też są "czyściutkie", to album HEY, który ukazał się teraz, prezentuje się pod tym względem słabo. Rozbiegówka str. A cyklicznie trzeszczy, przestaje dopiero w ok. 10 sekundzie pierwszego utworu. W pozostałych też pojawiają się głośnie "pyknięcia", smażenie między utworami... Ze stroną B jest nieco lepiej. Płyta wygląda ok, w miejscach, w ktorych słychać trzaski, nie ma żadnych zanieczyszczeń ani rys (nawet pod lupą nic nie widzę). Umyłem płytę miksturą forumową - niczego to nie zmieniło... czy ktoś ma podobny problem? Że jego płyta wygląda jak nowa, ale nie do końca towarzyszy takie wrażenie przy odsłuchu?
dev pisze: Natomiast odsłuchowo... Brak słów w porównaniu do takich płaskich i skompresowanych G N' Roses z biedy.
A porównywałeś z innym źródłem? CD? Może ta płyta tak po prostu słabo brzmi...
Co do samych wydań biedronkowych, to już Darkman i inni pisali tutaj na ten temat. To są w większości zwyczajne tłoczenia Back to Black dostępne w sklepach i na allegro, z tym że są zazwyczaj o te 2 - 3 dychy droższe niż w biedzie. Co do samych tłoczeń Back to black, to bywają lepsze i gorsze...zależy jaka płyta.
Jak ktoś byłby chętny to chętnie odsprzedam Gunsów i Velvet'ów. Płyty raz odsłuchane i umyte z odsysaniem. Zapakowane w nowe koszulki. Wszystko z nimi OK (oprócz tego, że Gunsi brzmią jak brzmią a o velvetach nawet nie wspomnę...), z tym że jednak moja miłość do Gunsów umarła jednak bezpowrotnie wraz z opuszczeniemi szkoły podstawowej, a Velvetów wziąłem z ciekawości i jednak mnie nie porwali