Wojtek pisze:
Właśnie wiem, dlatego się dziwię. Tak ciągle w oczekiwaniu, że kolejne będzie w końcu dobre?

Co kto woli.
Owszem i wygląda na to, że będzie zacne - mastering wprawdzie cyfrowy, ale z wysokiej rozdzielczości. Zrobiony przez mądrych ludzi z Abbey Road. Ja spodziewam się jakości podobnej jak reedycje DSD ABKCO The Rolling Stones sprzed kilku lat, czyli bardzo dobrej.
Wojtek pisze:Winters pisze:Wbrew pozorom osiągnięcie lepszej jakości dźwięku niż nawet na pierwszych wydaniach jest możliwe, jest tego coraz więcej.
Rzadka sprawa szczerze mówiąc

Zresztą, nie chodzi tu o pierwsze wydania, bo nie zawsze te pierwsze brzmią najlepiej i tak.
Czy ja wiem? Uogólnianie nie ma sensu, bo rozrzut w jakości zarówno starych wydań i nowych reedycji jest straszny. Jeżeli jednak spojrzymy na lepsze marki, które wiedzą co robią, kiedy przygotowują nowe wydania - MFSL, Analogue Productions, czy też Speakers' Corner, albo nawet ostatnio Sundazed czy niektóre Music on Vinyl - to raczej nierzadko te nowe są równie dobre, jak stare.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa przy np. serii Back to Black, czy dziwne reedycje niemieckich reedycji Doorsów z lat 70. - to jest moim zdaniem słabe, oj słabe.
Wojtek pisze:Winters pisze:podczas kiedy reedycja Speakers' Corner brzmi równie dobrze
Bez porównania?
Stwierdzisz, że takie porównanie jest o ... rozbić, ale słyszałem needledropy obydwu w formacie bezstratnym i znacznych różnic nie było, poza tym że stary Chess trzeszczał i szumiał.
Wojtek pisze:Jak kto woli. Ja podobnie jak poprzednicy jakiś czas temu dałem sobie spokój z nowymi wznowieniami, bo obojętnie co by to nie było to w porównaniu ze starszym wydaniem (nawet nie żaden Lux czy też first press) wypadały po prostu gorzej.
Moim zdaniem masz pecha co do nowych reedycji, albo nie zwracasz uwagi na to, co kupujesz.
vinylpiotrek pisze:Dla fanów / kolekcjonerów dużo bardziej atrakcyjne było by oficjalne wydanie czegoś znanego z bootlegów, a nie 150-tej reedycji tych samych płyt.
Anthology bynajmniej nie wyczerpało tematu i na bootlegach można jeszcze sporo fajnych nagrań odkopać.
Problem z bootlegami jest taki, że to bootlegi
Uważam, że obecność tych reedycji na rynku jest obowiązkowa i będą się bardzo dobrze sprzedawały. Dostać dobre wydanie w stanie NM, nie mówię o starych żółtych Parlophone, ale powiedzmy brytyjskie wydania z połowy lat 70. jest tylko co raz trudniej, ceny rosną. A już na przykład dobry
White Album ze zdjęciami i plakatem to już wyjeżdżamy ponad stówkę złotych polskich. Pewnie ktoś mi tu zaraz wyskoczy, że znalazł na śmietniku/na bazarze za piątaka/spadł mu na głowę jak wychodził po chleb, ale ja tu mówię o dostępności od ręki.
EMI chyba załapało, że takie wydania to niegłupi pomysł. Uważam, że na rynku zdecydowanie brakuje jeszcze tytułów takich jak pierwsze płyty Pink Floyd w mono, albo w ogóle w dobrej jakości.