Kusma pisze:Do czasu... Poczta Kraksa...
Eee tam. Na jakieś 800 płyt szelakowych przesłanych jako paczka na warunkach szczególnych zbiła mi JEDNĄ (w paczce były akurat dwie płyty) - i nie mam jakiejkolwiek pewności, że to nie była wina wysyłającego (np. płyta się zbiła jeszcze przed wysłaniem paczki). Poza tym jeden raz dwie płyty się usmażyły w transporcie, ale to był akurat okres wielkich a niespodziewanych upałów w maju.
Z płytami wysyłanymi jako normalna przesyłka bywało różnie, ale naprawdę nie wiem, czemu miałoby to obciążać pocztę, skoro płyty szelakowe potrafią pękać OD LEŻENIA NA PÓŁCE.
Kurier to zupełnie co innego. Brat mojego kolegi pracował jako kurier, i jak im się nudziło, to urządzali sobie mecze piłki nożnej przy pomocy paczek nadanych jako "ostrożnie" (bramki były z telefonów z Orange). Fakt, że nie popracował tam długo, nie świadczy o tym, że już kurierzy nie rzucają paczkami, tylko że jest duża fluktuacja pracowników.
Z kuriera korzystam bardzo rzadko (tylko jak wysyłający się na niego uprze), i miałem chyba z 5 paczek (jedna 20 płyt, 4 paczki po 40 płyt) i w 2 albo 3 paczkach pojedyncze płyty były pęknięte.
Ze względu na powyższe unikam jak ognia wysyłania czegokolwiek kurierem - zwłaszcza, że jeżeli kurier mnie nie zastanie (a z reguły mnie nie zastaje), i jeżeli nie zastanie żadnych sąsiadów, to potem musiałbym szukać nie-wiadomo-gdzie kurierowni, zeby odebrać paczkę. Poczta gdzie jest to wiem (o wiele bliżej niż siedziby jakichkolwiek kurierów), a do tego listonosz do mnie ZAWSZE dzwoni (jak ma podany nr telefonu), żeby poinformować choćby że paczka jest u sąsiadów - w przeciwieństwie do kuriera - i przynajmniej dzięki temu wiem, że w ogóle mam paczkę i gdzie jej szukać.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pocztowa "ostatnia mila" różni się w zależności od przypadku (kolega opowiadał kiedyś, że był cały dzień w domu i siedział na dworze, na chwilę poszedł do kibla, a tu awizo w skrzynce (; tak jakby listonosz czekał, na chwilę nieuwagi - a ostatnio było nawet lepiej, listonosz wręczył mu awizo osobiście i szybko uciekł do samochodu, nim kolega zorientował się o co chodzi (; )