Jak kopiujesz coś na własny użytek to jesteś piratem? W świetle prawa nie
O piractwie możemy dopiero mówić jeśli dojdzie do tego jeszcze dystrybucja czy też handel.
istnieje w Polsce coś takiego, jak "dozwolony użytek osobisty" (który jest solą w oku ZAiKS) - możesz się dzielić swobodnie muzyką z osobami pozostającymi w stosunku do Ciebie w związku towarzyskim (wliczając w to oczywiście pokrewieństwo i powinowactwo). Zgodnie z prawem możesz więc skopiować swoją ulubioną płytę CD i wysłać egzemplarz wszystkim znajomym. Oczywiście, wykonywanie kopii na własny użytek, jest jak najbardziej legalne, możesz sobie zrobić np. 100 kopii ulubionej płyty i trzymać je w domu (przepisy Ustawy o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych z 1994 roku jednak wykluczają dowzolony użytek osobisty w stosunku do programów - więc nie można pożyczyć office'a od wujka, ani sporządzić 1000 kopii zapasowych na własny użytek - z kopiami zapasowymi to już nie pamiętam, czy w ustawie były konkretne liczby, czy też wiążące są postanowienia umowy licencyjnej). "Dozwolonym użytkiem osobistym" tłumaczone jest także udostępnianie muzyki np. w internecie (jeżeli grupa potencjalnych odbiorców jest zawężona - np. w przypadku prywatnego trackera torrentowego, albo forum dyskusyjnego wymagającego zaproszeń czy potwierdzenia administratora - stosunek towarzyski nie jest doprecyzowany w ustawie, a ponadto nie wiem, czemu nie miałbyś być w stosunku towarzyskim do innych użytkowników forum/trackera. Oczywiście ZAiKS nie podziela żadnych poglądów mogących w jakikolwiek sposób wpłynąć nie tylko na potencjalne uszczuplenie zakupów, ale na potencjalną utratę zysków (np. publiczne odtwarzanie radia w zakładzie usługowym bez podpisania z nim umowy jest wg. ZAiKS-u przestępstwem, choć i tak za wyemitowane w radiu utwory ZAiKS dostał już swój haracz; ostatnio też ta złodziejska instytucja próbowała ściągać tantiemy z ... uwaga uwaga! utworów rozpowszechnianych na licencji Creative Commons (!!!) ale zakusy ZAiKS-u i sposoby niszczenia niezależnej fonografii to już inny temat), nawet jeżeli jego stanowisko jest niezgodne z prawem (tak było w przypadku np. dystrybucji wydawnictw Selles i orzeczenia sądu o całkowitej legalności dystrybucji nośników bez naklejonych hologramów - tworzyło to ciekawy precedens prawny, ZAiKS i tak wymuszał ich zakup, a dystrybutorzy, nie chcąc się narażać ZAiKS-owi nie wprowadzali do obrotu nośników pozbawionych znaczka)
Krzyś pisze:publiczne odtwarzanie radia w zakładzie usługowym bez podpisania z nim umowy jest wg. ZAiKS-u przestępstwem, choć i tak za wyemitowane w radiu utwory ZAiKS dostał już swój haracz
Witam, jestem nowy na forum więc z góry przepraszam, że się podczepiam pod ten temat, ale też mnie interesuje pewna płyta, którą zresztą kupiłem.
Podobno wyszło 2 wersje płyty Division Bell Pink Floyd, czarna w UK i lazurowa w USA, ale na Ebayu znalazłem tą o to płytę. Nie zastanawiając się kupiłem ją i teraz zastanawiam się ile w niej jest oryginalnej płyty.
To co kupiłeś to poprostu wydanie z 2008 r.
W sensie ,że nie oryginał? Póżniejsze wydanie i tyle.Piratem tego nazwać nie można.I wydania tej płyty znacznie droższe.
Różnica między piratem, a podróbką? Prosta sprawa. Podróbka udaje oryginał, pirat może wyglądać inaczej.
Ze względu na to, podróbki z reguły trudniej jest odróżnić od oryginałów.