Była spakowana w gruby karton + jeszcze jeden chudy, potem wsadzona do walizki i przewożona w bagażu podręcznym.
Cud, że się nic nie stało bo akurat lot był w dzień z brzydką pogodą i dosyć, że walizka była otwierana na lotnisku i pakowana i ściskana na chama, to potem zamiast lądować w Rzeszowie wylądowała w Krakowie i jechała w bagażniku autobusu. Oszczędziłem 80zł a płyta jest w całości
